Jeśli nie jest Wam obojętny problem adopcji, to proponuję mój wiersz. Nieskromnie przyznam, że znam ten problem od podszewki. Już wcześniej pisałam w poście "Adopcja serca" (24.01.2016), ale i ta prawdziwa adopcja malucha z Domu Dziecka i problemy administracyjne, aby ją rozpocząć, nie są mi obce.
Nie będę pisać o tych kłodach pod nogami, jakie system podrzuca, aby czasem nie zniechęcić przyszłych rodziców, którzy zechcieliby obdarzyć miłością te istotki, pozbawione miłości rodzicielskiej już w pierwszych sekundach swojego życia.
MAGNES W PIELUSZKACH
autor: Teresa Czajkowska
Gdzie był GPS lub
Co w nim nawaliło
Bocian chyba zgłupiał
To nie tutaj było
Adres niewłaściwy
Chyba w tej dostawie
Przypomina sobie
Już jest pewien prawie
Zatem wylądował
W jakimś Domu Dziecka
Czyżby małe dziecko
Zrzucił tu znienacka
Kiedy Go zostawiał
To po jego dziobie
Dwie krople płynęły
Z żalu z oczu obie
Jeszcze przed odlotem
Schował coś w pieluszkach
Taki mały magnes
Prezent dla maluszka
Może wynagrodzi
Sprawę podrzucenia
I złagodzi z czasem
Skutek odrzucenia
Takie małe dziecko
Mieszkaniec bidula
Nie może zrozumieć
Że nikt nie przytula
Że znikąd nie słychać
szmeru bicia serca
Czyżby miała to być
Lodowata twierdza
Boćku czy ty chciałeś
Dziecko tu podrzucić
Czy ci sąd tak kazał
Chciałbyś po nie wrócić
Wolałbyś skierować
Się do pewnej pary
Która nie ma dziecka
Lecz pełna jest wiary
Wierzą już lat kilka
Z wielkim utęsknieniem
Za malutkim dzieckiem
Za jego kwileniem
Wciąż się modlą razem
I nadzieję mają
Pójdą do bidula
Z sobą magnes mają.
Serce im podpowie
Które na nich czeka
licząc na empatię
Jakiegoś człowieka
Wnet się serca razem
Do siebie skłaniają
Dzięki swym magnesom
Które posiadają
Oprócz bicia serca
Ręce swe połączą
A te dwa magnesy
W rodzinę ich złączą
Ciekawe czy czujesz
Boćku empatyczny
Że cię wspominają
W sposób sympatyczny