Translate

piątek, 26 lutego 2016

WIELKI BRAT - CIASTECZKA

        Jaka jestem?  Albo,  kim jestem?
Wypisuję tu epistoły o sobie, tworzę profil. A przecież wystarczy spojrzeć  na margines Facebooka.  Wielki Brat wie.

   Wszechobecne "ciasteczka" tylko czekają, aby Cię scharakteryzować i podać na tacy wszystko, co Ci jest potrzebne, nawet jeśli jeszcze tego sobie nie uświadomiłaś.

     No i szybko potwierdzaj, że rozumiesz. Przyjęłaś do wiadomości.
 I już cię mają partnerzy biznesowi, reklamodawcy, firmy badawcze i dostawcy.
 
        Znajoma na facebooku poleca mój blog, a konkretnie jeden z postów, opatrując go komentarzem: "Świetnie się czyta... ",
 a już reklamuje się wydawnictwo książek, nawołując:
"Wydaj u nas książkę". 

A może bym wydała, np. o podróżach, wspominając Paryż.

       Pokażesz się na emotikonie  w perłach, chociażby sztucznych - już jesteś elegantką, ale przecież mimo wszystko emerytką. 


   Szybko wyświetla się oferta z zachowaniem   klasy, ale z najniższej półki, jak to dla biednych staruszek emerytek: 
Second hand
Szukasz fajnych markowych torebek?

    Wspomnisz o ekstrakcji zęba: już Cię mają!

Rysunek zęba  i implanta z treścią reklamy:




Teraz 50% rabatu, konsultacje, implant 700zł taniej  (to ile cały koszt?) Gwarancja 10 lat

     To dają mi jeszcze,  emerytce aż 10 lat życia? Co za szczodrość!
   
    Pisałam przecież o autach. Dlaczego żaden salon nie oferuje mi cadillaca? Czyżby wiedzieli, że w ofercie musi być koniecznie szofer?



     Nie, oni wiedzą, że jestem niedzielnym kierowcą i nie warto się wysilać, chociaż niedzielny ma przerwy tygodniowe, a ja ciągłą.....kilkudziesięcioletnią. Przysłaliby mi  najwyżej pokrowiec na auto, skoro nim nie jeździ.


   A jakbym to ja wystąpiła z inicjatywą?

  Tułałam się pociągami po Kutnie, Złotnikach.  Może w takim razie doczekam się  oferty zniżkowego biletu na nasz najładniejszy pociąg, żebym nie błądziła już nigdy po Złotnikach Kutnowskich?
Nie zauważyły szanowne ciasteczka, treści kolejowych w postach  
"Kutno - Grodzisk Maz.- przez Poznań" i "Tym razem przez Skierniewice"?

    A może jest taka możliwość zarezerwowania dla mnie,  wczesnej emerytki, ulgowego biletu na najpiękniejszy polski elektryczny zespół trakcyjny o standardzie Inter City.


     Nie, nie ma takiej oferty i nie będzie?

 A  to dlaczego?

 Ciasteczka ściągnęły mnie, emerytkę,  na ziemię.


 Dzisiaj na marginesie fb pokazała mi się niesmaczna oferta.

 Jakiś dostawca z ciasteczek tak zgłupiał, że myśli:

  Jak "wczesna emerytka", to pewno stara, zgorzkniała babuleńka, więc mamy dla niej specjalną ofertę:

Wypróbuj specjalne podpaski na nietrzymanie  moczu  (tu nazwa firmy i towaru) z potrzebną ochroną.

A to jest chwyt poniżej pasa! Nie tylko w przenośni. Czy skarżyłam się na jakąś tego typu przypadłość? Czy ze mną już tak jest źle? A może żyję w wirtualnym świecie?

Ale przecież ten piękny pociąg nie trzęsie, jak stare lokomotywy!

Czy ze mną już tak jest źle?

Czy ze mną już tak jest źle?

   Przecież ciasteczka są bardzo szczodre. Wzięły pod uwagę, że jestem "wczesną" emerytką (jak to nie tylko w internecie należy ważyć słowa) a nie tylko "emerytką". Dobrze, że dostałam w momencie zakładania bloga takie natchnienie.

   Przy nazwie  bez określenia "wczesna"  mogłoby być znacznie gorzej. Czyli wniosek jest taki, że z każdej sytuacji należy się cieszyć.


    Dla "starej emerytki", sorry, "emerytki" - ciasteczka miałyby zgoła inne oferty.

  - Zamiast reklamy wydawnictwa mojej ewentualnej książki, zareklamowałoby się wydawnictwo muzyczne z rapsodiami żałobnymi. 

   - Implanty zamieniliby na sztuczną szczękę, a w promocji  bardzo trwały klej, aby babci reklamowany produkt, przy jej zaawansowanym gadulstwie, nie wypadł w czasie wzmożonej konwersacji.  

      Marzy ci się, emerytko, bilet na podróż wypasionym autem lub pociągiem? 

   - A uziemić emerytkę i zaproponować ekskluzywny fotelik z wymiennym miękkim siedziskiem na naczynie z pokrywką, nie musi być porcelanowe, może być wykonane na drukarce 3D (jak chcesz emerytko  być taka wczesna i nowoczesna). 
A jak teraz ciasteczka umieszczą taki fotelik na stronie mojego bloga, to dopiero będzie żenada!

   Zamiast ekskluzywnych torebek i pereł, mógłby być - różaniec z kolorowego szkła do trumny -  na ostatnią drogę życia.


Już się widzę, za lat  10, bo taką gwarancję dawała firma od implantów. W wakacje w marinie w Maladze, w Hiszpanii, dałam się ucharakteryzować na starą emerytkę, czyli damę  z lat trzydziestych. Ale będę "elegancką emerytką".



    Najpierw 
 - fotka na tle jachtów (już widzę, jak się śpieszą z reklamą koła ratunkowego dla emerytki, bo przecież nie z reklamą jachtu),

 Mam perły? Mam. I gdzie taką damę na fotelik!



A różaniec i tak mam w użyciu. Tym by mnie nie zaskoczyli. 

P.S.
Na potwierdzenie mojej racji w sprawie Wielkiego Brata, dzisiaj, tj 05.11.2018 otrzymałam propozycję w komentarzu pod postem "Wanna" zakupu... taboretu pod prysznic dla... seniora :-)