Translate

sobota, 29 sierpnia 2020

ZNAM CIĘ, JAK ZŁY SZELĄG

- Babciu, czy ty jesteś czarodziejką, czy może wróżką?

- Czy mam oczekiwać, Kuba, od ciebie jakiegoś zlecenia, na jakiś nowy samochodzik, czy masz jakieś extra marzenia? 
- Nie, babciu, na samochodzik uzbieram sobie sam, ale skąd wiesz, że mam zamiar coś spsocić, zanim to zrobię? Po czym, babciu, poznajesz? 
- Wiesz, dorosłemu odpowiedziałabym takim powiedzeniem: "znam cię , jak zły szeląg", ale ty zły nie jesteś, energia cię rozpiera. 
- Czy to znaczy, że jestem jakimś dobrym szelągiem? 
- Szeląg to stary pieniądz, który niestety nie przyniósł spodziewanych efektów.*


Szeląg lenny pruski 1654 rewers



a to powiedzenie określa, że zna się kogoś od złej strony, albo wie się, czego się po kimś spodziewać.

W stosunku do ciebie, Kubusiu, to raczej to drugie. Wiem, oj, ja wiem bez sztuczek czarodziejskich, na co cię stać, czyli co ci się pałęta po głowie. Nieraz słyszałeś ode mnie: a nie mówiłam...?

Człowiek może zajrzeć w głąb własnego umysłu, obserwować i analizować własną przeszłość i swoje stany psychiczne i na tej podstawie zasadnie spekulować na temat umysłów innych ludzi. Tak twierdzi Nicholas Humphrey, zadając sobie pytanie, do czego służy świadomość "ja". Korzyść ze spojrzenia autorefleksyjnego polega na tym, że pełni ono funkcję naturalnej  psychologii.
Aby łatwiej było nam to zrozumieć, Nicholas Humphrey podaje przykład bardzo znanego obrazu Ilji Repina, rosyjskiego malarza (urodzonego na Ukrainie), artysty uznawanego po rewolucji za przedstawiciela stylu znanego jako realizm socjalistyczny, który był obrazowym językiem przyjęty przez system radziecki.
Obraz znany jest jako Powrót zesłańca lub Nie oczekiwali.

Ilja Riepin "Nie oczekiwali",
Galeria Tretiakowska,  Moskwa 1884-1888, olej na płótnie160, 167,5.

Może oprę się na wyjaśnieniu tradycyjnym tego obrazu. Najczęściej przedstawia  się historię "więźnia politycznego (rewolucjonistę) uwolnionego z carskiego więzienia, który niespodziewanie wraca do domu (jest wymizerowany i smutny ma stare ubranie, brudne i zniszczone buty).
W drzwiach stoją kucharka (okazująca zaciekawienie tym, co się wydarzy) i służąca (z zadziwieniem spoglądająca na mężczyznę, któremu przed chwilą otworzyła drzwi).


 Matka ( lub być może żona) ubrana w żałobny strój zerwała się pospiesznie z krzesła na widok syna (lub męża), jak ktoś, kto zobaczył zjawę. Nie spodziewała się. Myślała dotąd, że on dawno nie żyje.


 Żona (a może starsza córka), grająca na fortepianie, nie wierzy własnym oczom.



 Córka (młodsza?) zdaje się nie wie, kim jest mężczyzna, bo nie pamięta ojca. Rozpoznał go za to syn."
Cała rodzina nie dowierza w szczęśliwy jego powrót. Przecież powrót więźnia politycznego (zesłańca) graniczy wprost z cudem czy nawet zmartwychwstaniem.


Cała ta interpretacja została dokonana dzięki  psychologii naturalnej. 
Mamy zdolność przypisywania  innym naszych własnych wrażeń, emocji, nastrojów, myśli. Dlatego widzimy  zaskoczenie, przygnębienie, ciekawość, zdziwienie, radość odmalowaną na twarzach osób z obrazu.. Przypuszczamy, ze po chwili w pokoju rozległy sie krzyki, śmiech, płacz, nastąpiły uściski i pocałunki.

Właśnie dzięki świadomości możemy przewidywać przyszłość. 

Źródło: Juan Luis Arsuaga -  "Życie. Fascynująca podróź przez 4 miliardy lat "

*Szeląg – drobna moneta miedziana bita masowo przez Tytusa L. Boratiniego (XVII w.), od jego nazwiska zwana boratynkami. Boratini był Włochem, nadwornym architektem króla Jana Kazimierza i dzierżawcą jego mennic. Olbrzymia emisja szelągów, monet o kursie wyznaczonym powyżej ich realnej wartości, miała pomóc w wypłaceniu zaległego żołdu dla wojska, ale zamiast tego – wywołała inflację, czyli pieniądz stracił na wartości.

PS.

Moi Drodzy
Znów "robię" sobie przerwę od blogowania. Nie zakładam na wstępie, jak długo będzie trwać. Czas pokaże. Znacie mnie na tyle, że nade wszystko przedkładam dobro rodziny. Chcę, nie muszę, bardziej czynnie w niej uczestniczyć. Nadchodzi  jesień, nauka 6- latka, szczepienia niemowlaka, zakażenia wirusowe czy bakteryjne., wyjazdy do sanatorium, powroty do pracy po wakacjach itp. W takiej sytuacji jedna para rąk więcej na pokładzie, do tego doświadczonej osoby, jest nie do przecenienia.
Zostawiam Was z ponad 600 postami. Niektóre warto sobie przypomnieć.
Wszystkiego dobrego na ten czas rozłąki  :)
Sercem  będę też z Wami.


Egui Qui

piątek, 28 sierpnia 2020

MOZAIKOWY POST

Wczoraj tak niemiłosiernie wiał wiatr , że skutecznie odstraszył dzieci z placów zabaw. Nawet własny placyk zabaw z domkiem, zjeżdżalnią, huśtawką i trampoliną ogrodową wiał u nas pustką. Tylko wiatraczek na szczycie domku kręcił się, jak oszalały.
Zabawa w domu. Już pół roku przedszkolak jest ograniczony do wspólnej zabawy z rodzicami lub dziadkami, zamiast przebywac i bawić się wśrod rówieśników. Pomysłów już czasem brakuje. Dochodzi do tego, że inspiracji szukamy nawet na strychu. Tam składowane są już nie używane zabawki trzymane dla naszego niemowlaka. W odpowiednim momencie zniesie się ze strychu , odkurzy, zdezynfekuje  i będą, jak nowe. Wczoraj Kuba odkopał jakieś mozaiki -  zabawy edukacyjne, rozwijające motorykę rąk i wyobraźnię dziecka. 
Przy okazji przekazałam mu  trochę informacji na temat mozaik w ogóle, bo przecież nie zawiozę go do San Francisco, aby pobiegał sobie po słynnych mozaikowych schodkach na 16th Avenue.

Girl runs up San Francisco's 16th Avenue Tiled Steps
 Photo © 1998-2010 Abe Kleinfeld www.abekleinfeld.com

Może warto zacząć od przypomnienia, czym jest mozaika?

Otóż wg Wikipedii

"Mozaika – dekoracja w postaci ornamentu lub obrazu, wykonana z drobnych, o różnej kolorystyce, fakturze i kształcie kamyczków, kawałków szkła lub ceramiki. Elementy są przyklejone do podłoża przez ułożenie na niezwiązanej zaprawie, wapiennej, cementowej lub żywicy pochodzenia roślinnego".


Rzymska mozaika "Cyganka"
Zeugma Mosaic Museum, in the town of Gaziantep, Turkey

Ta mozaika jest jedną przykładową mozaiką z największej kolekcji rzymskich mozaik na świecie. Kolekcja ta znajduje się w Muzeum Zeugma w Gziantep w Turcji. 


Zeugma Mosaic Museum, in the town of Gaziantep, Turkey


Osobiście zachwycona byłam mozaikami zachowanymi w Pompejach, będąc tam w 1981 r. może dlatego, że towarzyszyła mi wyobraźnia przedstawiającą tamten kataklizm. Ruiny i przedmioty zachowane w tym miejscu pozwalają odkryć styl życia Rzymian.


Alexander the Great mosaic

Lubię też współczesną mozaikę artystyczną.


Klimt



Mozaika

Iris Schilke


Nie chcę twego portretu
namazanego
w przelotną noc. 
Chcę go malować 
tygodniami. 
Kolorowe kamyczki mi dajesz 
przy każdym spotkaniu 
do mozaiki 
ze światła i cienia 
która coraz bardziej ciebie przypomina 
ale nigdy nie będzie skończona.

Przełożył
Jacek St. Buras

Incomplete mosaic

Mosaic Artwork Portrait ... Constantin Paunescu Art.


Muszę się przyznać jeszcze do czegoś, do oczarowania większymi formami, tj.  glazurowanymi cegłami układanymi w piękne mozaiki. Gdzie i kiedy to się zaczęło?
Otóż mąż będąc na kontrakcie budowlanym w Iraku w początkach lat 80. przysyłał stamtąd widokówki oraz przywoził fotografie przez siebie wykonane z miejsc, które przez rok tam zwiedzał i podziwiał.
Jedna z nich z Nedżefu, , gdzie znajduje sie Meczet Imama Alego


A tu fotka, na której mąż stoi po prawej stronie  z założonymi rękoma. Pomylić go z panami stojącymi po drugiej stronie wejścia nie sposób. Zdjęcie ma już ponad 40 lat, mąż miał wtedy trochę mniej latek, ale do czterdziestki już niewiele brakowało.
Barwa zdjęcia już nie oddaje barw z momentu jego powstania.


Jak już prawdziwą perłę  spotkałam w berlińkim Muzeum Pergamońskim, kiedy byłam tam w 2011 roku.


Brama Isztar z drogą procesyjną
Skąd tam się wzięła?




"(...)


Robert Koldewey rozpoczął prace wykopaliskowe w Babilonie w 1899 roku i kontynuował je przez kolejne 18 lat. Na pierwsze fragmenty emaliowanej cegły, która kilka lat później okazała się pochodzić ze spektakularnej Bramy Isztar, natrafił jeszcze przed rozpoczęciem właściwych badań archeologicznych.
„Podczas mojego pierwszego pobytu w Babilonie, w czerwcu 1887 r., i ponownie w trakcie mojej drugiej wizyty, w grudniu 1897 r. widziałem wiele fragmentów emaliowanych cegieł, z których kilka zabrałem ze sobą do Berlina” – zanotował Koldewey

Pozostałości monumentalnej struktury Bramy Isztar, którą licowały owe emaliowane cegły, wyłoniły się spod pustynnego pyłu latach 1902-1904. Robert Koldewey i współpracujący z nim Walter Andrae byli pewni, że natrafili na coś niezwykłego…

Pierwsze fragmenty cegieł dotarły do Berlina już w 1903 roku, zaś w 1927 dopełniło je 500 skrzyń, wypełnionych po brzegi starożytnymi puzzlami. W 1930 zakończono ostatecznie prace rekonstrukcyjne. Tam gdzie brakowało oryginalnych cegieł, zastosowano współczesne repliki, do których idealnego odtworzenia zbudowano nawet specjalne piece.

Brama Isztar była tak monumentalna, że w muzeum zmieściły się tylko mniejsze z jej podwójnych wrót. Te większe zalegają bezpiecznie w muzealnych magazynach. Nie udało się więc odtworzyć wszystkich z 575 byków i smoków, które niegdyś zdobiły bramę oraz 120 lwów, obserwujących przechodniów ze ścian drogi procesyjnej.









Choć bramę nazywamy Isztar, od babilońskiej bogini miłości i wojny, którą symbolizują przedstawienia lwów, to cały kompleks architektoniczny dedykowany jest również głównemu bóstwu Babilonu Mardukowi oraz odpowiedzialnemu za zjawiska atmosferyczne Adadowi, z których pierwszego reprezentują smoki, zaś drugiego tury (auroch).

Dziś w Muzeum Pergamońskim w Berlinie możemy podziwiać wspaniałą rekonstrukcję Bramy Isztar, drogi procesyjnej oraz zachwycającą motywami palm fasadę sali tronowej Nabuchodonozora II, efekt wieloletnich i żmudnych prac składania tysięcy elementów babilońskiej układanki. Jest to niewątpliwie jedna z najbardziej kompleksowych i zdumiewających rozmachem rekonstrukcji architektonicznych w historii archeologii."


Źródło: Archeopasja.pl

A że ten mozaikowy zawrót głowy trwa jeszcze, udowodniłam już w starym poście, w kórym zamieściłam  swoją "mozaikową" łazienkę w obecnym domu.




A na koniec, zainspirowana informacjami w komentarzu Ani przypominajacy mój post o mozaikach Gaudiego w Barcelonie   tutaj

Jedna z mozaik w parku Gaudiego:


czwartek, 27 sierpnia 2020

JUŻ STRZELIŁA MI SZEŚĆ...SETKA

Dokładniej to nie mnie, ale ... mojemu blogowi :)  
500- wpis najzwyczajniej przegapiłam.
Mały bilansik.
A przecież oprócz tego jeszcze "stworzyłam" na drugim moim blogu ("Bajeczki Sercem Pisane")  115 wierszyków dla dzieci oraz w najnowszym blogu "W Kręgu Mojego Sacrum" - 15 postów o charakterze religijnym.
Jakby nie liczyć - to wychodzi ni mniej, ni więcej... 730 postów bardziej lub mniej udanych.
Te mniej udane mogłabym usunąć, ale , jak mówią... w świecie internetowym i tak  nic nie zginie. Trudno, muszę tę żabę przełykać, ilekroć się natykam na jakiegoś swojego "gniota". Można jeszcze je edytować i to najlepsze wyjście, ale kiedy znaleźć na to czas, aby je wyselekcjonować?
Nie przypuszczałam, że dotrwam z tym swoim pisaniem do tego momentu. Ile czasu mogłabym więcej podarować bliskim, zamiast spoglądać w ekran laptopa?



Pokus, aby już zakończyć blogowanie miałam wiele. Przerwy dłuższe też już bywały. Jedna z nich była zapowiedziana, pozostałe - nawet od niej dłuższe, nastąpiły z dnia na dzień. Nie jestem chyba aż tak bardzo uzależniona od bloga. Czym można mierzyć natężenie uzależnienia? Albo się jest spętanym na parę procent - albo wolnym na 100%. Wszelkie usprawiedliwienia, że mogę przestać pisać, kiedy zechcę, to tak, jak z alkoholizmem lub  uzależnieniem od innych używek. Wystarczy po czasie spróbować raz.... i popłyniesz znów. 

Podobno Salomon jest autorem takiej sentencji:

Jeżeli coś kochasz, daj mu wolność. Jeżeli wróci do Ciebie, jest Twoje. Jeżeli nie wróci, oznacza to, że nigdy od początku Twoje nie było.
A więc pisanie, z całą pewnością  jest moje.

Moje uzależnienie oprócz tego?
tutaj
Przerwa, bez względu, jaki czas trwa, nie jest stuprocentowym sukcesem. Bo to nie o przerwę tu chodzi, ale o zaprzestanie. W tym czasie żaden relaks, podobny do tej "choroby", jak poniżej nie jest lekiem na to zło.


Relaksująca się w godzinach pracy urzędniczka japońska

Może to samo czujesz, prowadząc bloga, facebooka, instagram , konto w You Tube czy TikTok?

Ranking serwisów społecznościowych (wg Gazety Wyborczej, 2019)

Dla nikogo nie jest zaskoczeniem, że Facebook pozostaje na pozycji lidera i każdego miesiąca odnotowuje 2,3 mld aktywnych użytkowników. Drugie miejsce zajmuje YouTube z wynikiem 1,9 mld aktywnych użytkowników miesięcznie. Podium wśród social mediów zamyka Instagram z 1 mld aktywnych użytkowników korzystających z serwisu każdego miesiąca. W zestawieniu tym nie zostały wymienione komunikatory, które ze względu na swoją odrębną specyfikę i nieco inne cele, dla których są wykorzystywane, ujęliśmy w osobną kategorię. Pełny ranking popularności serwisów społecznościowych prezentuje poniższa grafika.


(nieczytelny wynik FB - 2,271)
Wydaje mi się, że gdzieś i Ty, drogi Czytelniku, dokładasz swoją cegiełkę do tego rankingu 



Ciekawe, co na to nasi bliscy?

Korzystając z tego 600. spotkania (a może z pierwszego dla niektórych) -  dziękuję gorąco wszystkim moim Gościom za to, że zaglądają tu nawet z najdalszych zakątków świata. Może zachęceni tytułam posta, są nieniednokrotnie rozczarowani treścią wewnątrz wpisu. Wybaczcie, ale może średnia nie wypada tak źle, że tak nieśmiało zapytam?
Jakie ziarno siejesz, taki plon zbierzesz.

art by George Clausen


 Te światełka migające na mapkach na prawym marginesie strony odbieram, jak rytm Waszych serc. 



To sprawia, że nawet przy  braku komentarzy, wiem, że jesteście ze mną lub byliście. Nie oczekuję, że musicie się ze mną zgadzać. Ważne, że w jakimś momencie spotkaliśmy się.
A Bogu dziękuję za to, że mimo mojej choroby oczu, byłam w stanie dotrwać do szśćsetki.


Charles Aznavour - Merci Mon Dieu


O czym śpiewa Aznavour?

Mniej , więcej o tym, co sama powtarzam mojemu Panu:

"Dziękuję Ci, mój Boże, że dawałeś mi poznać, że wszystko, 
czego oczekiwałam od życia, błagając w modlitwach 
– otrzymałam, mając udział w szczęściu i miłości. 
Chcę krzyczeć całą sobą: 
Dzięki Ci, Boże!"

środa, 26 sierpnia 2020

POCZTÓWKA NIE TYLKO Z CARCASONNE

Czy to czasem nie archaik dla niektórych osób, taka karteczka z odkrytą wiadomością?
Dla mnie - nie. 
Jeszcze potrafię wysłać pocztówki z coraz rzadszych w ostatnich latach wojaży, a i okazyjnie (świąteczne) staram sie posłać bliskim osobom memu sercu, choć odległym miejscem zamieszkania.
Wysłałam m.in. taką pocztówkę z Monte Carlo, po wizycie w Casino  tutaj 
A w czasie moich dawnych wojaży, z miejsca, które mnie niezwykle zachwyciło, jakim jest Carcasonne, wysłałam w 1981 roku swoim córeczkom, za którymi bardzo tęskniłam takie pocztówki w kształcie tej francuskiej panieneczki:




i młodego rycerzyka



bo przecież taka typowa, prostokątna raczej nie sprawiłaby im większej przyjemności






( Barwy tych moich pocztówek na tej stronie nie oddają oryginalnych żywych, jakie występują na oryginalnych pocztówkach w moim albumie).

A do nabycia tej pocztówki w Luxemburgu "dołożyła się mieszkanka tego księstwa, ponieważ zabrakło mi drobniaków. Ostatnie franki szwajcarskie poszły na zakup ...proszku do prania OMO w 3 kg opakowaniu. W Polsce był to czas kartek, m.in. na środki czystości. Taka zdobycz z zagranicy, jakim był proszek w pięknym opakowaniu w formie wiaderka zrobiło na rodzinie wrażenie, która już limit kartek wyczerpała. 


Pocztówka to o wiele milszy sposób na pozdrowienie, niż otrzymywanie jakiegoś gotowca grupowo wysłanego sms-em,  messengerem lub watsappem. 
Jak się zatem narodziła pocztówka, przecież nie istniała od momentu powstania poczty.


W przedmowie do albumu "Góra Św. Anny na dawnej pocztówce" Krzysztofa Spałka i Erwina Matei pisze prof. Stanisław Nicieja, cytując prof. Adama Ładę-Cybulskiego:


"Gdyby zginęły wszystkie biblioteki, wszystkie galerie, wszystkie źródła, z których przyszłość kiedyś czerpać będzie mogła znajomość naszych czasów, a zachowały się trafem tylko ilustrowane karty pocztowe w tych czasach wydane - wystarczyłyby one zupełnie do odtworzenia dziejów cywilizacji ludzkiej od końca XIX wieku"


Pocztowka-Gora  Św, Anny,1925
Wyk.. Verlag Adam Wiesiollek, Annaberg
Wł. Muzeum śląskie w Katowicach

A teraz trochę informacji o kartach pocztowych ze źródeł włoskich.
" Kartki 
pocztowe zostały wymyślone przez pruskiego poczmistrza.

Do drugiej połowy XIX wieku przekazy pisemne były przekazywane wyłącznie listownie. Stąd nawet do przesłania kilku wierszy trzeba było kupić kartkę papieru, którą po napisaniu, złożeniu i zawinięciu należało zaplombować. Koszt arkusza, koperty i lakieru w połączeniu z ceną należną Poczcie z pewnością nie był obojętny. Niemniej waga i ilość korespondencji znacząco wpłynęła na koszty usług państwowych.

Narodziny pocztówki






Pomijając anegdotę, pomysł pocztówki w dzisiejszym rozumieniu pochodzi od Henricha von Stephana (1831-1897), wysokiego urzędnika Poczty Pruskiej (a później autora projektu Powszechnego Związku Pocztowego). W 1865 r. Przy okazji Konferencji Pocztowej Państw Konfederacji Niemieckiej w Karlsruhe zaproponował przyjęcie karty przedpłaconej przygotowanej przez Pocztę, do wysłania bez koperty i po obniżonej cenie . Jego pomysł nie został przyjęty z zadowoleniem, wręcz przeciwnie, uznano go za niemoralny, ponieważ prywatna komunikacja nie mogła podróżować na oczach wszystkich.



Ale pozytywność jego propozycji nie umknęła Emanuelowi Aleksandrowi Herrmannowi (Klagenfurt, 1839 - Wiedeń, 1902), profesorowi ekonomii wiedeńskiej Akademii Wojskowej. W artykule na temat efektywności usług pocztowych, opublikowanym w gazecie „Neue Freie Presse” z 26 stycznia 1869 r., Zaproponował wykorzystanie taniego papieru korespondencyjnego w celu zwiększenia wolumenu ruchu pocztowego, a co za tym idzie, wpływów służby państwowej.



Rząd Wiednia, bardziej gotowy niż pruski do oceny zalet propozycji, od 1 października tego samego roku wydał pierwszy „Correspondenz-Karte”. Był to karton w kolorze kości słoniowej, format 85 × 122 mm, całkowicie biały po stronie przeznaczonej na przekaz, z drugiej strony nadrukowano 2-krauzerowy stempel z wizerunkiem cesarza.. Widniało na nim również napis „Correspondenz-Karte” i herb z dwugłowym orłem. Poczta węgierska (niezależna od austriackiej) wydała własną wersję kartki pocztowej z napisem „Levelezési Lap” i koroną św. Stefana zamiast dwugłowego orła. Na odwrocie można było podać tylko adres (tak, aby pojawił się jako strona tytułowa listu), podczas gdy komunikaty nadawcy musiały być ściśle podane na pierwszej stronie.
Niski wskaźnik i łatwość użycia zapewniły inicjatywie natychmiastowy sukces , w wyniku którego odnotowano sprzedaż na poziomie 1,4 miliona sztuk w samym pierwszym miesiącu użytkowania. W podobny sposób pocztówkę przyjęły także: Niemcy (1 lipca 1870); Wielka Brytania i Szwajcaria (1 października 1870); Belgia (1 stycznia 1871); Dania (1 kwietnia 1871); Kanada (1 czerwca 1971); Holandia (1871); Księstwo Finlandii (październik 1871) i Rosja (1872); Stany Zjednoczone (12 maja 1873); Rumunia (1873); Włochy (1874); Brazylia (1880). Pocztówki wydane przez te państwa były opłacone z góry. Wyróżniły się Luksemburg (1870) i ​​Francja (1873), które początkowo wprowadzały do ​​obiegu pocztówki ze specjalnym pustym miejscem przeznaczonym na umieszczenie znaczka.

Międzynarodowe użycie pocztówki

Początkowo pocztówki były zarezerwowane tylko do użytku wewnętrznego przez państwo wydające. Wraz z wejściem w życie Traktatu Powszechnego Związku Pocztowego (podpisanego w Bernie 9 października 1874 r. Przez 22 państwa), od 1 lipca 1875 r . Zezwolono na jego międzynarodowy obieg . Na Światowym Kongresie w Paryżu w 1878 r. (Na którym międzynarodowa organizacja pocztowa przyjęła nazwę „Uniwersalny Związek Pocztowy” - UPU) ustalono maksymalne wymiary przyjęte jako standard dla pocztówek: 90 × 140 mm. W tamtym czasie kartka pocztowa była jednak wyłączną prerogatywą Państwowej Służby Pocztowej. Grafika została zredukowana do szpiku kości dzięki prostej reprodukcji znaczka, mniej lub bardziej rozbudowanej ramie, braku obrazu i, nie zawsze, herbu narodowego.

GORGEOUS Artist un signed
Postcard   Raphael Kirchner -1907-Art

Ilustrowane pocztówki produkcji prywatnej

Przejście od pocztówek Służby Państwowej do prywatnie produkowanej karty pocztowej ilustrowanej było stopniowe, ale następowało po tej samej ewolucji we wszystkich krajach europejskich. Pierwsza transformacja miała miejsce w przypadku pocztówek handlowych, które w tamtym czasie były pocztówkami, na których drukowano prospekty zamówień handlowych, lub zwykłymi znaczkami firmy wystawiającej. Z biegiem czasu pieczęć została wzbogacona o fryzy, dekoracje, przekaz reklamowy mniej lub bardziej opatrzony ilustracjami, do tego stopnia, że ​​oddawał charakterystykę sprzedawanego produktu . Oczywiście wszystko to mogło się odbywać tylko na podstawie stopnia tolerancji lub na podstawie określonych zezwoleń państwowych usług pocztowych.

Druga i decydująca przemiana nastąpiła wraz z narodzinami pocztówek okolicznościowych, wykonywanych w dużej mierze przez samą Pocztę Państwową, ale także przez osoby indywidualne, a więc przez stowarzyszenia, komitety promujące ważne wydarzenia, zwykle na podstawie określonych upoważnień.

Nie rozwodząc się dalej nad pocztówkami komercyjnymi (reklamowymi lub pamiątkowymi) i wracamy do tematu. Od 1 lipca 1872 r. W Konfederacji Niemieckiej zezwolono na pocztowe używanie pocztówek produkcji prywatnej, które nie były już opatrzone wizerunkiem pieczęci na odwrocie (którą można było kupić osobno i przykleić na odwrocie).


Międzynarodowa liberalizacja rynku

W 1897 roku Kongres Uniwersalnego Związku Pocztowego w Waszyngtonie zadekretował międzynarodową ważność pocztową wykonanych prywatnie ilustrowanych pocztówek. Stan za stanem, udzielali zezwoleń według tej samej obniżonej stawki przewidzianej dla pocztówek wydawanych przez Służbę Państwową, a proces internacjonalizacji ilustrowanych pocztówek ostatecznie ukształtował się w skali międzykontynentalnej, od produkcji do sprzedaży. Niezwykle rozwinęła się produkcja pocztówek ilustrowanych, obecnie możliwa nawet przy zdecydowanie niskich kosztach.Jeśli do tej pory pocztówka była dziedzictwem wąskiego kręgu ludzi o średnim statusie społecznym, którzy podróżowali i mogli tak łatwo się porozumiewać, liberalizacja korzystania z ilustrowanej kartki pozwoliła wykorzystać ją każda piśmienna klasa społeczna. Równolegle znacznie wzrosło również zjawisko kolekcjonowania, zwyczaj przechowywania otrzymanych pocztówek rozprzestrzenił się na coraz bardziej popularne poziomy, a mówiąc krótko, wzrosła również liczba tych, którzy korespondowali wyłącznie w celu wymiany pocztówek. ZW konsekwencji pojawiły się pierwsze czasopisma na ilustrowanych pocztówkach (Niemcy i Włochy 1898, Francja 1899) i coraz częściej organizowano także międzynarodowe imprezy okolicznościowe. Wśród nich (uznawanych za pierwszą Międzynarodową Wystawę pocztówek ilustrowanych) była w Wenecji latem 1899 roku.




(...)

W Rosji w 1894 r. Wydawanie po obniżonych stawkach prywatnych pocztówek ilustrowanych było dozwolone dekretem ministerialnym, ale tylko za specjalnym zezwoleniem cenzorów(...)





„Z powrotem podzielone”

Ostatnim krokiem w formułowaniu ilustrowanej kartki pocztowej o dzisiejszym wyglądzie było wprowadzenie tzw. „Podzielonego grzbietu”, wykonanego po raz pierwszy w 1902 roku w Wielkiej Brytanii. W tym systemie tył ilustrowanej kartki pocztowej został podzielony pionowo na dwie równe części, z miejscem zarezerwowanym na adres i przesyłkę po prawej stronie oraz pustym miejscem na korespondencję z nadawcą po lewej stronie.W ten sposób druga strona pocztówki pozostała całkowicie dostępna dla ilustracji. Praktyczność innowacji została szybko rozpowszechniona i usankcjonowana przez kongres UPU w następnym roku, który zezwolił na jej międzynarodowe wykorzystanie. Nowy system został przyjęty w 1903 roku przez Francję i Kanadę, w 1904 roku przez Rosję, w 1905 roku przez Niemcy, w 1906 roku przez Włochy, a od 1 marca 1907 roku przez Stany Zjednoczone.


Rodzaje ilustracji pocztówek prywatnej produkcji w XIX wieku

„Gruss”.

Najbardziej znaną ilustrowaną pocztówką wyprodukowaną w XIX wieku jest ta powszechnie nazywana „Gruss”. Były to kolaże litograficzne utworzone przez jeden lub więcej ilustrowanych widoków, oddzielone elementami dekoracyjnymi lub zamknięte w kwiatowe ramy. Jednak z przodu musiały pozostać duże białe przestrzenie, aby pomieścić tekst. Pojawiły się w Konfederacji Niemieckiej po 1876 roku i pierwotnie nosiły sformułowanie „Grüss aus”, po którym nastąpiła nazwa miejscowości ”. Z inicjatywy wydawców niemieckich, szwajcarskich i austro-węgierskich, te pocztówki w ciągu kilku lat ukazały się nawet w najmniejszych wakacyjnych miejscach i stanowiły niezwykły fenomen wydawniczy.. Ponieważ był to produkt przeznaczony głównie dla rodzącej się turystyki, kierowany był do przedstawicieli najzamożniejszych warstw społecznych, stąd też pierwotnie Gruss prezentował się z luksusową grafiką i poligrafią (dobrej jakości i grubym papierem). , dokładny skład i rysunki, druk kolorowy). Po 1890 r., Ponownie z inicjatywy tych samych wydawców, rozprzestrzenili się z podobnymi wzorami także we Francji, Włoszech, Szwecji, Belgii, Holandii, Rosji.



Z biegiem lat jednak zdobienia zmniejszyły się lub całkowicie zniknęły, sprzyjając zwykle reprodukcji pojedynczego obrazu ilustrowanego (większego), a produkt zubożał, ale dla wielu „Gruss” był przedmiotem rzeczywistego i własną pasją, także dlatego, że syntetyzował pojawiające się trendy w sztuce, aw szczególności swobodny styl.



Pocztówki ze zdjęciami



Choć pierwsza fotograficzna pocztówka w fototypie pojawiła się w Niemczech w 1878 roku, to produkcja pocztówek tą techniką przez wiele lat nie była zbyt konkurencyjna. W 1891 r. Urodzony w Marsylii Piazza stworzył pierwszą serię fotolitograficznych pocztówek, ale dopiero od 1893 r. Paryski wydawca Neurdein (ND) opracował konkurencyjną technikę redukcji stereotypu fotograficznego i rozpoczął ogromną i udaną produkcję ilustrowane pocztówki. We Francji wkrótce pojawiło się wielu innych wydawców, w tym Royer di Nancy i wielu wydawców regionalnych. W Niemczech gatunek ten został wprowadzony głównie z inicjatywy drezdeńskich wydawców Stengel & Co. oraz Rommler & Jonas. Sukces nowego produktu był natychmiastowy.Pocztówka fotograficzna nie przekazywała obrazu oleograficzno-wirtualnego, ale obraz prawdziwy i dokumentalny oraz pozwalała na dokładne poznanie miejsc, które nigdy nie były odwiedzane. Ponadto niski koszt produkcji pozwolił na zwielokrotnienie emisji i ilości. W krótkim czasie „fotograficzny gruss” zwyciężył nad ilustrowanym, zwracając się do mniej zamożnej publiczności, ale niezwykle dużo większej.





Karty okolicznościowe

W Wielkiej Brytanii były popularne już w 1895 roku i prawdopodobnie wcześniej. Reprezentowały naturalny wariant kartek bożonarodzeniowych (lub kart wiktoriańskich), wyrafinowane karty starożytnego pochodzenia, które po 1860 roku cieszyły się niezwykle popularnym rozpowszechnieniem w wiktoriańskiej Anglii, Stanach Zjednoczonych i we wszystkich krajach brytyjskiego Commowelth. Zostały wyprodukowane przez najlepsze ówczesne wydawnictwa angielskie (m.in.Marcus Ward & Company, Charles Goodall & Son, De La Rue & Co, Raphael Tuck & Sons), wykonane w technologii chromolitografii, z szerokim zastosowaniem określonych procedur, takich jak rzeźbienie, relief, a także wyskakujący obraz z podświetleniem. Część graficzną, aby je dodatkowo upiększyć, powierzono największym ilustratorom książek i gazet tamtych czasów, takim jak John Calcott Horsley, Kate Greenaway, Esther Howland, Ellen H. Clapsaddle, Amerykanka Frances Brundage i inni. Składał się z pełnometrażowego alegorycznego rysunku połączonego z pozdrowieniem o wydarzeniu. Obiektem były coroczne uroczystości (od Wesołych Świąt i Wesołych Świąt do Szczęśliwego Nowego Roku, do Happy Birthday, od świąt narodowych po zwykłe pozdrowienia (do wykorzystania na imprezy, które są zbyt spersonalizowane).

Narodziła się również kolekcja tych małych ikon, z których wzięła się sama królowa Wiktoria. Na białym odwrocie była data, krótka wiadomość lub sam podpis. Pierwotnie dostarczano je ręcznie lub towarzyszyły im prezent, ale po 1880 r. Wysyłano je głównie pocztą, zapieczętowane w ostemplowanej kopercie. Narodziny kartki z życzeniami również przekształciły te same karty. Zapożyczając styl, kartka okolicznościowa, przeznaczona dla szerszej publiczności, wykorzystała techniki druku, które były coraz prostsze i tańsze, a graficy stawali się coraz bardziej anonimowi. Gatunek ten rozprzestrzenił się równomiernie w całej Europie, ale we Francji kartki z życzeniami były produkowane głównie dzięki nowatorskim kompozycjom fotolitograficznym. 

Pocztówki HTL

Pocztówki typu „Transparency Hold-To-Light” zostały wyprodukowane na podstawie patentu niemieckiej firmy Meteor. Gdy obraz był podświetlony, pojawił się drugi obraz lub nocny krajobraz. Była to ewolucja ilustrowanego „Grussa”, który rozprzestrzenił się głównie w Niemczech, Austrii i Szwajcarii. Zostały również wyprodukowane ze zdjęciami innych miast europejskich, w tym brytyjskich i rosyjskich. Pocztówki typu „Die cut Hold-To-Light” były również produkowane w Niemczech na podstawie patentu berlińskiego wydawnictwa Wolff Hagelberg. Wydawca, znany z wysokiej jakości wydań, był jednym z nielicznych europejskich wydawców na rynku brytyjskim, produkującym bardzo oryginalne kartki z życzeniami. Jego pocztówki HTL składały się z trzech warstw papieru; górna z bardzo cienkiego papieru dziurkowanego, środkowa warstwa, która jest również bardzo cienka i półprzezroczysta oraz trzecia bardziej spójna warstwa zapewniająca niezbędne podparcie. Kiedy pocztówka została podświetlona od tyłu, fragmenty otworów pojawiły się w jasnych kolorach i zdawały się świecić.

Te wycięcia lub otwory były zwykle umieszczane w korespondencji z księżycem, oknami lub latarniami ulicznymi, aby stworzyć efekt nocnego krajobrazu. Obraz był unikalny, fotograficznego pochodzenia i zaaranżowany tak, aby zajmował dużą część frontu. Te pocztówki, naśladowane z kiepskim rezultatem przez kilku lokalnych wydawców, zostały również wyprodukowane z widokami urbanistycznymi głównych miast europejskich, ale nie przetrwały wynalazcy. Stanowiły one jednak podstawę dla nowego rodzaju pocztówek zwanych „Moonlight”, zwykle wykonanych z fotograficzną podstawą na niebiesko-zielonym kartonie, ekonomicznej wersji „Die cut Hold-To-Light”.


Pocztówki z reliefem

Pojawiły się pod koniec XIX wieku, ponownie w Niemczech, z wytłoczonymi ramkami, elementami dekoracyjnymi lub obrazami (w tym pochodzenia fotograficznego). Ta cecha pozwoliła na stworzenie luksusowego produktu. Wśród nich najbardziej niezwykłe były te z wyraźnym reliefem (mocno tłoczonym), które prawie przypominały papier-mache. W praktyce pocztówki te narodziły się przy użyciu technik stosowanych przy produkcji wspomnianych angielskich kartek okolicznościowych.


Pocztówki artystyczne

Rodzaj obrał dwa odrębne kierunki. Główną z nich były pocztówki produkowane prywatnie, ilustrowane przez znanych artystów. Pierwszą tego rodzaju pocztówką była wspomniana już, grawerowana przez Gustava Dore'a, która ukazała się w Wielkiej Brytanii w 1872 roku. Jednak rozpowszechnienie pocztówek ilustrowanych przez artystów nastąpiło w Wielkiej Brytanii dopiero po uzyskaniu zezwolenia General Post Office. z 1 września 1894. Pierwsza seria tego typu była prawdopodobnie serią widoków miejskich, sporządzona w 1895 r. przez wydawcę ETW Dennis & Sons ze Scarborough (Londyn).

W 1898 roku wiedeńskie wydawnictwo „Philipp & Kramer” stworzyło pocztówki z ilustracjami Raphaela Kirchnera,Koloman Moser i Josef Hoffman, aw Belgii wydawnictwo Dietrich & C. wydało pocztówki z ilustracjami Gizberta Combaza i Henri Meuniera. Również w tym samym roku we Francji pojawiły się pierwsze pocztówki z ilustracjami Alphonsa Muchy (opublikowane przez anonimowego wydawcę). We Włoszech, ponownie w 1898 roku, wydawnictwo Ricordi z Mediolanu opublikowało pierwsze pocztówki z ilustracjami Adolfa Hohensteina, a rok później wydawnictwo Longo i Zappelli z Treviso opublikowało serię pocztówek zilustrowanych przez Alberto Martiniego. W Niemczech jednak, mimo że pocztówki ilustrowane uchwyciły wiele aspektów alegorii stylu roślinnego, pocztówki autora nie były w tamtych latach przedmiotem znaczących inicjatyw redakcyjnych. Ale także w Niemczech (podobnie jak w innych krajach europejskich) pocztówki towarzyszyły kwitnącej działalności wystawienniczej, stać się klasykiem jak plakat reklamowy. Ale pocztówki autorskie, nawet jeśli reprezentowały żebro w stylu kwiatowym, zawsze pozostawały zjawiskiem elitarnym. Jednak wzbudziły one szczególne zainteresowanie kulturowe w całej Europie, sprzyjając rozpowszechnianiu kolekcjonerstwa, dużej ilości literatury i zwielokrotnianiu konkretnych działań wystawienniczych.




Pod koniec XIX wieku pojawiły się również pierwsze pocztówki, na których przedstawiano wielkie dzieła sztuki figuratywnej. Te ilustrowane pocztówki (prawie wyłącznie fotolitograficzne) od razu zyskały ogromną popularność. Umożliwiły dokumentalną wiedzę wizualną o arcydziełach sztuki przechowywanych w muzeach lub kolekcjach prywatnych, prawie zawsze niedostępnych dla ogółu społeczeństwa. Wraz z nowym stuleciem zjawisko to, o wyraźnej orientacji kulturowej i dydaktycznej, wprowadziło na scenę wydawniczą także główne muzea europejskie, które na różnych poziomach rozwinęły serie pocztówek z przemyślanym wyborem ich skarbów."



Stare tango : Uśmiech Wilna- Irena Anders



Wczoraj wpadła mi do ręki stara kartka pocztowa,
i zbudziła się tęsknota bezsilna,
bo na kartce tej, u dołu, napisane były słowa
„Przesyłamy pozdrowienia z Wilna”,
a u góry taki piękny był widoczek,
i ujrzałam wszystko tak jakby to było dziś,
i westchnęłam i przymknęłam smutne oczy,
i do Wilna uleciała moja myśl.

Dalekie Wilno, kiedy znów uśmiechniesz się do mnie,
i kiedy znów Wilejki szum usłyszę u stóp.
Dalekie Wilno, miasto wzgórz, najdroższe ze wspomnień.
Zielony gród, rzucony losem wrogom na łup


Spadają łzy i serce bije nieprzytomnie
na widok mocnych lecz niezapomnianych słów.
Dalekie Wilno, kiedyś znów uśmiechniesz się do mnie,
bym mogła w Ostrej Bramie, w ciszy, przyklęknąć znów.

Słyszę jeszcze jak z Katedry, w górze gdzieś biją dzwony,
Widzę pomnik Mickiewicza w marmurze,
Sztrall „Zielony” i „Czerwony”, i uliczki pokrzywione
i za chwilę jest przede mną wzgórze

Idę zboczem Antokolu coraz wyżej,
wszędzie zieleń, wszędzie kwiaty, słońca jasny blask.
A tam dalej toną w słońcu białe krzyże

i kukułka kuka, kuka raz po raz.

Dalekie Wilno, kiedy znów uśmiechniesz się do mnie…

Nadejdzie dzień, uderzy serce nieprzytomnie
i sen się wyśni, ten najskrytszy ze wszystkich snów.
Dalekie Wilno, z dala dziś uśmiechnij się do mnie,
Bym mogła w Ostrej Bramy ciszy przyklęknąć znów.


First Aid Kit - Postcard (Lyric Video)

To video proszę wysłuchać i obejrzeć przy pełnym ekranie . Tekst piosenki będzie pisany na karcie pocztowej :)


Źródło informacji o historii pocztówki:
Cytaty i zaczerpnięte z Italia Liberty, Carlo Serafini