Translate

poniedziałek, 10 lutego 2020

WYSTAWIANIE DO WIATRU

Przyzywam ciebie, muzo miła, Ciebie, coś w gąszczu moich cierpień
Do wiatru mnie nie wystawiła. 
– K.I. Gałczyński.




Kilka synonimów tytułowego zwrotu:
wystawić kogoś rufą do wiatru,
wystawić kogoś tyłem do wiatru,
wystrychnąć kogoś na dudka,

Gdyby ktoś robił Was w balona, to jaką byście wybrali formę z tych wyżej proponowanych, na określenie tego "zjawiska"?

Mnie byłoby wszystko jedno, bo tak by mnie ta osoba wkurzyła, że chyba wymyśliłabym jeszcze inne określenie na taką okoliczność - nie warte przytaczania na kulturalnym, skądinąd blogu. Nieparlamentarnych słów nie używam, więc nie byłoby tragicznie.

Ale przecież nie jestem wyjątkiem, no bo kto lubi być wystawianym do wiatru?

Ostatnio w mediach podnoszono temat, dotyczący nie zgłaszania przez pacjentów odwołania przez siebie wizyt u lekarzy specjalistów. 
Zgadzam się z tym, że to nie fair takie  blokowanie miejsc, na które inni chorzy czekają zbyt długo.
Ja dzisiaj miałam taką wizytę u specjalisty w prywatnej klinice i dwa dni wcześniej dostałam telefon z zapytaniem, czy potwierdzam wizytę. To praktyka coraz częściej stosowana przez prywatne gabinety lekarskie i jest korzyścią dla obydwu stron. 
- Jedna nie traci czasu, oczekując na pacjenta (a czas to pieniądz),
- druga -  przypomina termin, gdyby uleciał pacjentowi z pamięci.
Jest jeszcze jedna korzyść: 
- pacjent zapisany w dalszej kolejność może "przesunąć się" w ewentualne wolne miejsce otrzymać szybszą pomoc specjalisty.

Trudno takich procedur (przypominających) oczekiwać od wielkich molochów medycznych. W tym tygodniu będę jeszcze w dwóch publicznych klinikach, ale telefonów stamtąd się raczej nie spodziewam. Chyba, że wizyta miałaby być odwołana z ich powodów.

Wystawiani do wiatru jesteśmy w różnych sytuacjach.
Mam tu taki przykładzik postępowania niejakiej Francuzki Marinetty. Polska Marianna też nie lepsza.

"Marinetta" zaśpiewana będzie w wykonaniu Edwarda Stachury, chociaż może są tacy, którzy wolą wykonanie Wojciecha Młynarskiego lub oryginał w języku francuskim przez Georges`a Brassens.

MARINETTA
A gdy piosenkę moją chcę zaśpiewać Marinetcie,
Ta szelma, ta zdrajczyni do opery musi pójść.
Do wiatru wciąż wystawia ona mnie, ach, mamo!
Do wiatru wciąż wystawia ona mnie!

A gdy musztardy słoik biegłem zanieść Marinetcie,
Ta szelma, ta zdrajczyni po obiedzie była już.
Do wiatru wciąż wystawia ona mnie, ach, mamo!
Do wiatru wciąż wystawia ona mnie!

A gdy na Nowy Rok kupiłem rower Marinetcie,
Ta szelma, ta zdrajczyni już nabyła sobie wóz.
Do wiatru wciąż wystawia ona mnie, ach, mamo!
Do wiatru wciąż wystawia ona mnie!

A gdy w te pędy biegłem na spotkanie z Marinettą,
Ta szelma z jakimś typem migdaliła ostro się.
Do wiatru wciąż wystawia ona mnie, ach, mamo!
Do wiatru wciąż wystawia ona mnie!

A gdy rozwalić chciałem z rewolweru Marinettę
Ta szelma, ta zdrajczyni zaziębiła się na śmierć
Do wiatru wciąż wystawia ona mnie, ach, mamo!
Do wiatru wciąż wystawia ona mnie.

A gdy posępnie biegłem ja na pogrzeb Marinetty,
Ta szelma, ta zdrajczyni zmartwychwstała, śmieje się
Na dudka wystrychnęła znowu mnie, ach, mamo!
Na dudka wystrychnęła znowu mnie!