Translate

sobota, 29 maja 2021

PÓŹNA STYLIZACJA - BURSZTYNOWO

 Dzisiaj mieliśmy z Kubą dzień doświadczalny. Sprawdzaliśmy, czy babci biżuteria wykonana jest z prawdziwego bursztynu, czy może, niestety, jest  podrabiana. 

2019r.

Sprawa pochodzenia bursztynu już jest nie do sprawdzenia. Część tej  biżuterii na rynku polskim  wcale nie pochodzi z Polski, a co gorsza, nie jest w ogóle bursztynem, ale świetnie podrobiona - wykonana z masy przypominającej do złudzenia bursztyn, zachowując w sobie żyjątka, ale nie pradawne, tylko całkiem nam współczesne. Oczywiście, jeśli nie dopytasz, nie każdy jubiler o tym cię poinformuje z własnej woli podczas zakupu. 

A babcia Kuby nosi bursztyny na co dzień i od święta. Po prostu ... kocha bursztyny.









2016r.

2016

2018

2019








2019r.


Kuba usilnie domagał się, aby wspomnieć moją przygodę związaną z ta broszką, a było to tak:


Był wrzesień 1988 roku. Wybrałam się z koleżanką i jej tatą na wypoczynek do Juraty nad morze. W zbliżający się dzień imienin starszego pana postanowiłyśmy jechać po jakiś prezent dla niego na Hel.  Zobaczyłam tam na wystawie  broszkę - ważkę z bursztynu, która od razu wpadła mi w oko. Niestety sklepik ten właśnie tego dnia był nieczynny. Prezent dla Pana Wacława kupiłysmy i powróciłyśmy do Juraty. Piękna ważka "brzęczała" mi wokół głowy... "wróć jutro i zabierz mnie ze sobą." Następnego dnia chciałam jechać skoro świt. Wiedząc, że sklepiki otwierane są później, postanowiłam, że najwyżej pospaceruję sobie brzegiem morza. I tak zrobiłam. Okazało się, że już byli  tacy, którzy  przede mną zażywali zapachu morskiej bryzy, bo wracali z falochronu, chociaż dzień był wietrzny. Weszłam sama na opustoszały falochron, zrobiłam może nie więcej, jak z 10 metrów i nagle sparaliżował mnie strach. Zerwał się wiatr i ogromne (tak mi się wtedy wydawało) fale próbowały mnie zdmuchnąć stamtąd w czeluście morza... Udało mi się jednak opanować i szybko falochron opuściłam. Z duszą na ramieniu udałam się po ważkę, aby nikt inny przede mna jej nie kupił. Czekała na mnie.
Za kilka lat przez nieuwagę upuściłam ją na podłogę i... ważka pękła w połowie swojej długości. Żal mi ścisnął serce. "Przecież jest ona wspomnieniem moich przeżyć nad morzem... muszę jej żywot przedłużyć" - tak wtedy zdecydowałam i zaniosłam broszkę do jubilera. Ten zaokrąglił część , która pozostała , wyszlifował i jest po prostu mniejsza. Niestety już tego uroku nie ma. Cała część z bursztynu była dużo dłuższa przed "wypadkiem",  taka, jak na moim symulowanym zdjęciu:


- Dlaczego, babciu, jubiler nie dokleił odłamanej części?
- Niestety, skruszyła się na drobne kawałeczki."


Wprawdzie Kuba nie zdeklarował się jeszcze, czy w przyszłości będzie się o bursztynową biżuterię ubiegał... (nie mam dziewczynek wśród wnucząt), ale może jakaś jego przyszla ukochana... za lat kilka?
 Spieszę wyjaśnić od ręki (czyniłam to też na jednym z wcześniejszych postów: "Jak powiększyć zasoby biżuterii"), że biżuteria moja to  podarunki od córek, rodziny lub przyjaciół, a część sama sobie kupiłam. Mąż odciążony jest od tego, ponieważ mamy różne gusta. I dlatego takich sytuacji, jaka występowała  w piosence niżej, zapewniam z ręką na sercu, nie było.  

by Antonio Moro - Portret kobiety (detal)

BIŻUTERIA

Autor tekstu: Jeremi Przybora
Muzyka: Jerzy Wasowski
śpiewa Barbara Krafftówna



Skarżyła mi się wujenka,
że gdy kochał wuj, to męka.
Zadręczały ją te szały i brewerie.
Za to radość niepomierną
niosła jej wuja niewierność,
bo jej całą zawdzięczała biżuterię.
Hop, hop, hejże ha! Całą biżuterię.




Broszę miała za tę Olę,
co z nią młócił wuj w stodole.
Bransoletę za konkietę madame Lili.
A ten pierścień ze szmaragdem
to wuj dał jej za tę Magdę,
co go w życie z nią o świcie wykosili.
Hop, hop, hejże ha! W życie wykosili.

Scytyjski pektorał z Towstej Mohyly, IV w. p.n.e.

Pektoralik wuj na święta
Kupił wujnie za bliźnięta
Co je wzięła z nim poczęła
Panna Zocha
Krzyżyk z kości i emalii
Za tę praczkę co do balii
Głową wpadła
Gdy ją z nagła wuj pokochał
Hop, hop, hejże ha
Z nagła wuj pokochał

Wachlarz z masy perłowej, rzeźbiony

Wachlarz z pereł i szyldkretu -
za chanteuse'ę z kabaretu.
A egretkę za subretkę Teklę Pośpiech.
Brylantową aureolę
dał wuj wujnie za pacholę,
gdy zabronił mu kanonik kobiet w poście.
Hop, hop, hejże ha! Ksiądz kanonik w poście.

Tak szafując zdrowiem bujnem,
wuj odumarł Hanię - (żonę) wujnę.
Pewnej doby wpadł (w co?) w choroby na ostatek.
A gdy zapalała świce,
to wuj jeszcze zakonnicę...
Po czym: "Haniu - szepnął - za nią to już spadek".
Hop, hop, hejże ha! Wieczny (co?) odpoczynek. (Aha, aha)



Jest niezwykle trudno sprawdzić autentyczność bursztynu jednakże są na to sposoby! Pierwszy z nich to metoda solankowa: wystarczy do 250 mililitrów wody dodać 25 gramów soli i do tej mieszanki wrzucić bursztyn. Jeśli jest prawdziwy, będzie unosić się na powierzchni wody lub powoli opadać. Podrobiony kamień opadnie szybko na dno. Kolejnym sposobem jest testowanie zakupionego bursztynu poprzez pocieranie go około 20-30 sekund o sweter. Naelektryzowany powinien przyciągać kosmyki włosów. Jeśli zaś nie przyciąga ich, oznaczać to może, że został wykonany ze szkła, plastiku lub innego materiału. Prawdziwy pocierany o materiał wydziela przyjemny zapach żywicy. Inną domową metodą jest testowanie bursztynu z użyciem światła. Należy skierować bursztyn ku światłu (najlepiej promieniom słonecznym) i sprawdzić jak się ono zmienia na nim. Jeśli mieni się na niebiesko, to jest prawdziwy. Poza domowymi sposobami są też bardziej profesjonalne z użyciem profesjonalnego, przeznaczonego do tego sprzętu. Aby sprawdzić autentyczność kamienia, warto wykorzystać spektrometr. W Polsce tego typu analizy przeprowadzane są na Politechnice Gdańskiej, Politechnice Warszawskiej i w Muzeum Bursztynu w Krakowie. Badanie polega na sprawdzeniu, czy na kamieniu są widoczne elementy charakterystyczne dla bursztynu naturalnego
https://gentarus.com/pl/)

W Krolewskim Muzeum Saskatchewan w Kanadzie znajduje się zachowany w bursztynie ogon dinozaura z piórami. 


Skamieniały ogon ma 99 milionów lat i należał do młodego celurozaura. W bursztynie zachowały się kości, miękka tkanka i pióra, które pokrywały jego ogon. Paleontolodzy, którzy przeanalizowali ogon, wiedzieli, że kości należały do ​​dinozaura, a nie do ptaka, ponieważ kręgi były przegubowe; ptaki i ich najbardziej bezpośredni przodkowie mają zrośnięte kręgi w ogonach. Uważają, że górne pióra miałyby kolor „kasztanowy brąz”, z białym po drugiej stronie. Są na tyle małe, że gdyby wszystkie pióra na ogonie były tej wielkości, dinozaur by nie latał.
Żadna skamielina podobna do tej nigdy wcześniej nie została znaleziona. Jest to „zadziwiająca skamielina, podkreślająca wyjątkowy potencjał zachowania bursztynu” – piszą paleontolodzy w swojej pracy ogłaszającej znalezisko, opublikowanej w Current Biology .

Gdyby nasz Kuba miał szansę wziąć do ręki taki bursztyn... z dinozaurem... wolę sobie już nie wyobrażać... Jak na razie może zdjęcie sobie obejrzeć, bo w życiu wszystko jest możliwe, Ja też nie spodziewałam się w dzieciństwie, że dotknę Księżyca, a dotknęłam w 2000 roku prawdziwej skały księżycowej w NASA w Canaveral na Florydzie.

Wszystkie testy , o których wspominałam  wcześniej na prawdziwość moich bursztynów takie, jak przyciąganie włosa sprawdziły się. Ale.. ale.. przecież Kuba ma babcię "na baterie", jak to on zwykł mnie czasem określać. Może wówczas ten eksperyment jest w tym zakresie niemiarodajny?

Najlepsze wyniki miał sznur naturalnych, nie szlifowanych polskich bursztynów, które wykorzystuję do ozdoby naszej "rodzinnej, jubileuszowej świecy, która symbolicznie ma ogrzewać nasze ognisko rodzinne. Z takim zamiarem została nam wręczona przez przyjaciela z okazji 30 lecia małżeństwa.




Niemiecka nazwa bursztynu – Bernstein pochodzi od dwóch słów: brennen, co oznacza palić i stein, co oznacza kamień (faktycznie bursztyn się pali). Termin ten został przejęty z języka niemieckiego przez Polaków i Węgrów (w jęz. polskim bursztyn, w jęz. węgierskim Borostyan). Angielska nazwa Amber związana jest z arabskim słowem Anbar (ambrato stosowana w przemyśle perfumeryjnym wydzielina z jelit kaszalotów).

 Oczywiście nie obeszło się dzisiaj bez legendy o bursztynie. Kuba jest dociekliwy i na to muszę być przygotowana.

By The Singularity – Praca własna, CC BY 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=7893013

Legenda o Juracie i Kiejstucie

Najbardziej znana legenda o pochodzeniu bursztynu to historia miłości Juraty i Kiejstuta. Opowiada o dawnych czasach, gdy bóg Perkun był najpotężniejszym ze wszystkich bogów, a bogini Jurata mieszkała bursztynowym pałacu na dnie Morza Bałtyckiego. Jurata zakochała się rybaku Kiejstucie i zwabiła go do morza. Perkun, dowiedziawszy się, że bogini pokochała śmiertelnika, bardzo się rozgniewał. Zabił Kiejstuta, zniszczył bursztynowy pałac, a Juratę przykuł do jego ruin. Po dziś dzień Jurata rozpacza za utraconą miłością, a morze wyrzuca na brzeg okruchy bursztynowego pałacu i maleńkie kawałki bursztynu – łzy Juraty.


Znany jest jeszcze mit o Faetonie, synu boga słońca Heliosa i śmiertelniczce Klimene, który zwrócił się do matki, prosząc o potwierdzenie prawdziwości swego boskiego pochodzenia. Matka odesłała go do ojca, który w celu rozwiania wątpliwości syna powiedział: „Proś o co tylko chcesz, a wszystko otrzymasz z rąk moich”. Featon obsesyjnie pragnął zastąpić ojca przy jego słonecznym rydwanie. Helios nie miał jednak zamiaru mu na to pozwolić, ale chłopak był niezwykle uparty. Korzystając z nieuwagi ojca, wskoczył na słoneczny rydwan i ruszył pod nieboskłon. Nie zdołał jednak utrzymać narowistych słonecznych rumaków. Konie poniosły, a rydwan runął w kierunku ziemi i ją spalił. Zeus strącił go za to do rzeki Eridan. Jego matka Klimene i siostry Heliady z żalu wrosły w ziemię i zmieniły się w drzewa, a ich łzy stwardniały na słońcu i zamieniły się w bursztyn.


link o inkluzji (Owady w bursztynach sprzed 40 mln lat)

Pierwsze naukowe wyjaśnienie pochodzenia bursztynu przedstawił starożytny rzymski uczony Pliniusz Starszy (23-79 r.) w swym dziele„Historia naturalna”. Stwierdził, że bursztyn jest żywicą drzew iglastych rosnących na Północy, które trafiły do morza i tam stwardniały. Wniosek ten oparł na obserwacji, że bursztyny zawierają czasem szczątki owadów i roślin, a także na fakcie, żepodpalony bursztyn wydziela zapach żywicy. Inni badacze dostarczali nieco bardziej „twórczych” wyjaśnień pochodzenia bursztynu, np. Demonstratus był przekonany, że bursztyn powstał z moczu rysia, a starożytny uczony Nikejus twierdził, że bursztyn jest skoncentrowanym światłem słonecznym zastygłym w wodzie morskiej.



LEOPOLD STAFF
ZMROK

Zmrok dobroczynny w sercu chorem
Ból uśpił i tęsknoty.
Nad modrzejącym w mgle jeziorem
Wzeszedł w pełni księżyc złoty.

I spokój siejąc w gwiazd ogrodzie
Nad mą znużoną głową,
Topi w błękitnej wody chłodzie
Swą tarczę bursztynową.

I nagle mi się przywidziało
To, co mi serce spala:
Twoje jak bursztyn złote ciało
I zimne jako fala.


Niebo w twoich rękach
Skaldowie
Tadeusz Śliwiak

Zaczerpnięta w źródle woda
Jest lusterkiem w twojej dłoni
Popatrz w nie - zobaczysz niebo
W swoich rękach mi je donieś

Znaleziony w piasku bursztyn
A w nim łuska tęczująca
Przynieś dla mnie w twoich rękach
W rękach twoich światło słońca

Wszystkie nasze dni zimowe
Tym bursztynem rozświecimy
W twoich rękach niebo nasze
Złote lato w środku zimy

Bo w tym niebie twoje oczy
Uśmiechnięte jak pogoda
W twoich rękach moje niebo
Zaczerpnięta w źródle woda



Mam jeszcze do pokazania coś, co żyło dość dawno temu.
ZALEDWIE 100 MILIONÓW lat temu na terenie dzisiejszej Birmy mały, ale długi stworek utknął w lepkim miejscu żywicy drzewnej. Tam umarł, jego lekko opalizujące ciało zwinięte w kształt litery S i nieskazitelnie zachowane w cytrynowożółtym bursztynie. Kiedy naukowcy niedawno odkryli jego skamieniałe ciało, zdali sobie sprawę, że stawonogi to nowo opisany gatunek stonoga o tak dziwnej morfologii, że zmienia to, co naukowcy wcześniej rozumieli na temat tego, kiedy i jak ewoluowały krocionogi.

 - wielonóg, krocionóg...  Naukowcy nazwali niezwykły nowy gatunek Burmanopetalum inexpectatum , przy czym to ostatnie słowo przetłumaczono na „niespodziewany” po łacinie.

foto: LEIF MORITZ (Źródło: Atlas Obscura)


A teraz, jak zaczęłam w pewnym stylu, tak i kończę, zapraszając na kawę :)



Źródło:
Gentarus
Muzeum- PalangosIGuintaro Muziejus
Atlas Obscura
YouTube
Materiały wlasne