Bo starość nie jest gorsza od młodości
Choć inne szaty nosi.
A kiedy noc oznajmia zmierzchu kres,
Niebo jest pełne gwiazd niewidocznych w dzień.
H.W.LONGFEELLOW
Nie
da się ukryć, zresztą nie mam takiego zamiaru, że młodość jest już poza
mną. W razie potrzeby hospitalizowania mnie, raczej bliżej mi do
oddziału geriatrii niż noworodkowego. Mówią też, że pacjenci obydwu
oddziałów mają coś wspólnego. I nie myślę wcale o pieluchach.
Jestem nieustraszonym bojownikiem walczącym z powagą.
Geriatria w naszym pięknym kraju nie rozwija się w takim tempie, w jakim starzeje się nasze społeczeństwo . Nie ma co liczyć, że zdążymy poddać się opiece tych specjalistów. Grono rezydentów na tych oddziałach wcale nie jest imponujące.
Warunki szpitalne - też.
Margarity ci raczej nie podadzą.
Co najwyżej możesz na korytarzu podążać na wózku za pielęgniarką Margaritą (Małgorzatką). Też to niewątpliwa przyjemność :-)
No bo, po co młody lekarz ma wchodzić do sali szpitalnej, w której na powitanie dostanie się kapciem rzuconym w twarz, z serdecznym przywitaniem:
- Zmiataj! - to kulturalna wersja;-)
- A czego tu młody szukasz?
Nie przyjemniej to praktykować, np. u na ginekologii... kardiologi...oczywiście, wśród pacjentów z jędrnym ciałem, bo i staruszków tego rodzaju choroby nie omijają.
Myślisz, że nie jesteś jeszcze stary, ale nie wiesz jak to udowodnić?
Idź do muzeum, jeśli nie włączy się alarm, jak będziesz przy wyjściu przekraczał drzwi - to jesteś młody :-)
Ja tam nie będę sprawdzać swojego wieku i na noc muzeów nie mam zamiaru się wybrać mimo, że reklamowałam ją na FB.
Nie pozostaje nic innego, jak zadbać o swoje zdrowie samemu.
Amerykańskim naukowcom udało się znaleźć jedną cechę wspólną charakterystyczną dla osobowości 100-latków.
I żebym tak nie przegrzała swoich zwojów mózgowych, postanowiłam iść na łatwiznę i przytoczyć wyniki badań opisane w książce:
"doŻYĆ DO SETKI.
NA PODSTAWIE BADAŃ NAD NAJSTARSZYMI LUDŹMI AMERYKI"
autorzy- Thomas T.Perls, Margery Hutter Silver, John F.Lauerman
"Większość naukowców zgadza się z tym, że poczucie humoru jest oznaką dojrzałości psychicznej. George Vailant, który badał, jakie psychiczne mechanizmy obronne stosuje grupa mężczyzn absolwentów Harvard College, potwierdził, że poczucie humoru nie tylko sprzyja zdrowiu fizycznemu, ale jest niezwykle ważne dla zdolności przystosowawczych. Vaillant uważa również, iz pozytywny stosunek do życia jest jedną z najważniejszych strategii działania oraz "jednym z najważniejszych mechanizmów obronnych w repertuarze człowieka".
Poczucie
humoru to nasza broń, której używamy w walce z przeciwnościami losu oraz
niesionymi przez nie smutkami i bólem.
Nie tylko pomaga nam ono radzić sobie w ciężkich chwilach, ale także sprawia,
że twórczo myślimy i rozwiązujemy problemy. Aktywny umysł nie poddaje się
starości i powoduje, że znajdujemy coraz to nowe sposoby radzenia sobie w
różnych sytuacjach. W myśl powiedzenia - "Gdy życie nie szczędzi ci
kwaśnych jabłek, zrób z nich słodki sok" - poczucie humoru może zupełnie
zmienić nasze postrzeganie niemiłych wydarzeń. Jeśli wpadniemy w kałużę lub
ochlapie nas samochód, opowiedzmy to jako zabawną historię.
Poczucie humoru pomaga odsunąć ból i żyć dalej. Lekarze i
pielęgniarki pracujący z nieuleczalnie chorymi pacjentami uciekają się do
niego, by zapomnieć o tym, co czują, obserwując umierających ludzi.. W podobny
sposób dowcip pomaga stulatkom oddalić widmo bliskiej śmierci.
Anna Morgan powiedziała kiedyś, że przed śmiercią
chce załatwić formalności związane ze swoim pogrzebem. Stwierdziła przy tym:
"Nie chcę, by moje dzieci musiały męczyć się z tym wszystkim, przecież są
już stare". Dzięki poczuciu humoru ta smutna powinność stała się dla niej
mniej przygnębiająca.
Pozytywny stosunek do rzeczywistości pomaga zachować
sprawność fizyczną. Wiliam Fry z Uniwerytetu w Stanford zauważa, ze śmiech oraz
częste uśmiechanie się tak samo korzystnie wpływa na organizm, jak spacery czy
pływanie. Norman Cousins nazywa śmiech "jogą wewnętrzną". Jest
to także doskonałe ćwiczenie dla serca, ponieważ nieznacznie podwyższa
ciśnienie krwi i dostarcza tkankom więcej tlenu. Śmiech korzystnie wpływa
też na proces oddychania, gdyż dzięki niemu zwiększa się ilość wdychanego tlenu
i wydychanego dwutlenku węgla.
Poza tym śmiech pomaga się zrelaksować. Mięśnie głowy, szyi,
klatki piersiowej i miednicy napinają się wtedy i rozluźniają, podobnie jak
przy technikach relaksacyjnych, np. jodze. Mięśnie nie tylko staja się
sprawniejsze, ale też lepiej odpoczywają. Śmiech pobudza również wydzielanie
przekaźników impulsów nerwowych zwanych katecholaminami, które zwiększają czujność
oraz działają stymulująco na umysł. Dobry dowcip może być doskonałym
lekarstwem. Fry twierdzi, że śmiech zwiększa we krwi ilość zwalczających
chorobę przeciwciał, co czyni organizm odpornym na infekcje"
A może ta ptaszyna chce 100-letniego dziadka jeszcze w życiu czegoś nauczyć: fruwać!
- Dalejże, stary.... jeszcze raz.... machaj... jeszcze raz... próbuj.... nie odpuszczaj, a pofruniesz do nieba!
Niektórzy, spoglądając w lustro, widzą siebie wciąż młodymi, bo w duszy takimi się czują.
- Dalejże, stary.... jeszcze raz.... machaj... jeszcze raz... próbuj.... nie odpuszczaj, a pofruniesz do nieba!
Niektórzy, spoglądając w lustro, widzą siebie wciąż młodymi, bo w duszy takimi się czują.
by Alicja Pawłowska |