Translate

czwartek, 5 listopada 2020

ILE WART JEST GWIZDEK?

 Lubię wracać do tej części swojej biblioteki, gdzie mam odłożone  książki, które  niejednokrotnie biorę do ręki, aby odszukać w nich ulubione fragmenty. Często są one w swoisty sposób zaznaczone z odpowiednią adnotacją na marginesie.

Jedną z takich pozycji jest książka: "Jak  przestać się martwić i zacząć żyć" Dale`go Carnegie.

Tym razem zatrzymałam się na rozdziale "Wyznacz limit strat dla swoich zmartwień".

Autor teraz , doświadczony wiekiem, dochodzi do wniosku: Żałuję, że w młodości nie miałem tyle zdrowego rozsądku, aby ocenić każdą sytuację, która groziła mi zburzeniem spokoju umysłu i powiedzieć sobie: "No, Panie Carnegie, ta sytuacja w takim to a takim stopniu warta jest, aby martwić się nią. I ani grama więcej!" Dlaczego nie potrafiłem tego robić?

Za przykład podał 2 skłóconych o błahostkę, bo o cenę dywanu dwóch uznanych twórców operetek. Wspólnie tworzyli piękną muzykę do słów pełnych radości, jednak brakowało im wiedzy, jak spędzić szczęśliwie swoje życie. " Mikado" - to operetka, która zachwycała cały świat, ale twórcy jej nie mogli okiełznąć swoich temperamentów. Co zżerało ich przez całe życie?

Drobiazg... cena dywanu.

Wystrój teatru  wymagał nowego dywanu. Zakupem zajął się Sullivan.  Cena tego zakupu wprowadziła Gilberta w szał, dość, że zaczęli prowadzać się po sądach. Oczywiście, zgody już nie było między nimi do końca życia, bo nie zamienili już z sobą ani słowa. 

Współpraca zawodowa wyglądała w ten sposób, że swoje partie muzyczne lub libretta przekazywali partnerowi przez listonosza.

"Kiedyś po spektaklu musieli razem ukłonić się publiczności. Stanęli w przeciwnych kierunkach, tak aby wzajemnie się nie widzieć. Nie potrafili ustalić "Limitu strat" dla obopólnej niechęci. A Lincoln, potrafił.

Kiedyś podczas wojny domowej, gdy przyjaciele wieszali psy na jego zawziętych wrogach, on sam powiedział: "Żywicie do nich więcej niechęci, niż ja sam. Może jest jej we mnie zbyt mało, ale nigdy nie sądziłem, by popłacała. Człowiek nie ma czasu, by spędzać połowę życia na kłótniach. Jeśli ktoś przestaje mnie atakować, nigdy potem nie wspominam tego, co było"

Dobrym przykładem jest też sytuacja , która przytrafiła się Beniaminowi Franklinowi. 

Benjamin Franklin – amerykański polityk, drukarz, uczony, filozof;
 jeden z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych.

Ten, będąc jeszcze 7-letnim chłopcem zamarzył sobie posiadanie gwizdka. Za ten wymarzony przedmiot zapłacił sprzedawcy wszystkimi miedzianymi pieniążkami, jakimi wówczas dysponował. "Poszedłem potem do domui z przyjemnością gwizdałem przez cały czas" - napisał w liście do przyjaciela w 70 lat później (10 listopada 1779). 

Radość nie trwała długo, skończyła się płaczem ze złości i żalu, ponieważ został wyśmiany przez braci,  siostry i kuzynów, którzy dowiedzieli się, że za gwizdek przepłacił aż 4- krotnie.

Pamiętał o tym nawet wówczas, kiedy był już osobistością znaną w świecie - ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Paryżu -  nie zapomniał, że zbyt wysoka cena, jaką zapłacił za swój gwizdek, przyniosła mu "więcej zmartwień, niż gwizdek dał mu przyjemności".

" Kiedy dorosłem i poszedłem w świat, zacząłem obserwować zachowania ludzi: spotkałem wielu, bardzo wielu, którzy zbyt wiele płacili za swój gwizdek. Krótko mówiąc - uważam, że większość nieszczęść trapiących ludzkość wynika z błędnej oceny wartości, co każe ludziom przepłacać różne gwizdki" - napisał.

Gilbert i Sullivan zapłacili za dużo za swój gwizdek.

Na koniec rozdziału swojej książki Dale Carnegie pisze:


Ilekroć kusi nas, aby przehandlować życie za jakiś kiepski towar,
zadajmy sobie trzy pytania:

1. Ile rzecz, którą się martwię,
naprawdę dla mnie znaczy?

2. Jaki powinienem wyznaczyć
limit strat z tym związanych?

3. Czy nie zapłaciłem już więcej,
niż jest wart gwizdek?