Translate

sobota, 17 września 2016

CUDZE CHWALICIE

   
 I znów  tym razem odniosę się do niedawno "przerabianej" lektury.

     "Drogi Czytelniku, mężu swojej żony! 
Może ostatnio zostajesz w pracy po godzinach, by kończyć pilny projekt? I robisz to ze współpracownikiem, którym jest atrakcyjna kobieta? Odkrywasz, ze gdy szef Cię gnębi, ona współczuje i autentycznie podziwia Twoją fachowość. A może nawet rozumie Cię lepiej niż żona? Czujesz się doceniony jako mężczyzna. Aż wreszcie podwozisz ją, bo trzeba się przecież zatroszczyć...

     A może  jej małżeństwo właśnie przeżywa kryzys, mąż jej zupełnie nie rozumie i rozmowy z Tobą nie tylko niosą pocieszenie, lecz także pozwalają jej mieć nadzieję na uratowanie tamtego związku?

     (...)jeżeli zauważasz , że w wolnych chwilach wysyłasz do niej e-maile albo czujesz radość z waszego spotkania - to są dzwonki alarmowe!!!

       To nie znaczy, że się pomyliłeś, ale że... zaniedbaliście  w małżeństwie głębokie rozmowy i odsunęliście się od siebie. Porzuć myśli o "pomyłce" i natychmiast bierz się za remont (nawet generalny) Waszego związku!"

           Przyjaciel autorów cytowanej książki "(...) gdy  dziewczyny w pracy stawały za jego krzesłem i spontanicznie zarzucały mu ramiona na szyję, zawsze stanowczo wyzwalał się z uścisku i mówił, że na to sobie nie będzie pozwalał, bo jest żonaty. On wiedział - i nadal wie - że musi mieć się na baczności, żeby nie upaść. Jak jest napisane w Piśmie Świętym: "Tak więc ten, któremu się wydaje, że stoi, niech uważa, aby nie upadł" (1 Kor 10, 12)

Specjalnie nie podaję autorów cytowanej książki i jej tytułu, aby sprowokować Cię Drogi Czytelniku do przeczytania poprzedniego mojego odcinka bloga.

    A więc zawsze i wszędzie należy zachować bezpieczny dystans - poza specjalnymi wyjątkami :-)

     Często i kobiety ( aby nie pognębiać mężczyzn) potrafią w czasie trwania swojego małżeństwa zauroczyć się innym mężczyzną.

     "Taka żona może sądzić, że się pomyliła i wyszła za mąż za niewłaściwego człowieka. Że gdyby to był ten, którym jest oczarowana teraz - byłaby szczęśliwsza. Tymczasem pomyłką jest dopuszczanie takiej myśli! Nawet jeśli nie wybrałaś męża zbyt mądrze (zdarza się), to nigdy rozwiązaniem nie jest inny mężczyzna, ale praca nad Waszym małżeństwem!

    Gdybyś kiedyś poślubiła tego drugiego




 i z nim wpadła w szarzyznę codzienności, to Twój obecny mąż - okazjonalnie spotkany - wydałby Ci się księciem.

     Myśl o  "pomyłce" pojawia się wtedy, gdy zaniedbujemy małżeństwo: nie przebaczamy, nie rozwiązujemy konfliktów na bieżąco, nie zgłaszamy swoich potrzeb. I szybko znajduje się ktoś, kto to wykorzysta i zniknie - zostawi piętno grzechu, niesmak, poczucie winy, wstręt do samego siebie".