Translate

środa, 27 czerwca 2018

NIE ŻĄDAJ ZWROTU TAMTYCH LAT

by Dajana Dengiel, animation Irina Marinina / Mira 1/

Tych lat nie odda nikt 
Tych lat nie odda nikt 

Gdy swoją drogą ja chodziłam 

Swoją drogą ty 




Gdy słowa tłumił żal 

Gdy oczy ściemniał gniew 

Gdy drażnił muzyki dźwięk 
I nocnych ptaków śpiew 


Tych lat straconych lat 
Nie odda nam już nikt
Nikt nam nie odda pięknych 
Nocy ani dni 
Tych zmierzchów pełnych barw 
I tych wiosennych burz 
Gdy wiatr zgina drzewa 
Gdy wiruje złoty kurz 
Najcichszych kilku chwil 
Nim ptaki zbudził świt 
I gwiazd które spadły w dół 
Nie odda nam już nikt 

Tych lat nie odda nikt 
Tych lat nie odda nikt 
Nie powracajmy już do 
dawnych nocy ani dni 
Wyrzućmy z serca żal
Uciszmy nagły gniew 
Witajmy muzyki dźwięk 
I nocnych ptaków śpiew 



Tych lat idących lat 
Już nam nie weźmie nikt 
Nikt nie zabierze pięknych nocy ani dni 
Tych zmierzchów pełnych barw 
I tych wiosennych burz 
Gdy wiatr zgina drzewa 
Gdy wiruje złoty kurz 

Najcichszych kilku chwil 
Nim ptaki zbudzi świt 
I gwiazd które lecą w dół 
Nie weźmie nam już nikt 
Nie weźmie nam już nikt 
Nie weźmie nam już nikt…








"Spoglądanie wstecz i rozpamiętywanie przeszłości to pułapka. Nie trać energii na to, co już się wydarzyło - skup się na teraźniejszości i przyszłości!


Edith Piaf - Non, Je ne regrette rien


Żal - wydaje się być nieodłącznym elementem naszego życia. Żałujemy wielu rzeczy - pracy, której nie udało nam się zdobyć, wyboru nieodpowiedniej szkoły, inwestycji, której nie dokonaliśmy w odpowiednim czasie, niezaoszczędzonych pieniędzy, straconej miłości, nieudanych wakacji....

Edyta Geppert "Nie żałuję"



 Można tak wyliczać w nieskończoność, ale w jakim celu? Co daje nam oglądanie się za siebie, rozpamiętywanie błędów, porażek, złych wyborów, przeciwności losu? Takie zachowanie może jedynie wpędzić w rozgoryczenie, poczucie winy i odebrać chęć do życia - skoro tak wielu rzeczy nie udało nam się osiągnąć... Zamiast żałować, lepiej skupić się na nowych zadaniach i planach na przyszłość, ponieważ żyjesz i funkcjonujesz w teraźniejszości, nie w przeszłości - ta już jest dokonana i nie masz na nią wpływu, czego nie można powiedzieć o przyszłości. "

(Źródło: Portal - CHARAKTERY)








A tak żartobliwie rozważając, to nie należy żałować niczego, nawet przegranego Mundialu na ruskiej ziemi. Zamiast wcinać z rozkoszą batoniki bananowo- kakaowe Ani Lewandowskiej ( nie mam tu na myśli żadnego bojkotu), lepiej wsuwać banany, jak ruska babcia na wstępniaku i popijać kakao. 
Może nasi piłkarze zamiast trenować, 
hulali po polu i pili kakao, a może nie kakao?
j

wtorek, 26 czerwca 2018

HONOROWA KOBIETA


John Everett Millais 1870, „Błędny Rycerz”
 "Dobro i honor niech będą Twoim motywem przewodnim w życiu. Kiedy się zestarzejesz i pomyślisz o nim, będziesz mógł cieszyć się nim po raz drugi."


    Jest to jedno z osiemnastu przykazań życiowych Dalajlamy - jak żyć godnie i w zgodzie ze sobą. 
Co prawda, nie jestem jego wyznawcą, ale tę mądrość uznaję za jeden z  właściwych kierunków  sposobu życia. 

   Większość mężczyzn, postawionych w  sytuacji, wymagającej obrony honoru kobiety wg Łukasza Kielbana, blogera oraz autora książki "Mężczyzna z klasą" - cytuję:"...czuje nieodpartą pokusę zostania jej rycerzem na białym koniu. 

Często aż chciałby, żeby wydarzyło się coś, co pozwoliłoby mu zachować się bohatersko, wystąpić w jej obronie, pokazać swoją odwagę i waleczność. Jak się jednak okazuje, kobiety niekiedy oczekują czegoś nieco innego od mężczyzn. 

RYCERZ XX WIEKU

Większość z nas została wychowana w przeświadczeniu, że mężczyzna powinien być silny i odważny, żeby w odpowiedniej chwili dać odpowiedniej osobie zwyczajnie „w mordę”. Mężczyzna, który tak postępuje powinien cieszyć się uznaniem kolegów i względami koleżanek. To miałby być nowoczesny rodzaj wojownika. Często zresztą jest powielany przez kino.
Wiem doskonale, że potrzeba sprostania temu stereotypowi jest bardzo silna u mężczyzn. Nierzadko przez jego perspektywę określa się ideał męskości i wiele kobiet może właśnie tego oczekiwać. Szkopuł tkwi w tym, że bycie gentlemanem i mordobicie nie pasują do siebie, a co więcej kobiety, z którymi rozmawiałem na ten temat nie pałają sympatią do agresji – nawet tej, okazywanej w ich obronie.

ONA NIE JEST TWOJĄ WŁASNOŚCIĄ

Pierwsza i najważniejsza sprawa, jaką musimy sobie wyjaśnić, to fakt, że kobieta, nawet gdy jest Twoją dziewczyną/narzeczoną/żoną, nie jest Twoją własnością. Nie decydujesz za nią, ani nie jesteś właścicielem jej dumy/honoru. Jeśli ona zostanie obrażona, nie powinieneś podejmować niezależnych działań. Pamiętaj, że tutaj liczy się przede wszystkim relacja między Tobą, a poszkodowaną kobietą, a nie między Tobą, a napastnikiem/obrażającym.
Niestety wciąż wielu mężczyzn zapomina o tym i wykorzystuje nieszczęście kobiety, żeby sobie i swojemu otoczeniu udowadniać swoją męskość. Natomiast kobietę, którą się rzekomo opiekuje, pozostawia samą sobie. Zgrywanie wojownika w takich sytuacjach jest skupianiem się na sobie i daleko odbiega od bycia prawdziwym gentlemanem..." 
Koniec cytatu i poważnych rozważań.
    Wczoraj natknęłam się na klip w You Tubie, który mnie rozbawił niezmiernie. 

     Rzecz o samotnych  honorowych kobietach, pozostawionych przez swoich pijanych mężczyzn. Ci "trzeźwi" wyemigrowali na zachód.   Kobiety nie dają się, mają swój honor, pracują i bawią się. 
Baba gra na bajani, czyli na akordeonie.

TERESA, DAJ SPOKÓJ, AUTO NIE JEST DO ZABAWY!

Rozanielona Teresa, prowadząca auto, zwraca się do siedzącego obok partnera:
- Czy pójdziesz, kochanie, ze mną na kurs tańca :-) ?

Zdecydowana odpowiedź mężczyzny brzmi :
- Nieeeeeeeeeee!!!

Wkurzona Teresa:
- Z sąsiadką to byś poszedł!!!

Ryk silnika (nie Teresy), zgrzyt (nie zębów Teresy, chociaż, może też) sprzęgła...

 Mężczyzna w panice:

Teresa, daj spokój!

Auto nie jest do zabawy!




Teresa, daj spokój!
Auto nie jest do zabawy!
Ja nie jestem jej ciekawy,
Głupi sport.

Teresa, daj spokój!
Bo opiszą nas w gazetach,
Stój, kochanie, to jest meta!
Co za trzpiot!

To wszystko przez sąsiadkę?
Ja spotkałem ją przypadkiem.
"Serwus, wpadnij do mnie, mały!"
Z dala już wołała tak.

I chciała  się całować, 
Odmówiłem, daję słowo.
Rozmawiałem z nią o tobie
O tobie wciąż.

Teresa, daj spokój, 
auto nie jest do zabawy,
Miło zgasić, słuchaj , 
kiedy mówi mąż.

Nie, nie, Teresa, ja ...nie "setką!"
Nie, nie, to ja wysiadam!
No przestań się wygłupiać
Czy zabrałaś prawo jazdy?

Chodźmy w  domu
Wszystko powiem
Zimno tu
Masz tego dość

Chcesz odegrać rolę gwiazdy,
Patrz zbierają się już gapie!
Ty żartujesz a ci myślą,
 że to złość, po co ci to?

Teresa, daj spokój!
Auto nie jest do zabawy
Wyłącz gaz i słuchaj,
Kiedy mówi mąż

Nie, Teresa, nie "setką"
nie, nie nie... aaaaaa

a po włosku zemsta w przestraszonych oczach męża wygląda tak:

Teresa,
proszę cię,
nie żartuj ze strzelbą,
w gniewie twoja żółć może pęknąć.

Teresa,,
proszę cię,
ja oczywiście nie jestem tchórzem,
ale gdy dotykasz tej strzelby, ona może wystrzelić.

To było szaleństwo,
spotkałem ją przypadkowo,
powiedziała „Chodź do mojego domu”,
cóż mogłem zrobić?

Jeden pocałunek zaproponowała,
przysięgam ci, odmówiłem,
a potem rozmawialiśmy, pomyśl trochę,
cały czas o tobie.

Więc, Teresa,
proszę cię,
nie żartuj ze strzelbą,
tak robić, nie wypada, daj spokój...

Teresa... NIE!

Nie strzelaj do mnie!




Później można tylko zaśpiewać kryminal tango



Ale żałoba nie musi trwać wiecznie. Bo jak długo może trwać po byłym partnerze, który nie chciał iść na kurs tańca ?
Na otarcie łez, a skądże... przypadłość suchego oka - trzeba aplikować sztuczne łzy... należy odreagować, chociażby przy night tangu.
A może on przeżył i zaśpiewał "Ciao, Ciao Bambina", już nie wsiądzie z nią nigdy do auta. Wolałby iść na kurs tańca.




Może jakimś dziwnym trafem znajdzie się nowy partner do tańca .... i do"różańca"? 


A gdyby była tam sąsiadka, to Teresa da sobie radę, jak zwykle :-) Sprawdźcie sami na podstawie tanga z filmu Mad Manoush -Night tango



I tu zbieżność imion jest przypadkowa.

Teresa, to moje pierwsze imię (Rita - to tylko blogowy pseudonim)

Reszta ?

Nie prowadzę auta już .... dziesiąt lat, żeby nie pomylić hamulca z gazem.

Pasażer byłby zdezorientowany, czy to zemsta, czy tylko braki w umiejętności prowadzenia auta.

Już mi się zdarzało i mąż krzyczał, "nie, nie setką" . Szybkości nie odczuwałam. Nie, mąż prawa jazdy mi nie zabrał... To ja sama zrezygnowałam. Za to musi mnie wozić na żądanie. Jest moim osobistym szoferem.

piątek, 22 czerwca 2018

BEZSENNOŚĆ



Amerykański miliarder Howard Hughes cierpiał na bezsenność.

by Moonshield  500 - portrait Howarda Hughesa

    Kiedy przeniósł się do Las Vegas i odkrył, że nie ma tam telewizji, która nadawałaby całą noc, kupił za 3,6 mln dolarów jedną ze stacji telewizyjnych, która od tej pory nadawała całą noc jego ulubione filmy 24/7.


Można w końcu  poczytać książkę...


lub coś przekąsić, bo może na pusty żołądek trudno zasnąć. 


Ale przekąsić, to nie znaczy wsunąć ukradkiem całe pętko kiełbasy!
To nie program "Idź na całość "

Za długie przygotowywanie się do snu, to tez nie najlepsze rozwiązanie.



Może wnusio nie daje ci spać?





Chyba że bezsennośc  jest skutkiem samotności




W tych dniach podczas ważnych imprez sportowych można noc spędzić przy TV. 
W Tygodniku TV, 3 maja 1917 r. Adam  Cisowski zamieścił ciekawy artykuł:


Spanie minimum osiem godzin to mit. Obala go sam „guru od snu”



"Choć w łóżku spędzamy jedną trzecią życia, to z problemem bezsenności zmaga się aż 10 proc. osób. Brak snu osłabia nasz układ odpornościowy i prowadzi do rozwoju otyłości, cukrzycy czy raka. Okazuje się, że zdrowa dieta i ruch to za mało, by zresetować mózg i ciało. Najbardziej skutecznym sposobem jest dobry sen, a jak go osiągnąć wie Nick Littlehales, nazywany „guru od snu”.

Anglik od lat odkrywa metody, które pomogły wysypiać się gwiazdom sportu m.in. Cristiano Ronaldo czy Davidowi Beckhamowi, czym zasłużył sobie na tytuł najlepszego trenera snu na świecie. Swoją teorią o wpływie snu na wydajność sportowców zainteresował samego sir Alexa Fergusona, który zaangażował go, gdy prowadził Manchester United. Nick Littlehales współpracował dotąd nie tylko z piłkarzami, ale także wioślarzami, żeglarzami, kolarzami, a także zawodnikami rugby i krykieta.

 Chwali się, że za jego radą Real Madryt przekształcił luksusowe apartamenty dla piłkarzy w pomieszczenia do wypoczynku i regeneracji, a jego zestawy do spania przed igrzyskami olimpijskimi w Soczi w 2014 roku wykorzystywała kobieca drużyna bobslejowa. Swoje 20-letnie doświadczenie, poparte klinicznymi projektami badawczymi nad nawykami sennymi, zawarł we właśnie wydanej książce „Śpij dobrze”, którą przetłumaczono już na 10 języków.


Nick Littlehales to profesjonalny trener od snu i autor książki „Śpij dobrze” (fot. mat. pras.)
Śpimy krócej niż pół wieku temu 



Littlehales powtarza za naukowcami, że sen ma kluczowe znaczenie dla naszego samopoczucia. Są ludzie, którym wystarcza tylko 5 godzin na dobę i tacy, dla których 8 godzin to za mało. Szacuje się, że obecnie śpimy od jednej do dwóch godzin mniej niż jeszcze w latach 50. XX wieku. Czy zatem najlepszych rozwiązaniem byłoby to, żebyśmy zwyczajnie mogli spać dłużej? Okazuje się, że niekoniecznie. 

Jedno jest pewne, że nasz sen składa się z kilku 90-minutowych odcinków. Każdy taki cykl kończy się fazą REM, czyli fazą szybkich ruchów gałek ocznych. To wtedy właśnie mamy senne marzenia. Obudzeni w takim momencie pamiętamy, co nam się śniło, a potem znów zapadamy w sen. I tak kilka razy w ciągu nocy a raczej doby, jak zauważa Littlehales. 

Czynności w ciągu dnia zaburzają sen 

Trener od snu przekonuje w swojej książce, że wszystko od chwili przebudzenia aż po zamknięcie oczu nocą ma wpływ na nasz sen. Sztuczne oświetlenie, wynalazki techniczne, nieustanne sprawdzanie telefonów, praca po nocach czy wybieganie z domu w pośpiechu bez śniadania. To zaburza nam naturalny proces i jest początkiem problemów z wypoczynkiem i regeneracją ciała oraz umysłu.

Wszystko od przebudzenia aż po zamknięcie oczu ma wpływ na sen (fot. mat. pras.)


Siedem kluczowych czynników 

Zdaniem Nicka Littlehalesa, o jakości naszego snu decyduje siedem czynników, które składają się na tzw. metodę R90, której zrozumienie i wdrożenie jest kluczowe. Pierwszym jest tzw. rytm dobowy, który wiąże się ze wschodem i zachodem słońca. Ma wielki wpływ na naszą aktywność w ciągu dnia. Powoduje on zmianę temperatury ciała, a także uwalnianie hormonów. Zwrócenie na to uwagi pozwoli na lepsze planowanie snu. 
– Między 13.00 a 15.00 nasza potrzeba i pragnienie snu łączą się i naturalne jest, że po obiedzie chcemy usiąść i zniknąć na chwilę – przyznaje trener. Dodaje, że z reguły zmiany czasu z zimowego na letni są dodatkowym utrudnieniem dla naszej regeneracji podczas snu. 

Drugim czynnikiem jest poznanie naszego osobistego chronotypu. Niektórzy są tzw. „rannymi ptaszkami”, czyli lubią wstawać rano i zaczynać dzień wcześnie, inni są z kolei „sowami”, a więc kładą się późno spać i tak samo z opóźnieniem się budzą. Świadomość, do jakiego typu się zaliczamy, jest bardzo ważna w podejściu do snu i uchroni przed negatywnym wpływem na naszą formę.


Sen wg cyklów, a nie godzin 

Kolejną ważną kwestią jest planowanie snu cyklami, a nie godzinami, co pozwoli obudzić się w najbardziej korzystnej chwili. Ta zaś zależy od tego, czy jesteśmy chronotypem porannym czy wieczornym. Ten pierwszy charakteryzuje pobudka, zwykle około 6.30 oraz równie wczesne kładzenie się spać. Dlatego w tym przypadku większość głębokiego snu przypada w pierwszych fazach, a kolejne to już sen lżejszy, przygotowujący do wybudzenia. 

Z kolei osoby o wieczornym chronotypie ze spaniem czekają do momentu, aż padają ze zmęczenia. Od razu więc przechodzą do fazy głębokiego snu, by po jakimś czasie, gdy złamią rytm snu, musieć wstawać. Najlepszym więc rozwiązaniem jest próba obudzenia się między cyklami lub na początku kolejnego. To oznacza, że sen powinien być wielokrotnością 90 minut, czyli trwać: 6, 7,5 lub 9 godzin. 

– Człowiek potrzebuje około pięciu cykli w ciągu doby, ale nie muszą one być w jednym bloku, dlatego jeden z nich możemy np. przespać w dzień – podkreśla Littlehales. Uspokaja jednak, że „jeśli z nieprzewidzianych przyczyn nam się to nie uda, to trzeba pamiętać, żeby wyrobić 35 cykli w ciągu tygodnia”.

Jeśli odczuwamy senność zaleca się 30-minutową drzemkę w ciągu dnia (fot. mat. pras.)

Drzemka oraz prysznice przed i po 

Kolejną, czwartą kwestią jest znalezienie równowagi między aktywnością, a regeneracją, czyli zaplanowanie odpowiednich przerw w ciągu dnia. Czasem wystarczy krótki spacer co 90 minut z dala od sztucznego światła. Jeśli odczuwamy senność, ponieważ nie udało nam się wyrobić pięciu cykli w ciągu nocy, możemy uciąć sobie 30-minutową drzemkę. Littlehales zauważa, że „często problem mają z tym kobiety, które przez wzmożoną czujność budzą się w trakcie nocy”. 

Równie istotne, co sam sen, jest czas przed i po przebudzeniu. Trener zaleca w swojej książce, aby przed snem – około 60 minut, brać prysznic celem odświeżenia, a nie pełną kąpiel. Ten korzystnie na nas wpłynie. Istotne znaczenie ma też utrzymywanie chłodu, ale nie zimna w sypialni. Pościel nie powinna być również ani za ciepła, ani za zimna. Po przebudzeniu zaleca się prysznic, którego temperatura będzie niższa niż naszego ciała.

Najkorzystniejszą pozycją do snu jest tzw. embrionalna na niedominującej stronie (fot. mat. pras.)

Otoczenie i pozycja do spania 


Tym, co ma korzystny wpływ na jakość naszego snu jest również otoczenie, w którym śpimy. Miejsce to powinno być ciemniejsze, dlatego należy pamiętać o zaciągnięciu rolet czy zasłon oraz chłodniejsze, z temperaturą w granicach 18-22 stopni. Można to osiągnąć rozszczelniając okno lub wietrząc pomieszczenie przed snem. Sama sypialnia powinna być urządzona minimalistycznie, a materac ani za twardy, ani za miękki. Należy też zadbać o odpowiednie podparcie głowy, ale nie przy pomocy zbyt dużej ilości poduszek. 

Tym, którzy lubią czytać przed snem, poleca się robić to poza sypialnią, tak aby nie zakłócać naturalnego procesu zasypiania. Autor wskazówek przekonuje wreszcie, że najkorzystniejszą pozycją do snu jest tzw. embrionalna na niedominującej stronie. Oznacza to, że osoba praworęczna powinna spać na lewej stronie, a leworęczna na odwrót."
















RWA KULSZOWA

animation: Irina Marinina /Mira 1?

Złapał cię ból korzonków?
W "Onet ZDROWIE" podają radę i oczywiście reklamę leków. Dlatego chętnie namawiają do podzielenia się tym artykułem na Fb. Mnie bliższy jest BLOGGER. 
Lekarstw nie będę reklamować. Nie cierpię reklam!
 a zaczynają artykuł tak:



"Zaspałaś, zatem teraz w pośpiechu szykujesz się do wyjścia z domu. Schylasz się, żeby włożyć buty i... nagły ból w dole pleców nie pozwala ci się wyprostować. Spowodowany jest wysunięciem się dysku spomiędzy kręgów - podrażnia on korzenie nerwów wychodzących z rdzenia kręgowego. Towarzyszy temu przykurcz mięśni, który uniemożliwia swobodne poruszanie się. Trudno w tym stanie iść do lekarza, więc spróbuj sama złagodzić dolegliwości."

Jeśli nie pierwszy raz dolegliwość cię dotknęła, to co ci będę nawijać, jakie to maści pomagają, albo, jakie łykać tabletki. Nie chcę przyczyniać się do lekomanii moich Gości. Dr Haus wie o tym najlepiej.


Dr Haus Illustrator Will Murai ,
 Gif animation Irina Marinina /Mira 1/


"Pod wpływem ciepła mięśnie się rozluźniają, co umożliwia powrót dysku na właściwe miejsce. Dlatego czym prędzej zacznij ogrzewać obolałą część pleców np. poduszką elektryczną lub termoforem. Możesz poprosić kogoś o przyklejenie plastra rozgrzewającego albo o bardzo delikatne natarcie olejkiem lub maścią kamforową. Zażyj jeszcze środek uśmierzający, działający również przeciwzapalnie , i odpocznij w tzw. pozycji krzesełkowej. Połóż się na podłodze lub twardym materacu, głowę oprzyj na małej, płaskiej poduszce, a nogi na krześle, tak żeby były zgięte pod kątem prostym w biodrach i kolanach. To wszystko powinno sprawić, że zmniejszy się nacisk na korzenie nerwowe i poczujesz ulgę.

Jeśli po 2-3 dniach ból nadal będzie dokuczliwy, zwróć się do lekarza. Przepisze ci odpowiednio silny środek przeciwbólowy i rozluźniający mięśnie, a może nawet zaleci zastrzyk znieczulający. Zapewne skieruje cię też na jakieś zabiegi cieplne - naświetlania lampami, kąpiele rozgrzewające, okłady borowinowe.

Bóle korzonkowe mają tendencję do nawracania. Ich przyczyną są bowiem zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa, a ich, niestety, nie da się już cofnąć. Musisz więc staranniej dbać o kręgosłup i nie przeciążać go.

Unikaj zatem gwałtownych ruchów i skrętów ciała, dźwigania dużych ciężarów, noszenia butów na wysokich obcasach. Powinnaś starannie wystrzegać się przeciągów, ponieważ przy nagłym oziębieniu ciała następuje silny skurcz mięśni, co może doprowadzić do następnego ataku korzonków. Nawrotowi bólu sprzyja również brak ruchu, bo mięśnie podtrzymujące kręgosłup są wtedy słabe i usztywnione. Aby je wzmocnić i uelastycznić, trzeba codziennie się gimnastykować - najlepiej poproś ortopedę, żeby wskazał ci odpowiednie ćwiczenia."

A do prac ogrodowych zaangażuj dzieciaki, ich bóle korzonkowe się nie imają.

animation Irina Marinina /Mira 1/



by George Dunlop Leslie.gif animation Irina Marynina /Mira 1/
Jeśli od małego nauczysz dzieci pracy, tych dolegliwości na starość będzie mniej


animacja:Irina Marinina /Mira 1/


A ty, co najwyżej, pospaceruj między grządkami ogrodu kwiatowego i broń cię Panie Boże, nie przychylaj się, żeby kwiatki wąchać. Przecież kręgi szyjne też wymagają "zaopiekowania".

animation: Irina Marinina /Mira 1/


A że w polu stoi zarośnięty wóz? 
To nie twoja broszka. 
To sprawa męska. 
Przecież nie będziesz sprowadzać go pod zadaszenie sama na działkę, we właściwe miejsce. 

animation: Irina Marinina /Mira 1/

A zresztą, czy to dla niego nie jest miejsce właściwe, wśród kwiatów? Jakby natura sama się zaaranżowała!

Przypuszczam, że ten ból korzonkowy nie pozwoli ci ułożyć się do snu w sposób niżej zaprezentowany.  Ale powoli, dojdziesz i do takiego stanu, jeśli zachowasz zasady, porady leczenia rwy kulszowej zalecanej przez lekarza, a nie przeze mnie, ani OnetZDROWIE.




Jak tak dłużej będę udzielać porad na blogu, to jeszcze czeka mnie niechybnie rozdawanie autografów Cioci Dobrej Rady



Chory Gościu na rwę kulszową, ale i Ty, który nie doznałeś jeszcze tego "cholerstwa", życzę Wam zdrowia, wznosząc toast - wirtualnie - tak na prawdę, nie piję alkoholi :-)




Chyba trochę prawdy w porzekadle, że alkohol rozwiązuje języki jest, bo przyznam się, że na temat skutków zaniedbania kręgosłupa przez mojego męża, pisałam już w poście  "Dziękuję, poleżę sobie". Zapraszam do czytania tutaj