Translate

środa, 25 września 2019

PÓŹNA STYLIZACJA - I ZNÓW BĘDĄ MNIE GRYŹĆ

Animacja:Irina Marinina/MIRA/1

Jeśli planujesz jakiś prezent dla ukochanego, kup mu sweter z owczej wełny, ale taki, aby wizualnie mu odpowiadał.

 Dlaczego? 
Niech chętnie po niego sięga, bo ładny kolor, lub naturalny, bo modny wzór, albo sportowy na zimowe wędrówki górskie. Ale przede wszystkim niech... gryzie :) Będzie wówczas o Tobie pamiętał. Na pewno nie usłyszysz od niego: Kto do diaska, sprawił mi tak upiorny prezent?! 
Nie zapomni, zapewne, że dostał go od Ciebie.

Ja kupuję swetry sobie sama i nie mogę zadać już podobnego pytania. Męża też ubieram w swetry, ale miękkie. On i tak już mnie pamięta z różnych sytuacji. A sobie  kupuję, bo: właśnie takiego koloru, fasonu szukałam. 
A że sweterek trochę gryzie, to nic... w domu obłaskawię go z czasem, jak małego szczeniaczka, podgryzającego moje pięty. 
Ale czasem ze szczeniaczkiem pójdzie mi łatwiej, niż ze sweterkiem. Metody, takie, jak trzymanie przez jakiś czas w lodówce, pranie w szamponie do włosów itp. nie zawsze odnoszą pożądany skutek. Wtedy sobie tłumaczę, że takie swędzenie sweterka poprawia mi ukrwienie organizmu. I dłużej nie narzekam. Takiej teorii się trzymam.
Najbardziej lubię sweterki z akrylu. Są ciepłe, miłe w dotyku.
Właśnie wczoraj nabyłam taki w secondhandzie, nowy, firmy George  - za jedyne 18 zł.
Dzisiaj już otulona w niego, ocieplam chłodny dzionek.

Jest to  czarny reglan w haftowane wełną kolorowe kwiaty.








Sama sobie swetra w życiu nie udziergałam. Nie wykształciłam u siebie takich umiejętności za młodu, bo szkoda mi było na to czasu, a te krótkie zajęcia praktyczne w szkole, wystarczyło zaliczyć jakimś szaliczkiem na drutach. 

Mam tu "w zanadrzu" piosenkę traktującą o szydełkowaniu, chociaż nie ono jest głównym motywem treści utworu napisanego przez Agnieszkę Osiecką. Jednak przy takiej monotonnej pracy, przerwanej splątaniem nici, można "pofilozofować" o życiu, a raczej o jego przemijaniu. 
Bo jesienią przemija azalia, ale przecież nie tylko ona.

AZALIE
Na szydełku, na szydełku, na szydełku,
Umiem robić i chustkę, i szal,
Ale czasem, gdy splączę, zaplącze się nić.
Jednego mi robi się żal


Czemu młodość trwa krótko i znika we mgle?
Żyło się, ha ha ha, było się i adieu!
Były kwiaty i motyle,
Ale chwilę, tylko chwilę.
Czy pamiętasz tę azalię?
Już umarła, a mnie żal jej.
Czy pamiętasz tę azalię?
Już umarła, a mnie żal jej.

Na szydełku, na szydełku, na szydełku
Umiem zrobić i sweter, i koc,
Ale czasem, gdy splączę, zaplącze się nić.
Samotna zda mi się noc.

Jeszcze tli się iskierka gdzieś w sercu na dnie,
Żyło się, ach, było się i adieu!
Były walce i kadryle,
Ale chwilę, tylko chwilę.
Czy pamiętasz tę azalię?
Już umarła, a mnie żal jej.
Czy pamiętasz tę azalię?
Już jej nie ma, a mnie żal jej.

Źródłó: Pixabay.com

"Azalie" w wykonaniu Ireny Kwiatkowskiej