Translate

piątek, 27 kwietnia 2018

NIE MA TEGO ZŁEGO...


    Wyobraźcie  sobie, że w nadchodzącą majówkę zaplanowaliście z rodziną wyjazd do ciepłych krajów, wykupiliście bilety i marzycie....


     Niestety, jakieś fatum sprawiło, że dziecko dostało jakichś wypieków, nie daj Panie, jakaś zakaźna choroba, która  uniemożliwia wam realizację tego marzenia.


    Zamiast współczuć dziecku, złorzeczysz na cały świat. Dlaczego was to spotyka? Właśnie teraz?

     Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

     Dawno, dawno temu... 
"Rodzina Clarków ze Szkocji marzyła o podróży do Stanów Zjednoczonych. 

    Pan Clark z żoną ciężko pracowali, oszczędzali i planowali wybrać się z dziewięciorgiem dzieci w podróż swego życia. 

     Trwało to wiele lat, ale w końcu odłożyli potrzebną sumę pieniędzy. 

       Wyrobili sobie paszporty i zarezerwowali miejsca na nowym statku pasażerskim. 



      Nie mogli się już doczekać, kiedy wreszcie wyruszą w wymarzoną podróż. Tymczasem na kilka dni przed wyjazdem pies pogryzł najmłodszego syna.



      Doktor nałożył mu szwy, ale wywiesił na drzwiach domu Clarków żółtą flagę. Z powodu zagrożenia wścieklizną cała rodzina musiała odbyć dwutygodniową kwarantannę.

     Plany legły w gruzach. Nic z podróży do Ameryki. Rozczarowany i rozgniewany ojciec poszedł do portu, by popatrzeć, jak statek wypływa w rejs - bez rodziny Clarków na pokładzie.


Pan Clark przełykał gorzkie łzy, przeklinając syna, psa i Pana Boga.


     Po pięciu dniach Szkocję i cały świat obiegła tragiczna wieść. Potężny Titanic zatonął. Niezatapialny statek poszedł na dno, a wraz z nim setki ludzi.



      Rodzina Clarków miała płynąć na jego pokładzie, zostali jednak w domu z powodu wypadku syna.


     Kiedy pan Clark o tym usłyszał, mocno przytulił syna i podziękował Bogu za ocalenie rodziny. Rzekome nieszczęście okazało się błogosławieństwem."

Źródło:"Zrób to o czym marzysz" -Jack Canfield, Mark Victor Hansen


JESZCZE TEN JEDEN RAZ


W książce Jacka Canfielda i Marka Victora Hansena "Zrób to o czym marzysz" przytoczone jest  historia wydarzenia, którego prawdziwości nie mogą udowodnić. Podobno wydarzyła się w 1942 roku. Z historii tej płynie ważna nauka i dlatego warta jest przytoczenia.

"Rafael Solano opadł z sił i wszystkiego mu się odechciało. Usiadł na głazie w suchym korycie rzeki i powiedział do kolegów:
-Mam dość. To już nie ma najmniejszego sensu. Widzicie ten otoczak? Podniosłem już takich 999 999 i nie znalazłem żadnego diamentu. Następny będzie milionowy, ale po co się fatygować? Rzucam tę robotę!

Grupa poszukiwaczy diamentów od paru miesięcy wypatrywała drogich kamieni w korycie wenezuelskiej rzeki.



 Byli wykończeni fizycznie i psychicznie, cały ich entuzjazm gdzieś się ulotnił. Ubrania mieli w strzępach. Całkiem podupadli na duchu.

- Podnieś jeszcze jeden i zalicz okrągły milion - poradził ktoś. Solano usłuchał i sięgnął po kamyk wielkości kurzego jaja. Kamyk różnił się od innych. Poszukiwacze zaraz się zorientowali, że znaleźli diament. Harry Winston, jubiler z Nowego Jorku, zapłacił podobno Rafaelowi Solano 200 tysięcy dolarów za ten milionowy kamyk. Diament, który nazwano Liberatorem, po dziś dzień uchodzi za największy i najczystszej wody, jaki kiedykolwiek znaleziono"



Jaki morał z tej historii?

Nigdy się nie poddawaj, bo właśnie tu i teraz sprawy przyjmą nowy obrót.
Harriet Beecher Stove 

Wiatr wieje z zachodu prosto w twarz?
Przecież w końcu zmieni kierunek!



    Nie poddawaj się , mimo, że masz chęć ogromną na jakąś przyjemność, np mały deserek, a lekarz ci nie pozwala ( za duży cholesterol) - i tak kiedyś dopadniesz porcję albo...dwie. 
Nie poddawaj się, to jeszcze nie koniec posta. Przesuń kursorem w dół, a zobaczysz gifa.



 Widzisz?
Nareszcie możesz sobie podjeść!


Wszystko jest możliwe