Translate

czwartek, 13 czerwca 2019

MUNDUR CZY SZTUCZNE PIÓRA ?

Nie mogę powiedzieć, że nigdy nie bawiłam się z kolegami w latach dziecięcych. Owszem, grałam w piłkę, ale tę , która była "koedukacyjna", np.: w dwa ognie,  siatkówkę, ale już nie w nożną. 
Z karabinami i mieczami z drewna też nie walczyłam z wyimaginowanymi wrogami. Nie wiem, czy sprostałabym w walkach partyzanckich, gdyby zaszła kiedyś potrzeba, choć patriotyzm mam w genach.
Owszem, podobały mi się służby mundurowe, ale tylko lotnictwo i marynarka wojenna -  w strojach galowych ;)
(za mundurem panny sznurem)

Taki mundur mogłabym nawet ... przymierzyć. 
Inny galowy, również, oby nie był milicyjnym (za mojej młodości mało kto lubił tę formację) i nie wojskowym.


Nie wiem z jakiej formacji mundurowej ta czapeczka, ale spodobała mi się, stąd zrobiłam sobie taki fotomontaż.

Drugi fotomontaż wykonałam ze znalezionym strojem, choć nie wiem, czy to  w ogóle jakiś mundur.


Większość życia dorosłego  zawodowego spędziłam za biurkiem, wydając polecenia osobiście lub telefonicznie, choć przyznam się, że był to dla mnie ogromny stres.


Zawsze jednak byłam gotowa na wysłuchanie drugiej strony.
Na szczęście, żaden dress code nie obowiązywał mnie. Sama wiedziałam, co jest stosowne w danej sytuacji.

Kobieta, wg większości mężczyzn, to puch marny, więc być może strój w kimonie, byłby dla nas właściwy.


A jeśli jeszcze byłaby gejszą...   
Przydałby się tu film z Eugeniuszem Bodo "Sex appeal" - ale ilustrował temat w poprzednim poście, więc nie będę się powtarzać.

Nie, taka gejsza, uległa kobieta, to na pewno nie ja. 
Nie odpowiada mi  żadna służba  (już nie wspomnę tylko o mundurowej), ale też  żadna   usługa, szeroko ( a nawet ...wysoko) rozumiana, np.: stewardessa w lotnictwie, choć mundurki niczego sobie.

Choć przyznać muszę, że zostałam kiedyś złamana do założenia mundurków:
 1. w liceum, fartuch szkolny z białym kołnierzykiem i tarcza na rękawie oraz beret na głowie w chłodne dni,
2. jednakowy strój w zespole wokalno-muzycznym, kiedy grałam tam na elektrycznej gitarze (pierwsza z lewej)


Obawiam się, że z tego wywodu wynika, że niestosowne są dla mnie ani mundury, ani sztuczne pióra.
Z powiedzenia "Nic co ludzkie, nie jest mi obce"  mogę również i dla siebie cośkolwiek zastosować. Oto następny mój fotomontaż.



A pewne jest to, że lubię czynić powinność z dobrej i nieprzymuszonej woli, np.: z zakresu missericordii.

Ale przecież nie mogę odkryć się zupełnie. Zawsze ociupinkę tajemnicy zachowam dla siebie.