Pewien tajemniczy instrument klawiszowy, owiany legendami, został niedawno sprzedany na aukcji w Jerozolimie za 320.000 dolarów.
Historia tego pianina jest wprost legendarna.
Najlepiej będzie, jak zacytuję ją w całości ze strony Atlas Obscura, ale zanim to zrobię, to na początek trochę lżejszy wątek, z tym akurat pianinem nie związany bezpośrednio. Jednakze klawiszowy instrument "zagra" główna rolę.
Marilyn Monroe przy fortepianie |
GDY PANNA ZUZANNA GRA NA FORTEPIANIE
Kompozytor: F.Szaboles
Tekst: Z.Friedwald
Wykonanie- Aston
Gdy panna Zuzanna
Gra na fortepianie
Warto widzieć, panie, ten ruch
Gdy wali w klawisze
Słowa się nie słyszy
Siły ma ta baba za dwóch
Gdy wtedy dom cały
Od piwnicy do powały
Krzyk, brawo, bis
Gdy panna Zuzanna
Gra na fortepianie
Panie, życie jest w domu i ruch
do posłuchania w You Tube ( dla "komórkowców")
Marilyn Monroe przy fortepianie |
Aby tak walić w klawisze, jak panna Zuzanna, nie trzeba mieć siły za dwóch. Trzeba też mieć dobry instrument muzyczny, najlepiej fortepian, ponieważ pianino czy klawesyn raczej nie wydadzą takich silnych dźwięków, jak owa Zuzanna potrafi z fortepianu wydobyć. Grzechem wprost byłoby tak bębnić na instrumencie, gdyby było to Piano Siena wykonane z jednego z filarów świątyni Króla Salomona, do tego wartym 320.000 dolarów.
A na zwykłym pianinku, to niech ta Zuzanna koncert daje wniebogłosy dla domu całego, od piwnicy do powały, skoro siły ma baba za dwóch... no i życie jest w domu i ruch.
Jednak nie wszystkim mieszkańcom tego domu to odpowiada. Ktoś tam wyłamuje się, bisu, bynajmniej, nie domagając się.
"Sprzedany: Ozdobne pianino znalezione na polu bitwy podczas II wojny światowej
Przemierzyło trzy kontynenty, przeżyło pustynną wojnę i przypadkowo trafiło na człowieka, który przez cały czas go szukał.
W 1942 roku, po wyparciu wojsk niemieckich z El Alamein w północnym Egipcie, wojska brytyjskie przeszły przez miny i - co zaskakujące, można to sobie tylko wyobrazić - usłyszeli muzykę wydobywającą się z ziemi. Pod piaskiem leżało pianino, otoczone tynkiem, a jego struny wibrowały w odpowiedzi na magnesy trałowców. Z powodów, których nikt nie potrafił odgadnąć, naziści przetransportowali ten instrument przez pustynię libijską aż do El Alamein, po czym porzucili go podczas odwrotu.
Czy to z ciekawości, wdzięczności, czy z czystej obojętności, Brytyjczycy zdecydowali się nie niszczyć instrumentu i sami taszczyli go do Tel Awiwu, gdzie rozładowali go raczej bezceremonialnie, nie zaglądając do wnętrza tynku. Nie wiemy na pewno, dlaczego go nie wyrzucili, chociaż możemy być zadowoleni: nie było to zwykłe pianino, ale słynny, bogato zdobiony Siena Piano, znane również jako Harfa Dawida, aby wymienić tylko dwa z nich zdobyte tytuły. Prawie 80 lat po tym, jak został wyciągnięty z piasku, odważny fortepian został niedawno sprzedany za 320.000 dolarów na aukcjach zwycięzców w Jerozolimie.
Nieskazitelny instrument wyróżniający się ozdobną stolarką, na którym grali jedni z najbardziej znanych europejskich muzyków. Fortepian należał do włoskiej rodziny królewskiej, zanim naziści zdecydowali, że wolą go mieć dla siebie. Kiedy Brytyjczycy znaleźli go w El Alamein - jego wizualny blask przesłonięty ochronnym tynkiem - nie wiedzieli nic o jego znakomitej historii ani o tym, ile jest wart. Z pewnością nie wiedzieli, że najlepsza część historii miała dopiero nastąpić.
Detal z płaskorzeźby obudowy fortepianu |
Zgodnie z artykułem w Time z 1955 roku , prace nad pianinem rozpoczęto około 1800 roku w Turynie. Plotka głosi, że twórca pianina Sebastian Marchisio użył drewna ze świątyni Salomona w Jerozolimie - być może mało prawdopodobne, ale niekoniecznie niemożliwe, ponieważ Rzymianie mogli przywieźć fragmenty splądrowanej świątyni z powrotem do Włoch. Uważa się, że były używane w kościołach i że Marchisio uratował drewno na swoje pianino po trzęsieniu ziemi, które nawiedziło jeden z tych kościołów.
Około 25 lat i dwa pokolenia później wnukowie Marchisio, Luciano i Raffaelo, dopracowali instrument i przekazali go swojej siostrze Rebece, która mieszkała dalej na południe, w Sienie. Tam pianino stało się czymś w rodzaju lokalnej atrakcji i koncertowano na nim regularnie na publicznych występach, faworyzowane ze względu na wyjątkowe brzmienie, gdzieś pomiędzy fortepianem a klawesynem.
Markiz ze Sieny uważał, że pianino o tak wyjątkowym brzmieniu zasługuje na bardziej wyjątkowy wygląd i około 1860 roku zatrudniono dwóch artystów, aby ulepszyli wygląd zewnętrzny. (Jednym z nich był syn Rebeki, Nicodemo Ferri, więc prace nad nim ostatecznie obejmowały cztery pokolenia tej samej rodziny). Według The Piano: An Encyclopedia , gotowy produkt - wciąż w pełni funkcjonalne pianino - zostało ozdobione rzeźbami przedstawiającymi Dziesięć przykazań, około 20 cherubów i podobizny George'a Friderica Handla i Wolfganga Amadeusza Mozarta, a także kilku innych kompozytorów. Reprezentowało Sienę na Wystawie Światowej w Paryżu w 1867 roku, a następnie zostało podarowane włoskiemu następcy tronu Umberto. Franciszek Liszt grał na instrumencie na weselu księcia.
Gdy Umberto później wstąpił na tron, instrument stał się znany jako The King's Piano i grywano na nim w pałacu przez członków rodziny królewskiej, dworzan i znanych muzyków. Jednym z muzyków, który pragnął na nim zagrać, był Mattis Janowski, rosyjsko-żydowski uchodźca, którego gra wywarła wrażenie na Umberto. Król powiedział Janowskiemu o pianinie, ale został zamordowany, zanim zaprosił Janowskiego, by grał na nim na dworze.
Avner Carmi z fortepianem, który znalazł w sklepie ze starociami w Tel Awiwie |
Nękany straconą szansą, starzejący się Janowski namówił swojego wnuka, Avnera Carmiego - który sam był początkującym muzykiem - aby pewnego dnia zagrał na pianinie w imieniu swojego zmarłego dziadka. Carmi próbował, o ile wiemy, ale brakowało mu kontaktów, aby dostać zaproszenie na włoski dwór i miał większe problemy, z którymi musiał się uporać, gdy naziści pojawili się w mieście.
W okrutnym zrządzeniu losu Carmi miałby - i tęskniłby - swoją pierwszą szansę gry na pianinie w El Alamein… gdzie służył w armii brytyjskiej. Wiele lat później, po zakończeniu wojny i przeprowadzce Carmiego do Izraela, natknął się na gipsową obudowę w sklepie z rupieciami w Tel Awiwie, kupił tanio instrument i wytarł gips 24 galonami acetonu. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że odkrył - zupełnie przypadkowo - nieuchwytny fortepian ze snów jego zmarłego dziadka. Jako stroiciel fortepianów z zawodu, gruntownie naprawił instrument, przywrócił go do formy i zaprosił najlepszych muzyków z całego świata na próby gry.
Możliwe, że nagrana historia, w każdym szczególe, jest rzeczywiście nieco upiększona - ale nawet potwierdzone wątki wydają się zbyt piękne, aby były prawdziwe. W jakiś sposób to pianino widziały trzy kontynenty, przetrwało grabieże i pustynną wojnę, a potem wpadło w ręce anonimowego stroiciela, który ścigał go przez cały czas na rozkaz swojego dziadka. Może być wykonany z biblijnego drewna lub nie, ale jest to instrument wart tysiąca legend."
Opracowanie: Matthew Tauba, 17 marca 2020r.
Wywiad Roberta Schulslapera z lutego 2011 w magazynie muzycznym / czasopiśmie FANFARE z wybitnym pianistą Jerome Lowenthalem pt. „Liszt and Other Legends: A Conversation with Pianist Jerome Lowenthal”. W tym wywiadzie Lowenthal obala wiele halucynacyjnej, baśniowej narracji, na której Avner Carmi oparł swoją książkę.
Lowenthal był żonaty z izraelską pianistką Ronit Amir, która była siostrzenicą Carmi; jego wiedza o fortepianie jest z pierwszej ręki i intymna. Oto trzy cytaty z wywiadu:
1 - „A prawdziwa historia fortepianu ze Sieny jest o wiele bardziej interesująca niż fałszywa historia, którą zrobił ghostwriter”
2- „… nie było Matthew Yanovsky'ego… Avner był sierotą który został wysłany do azylu dla sierot i kradł produkty do jedzenia ”.
3- „… fortepian zrujnował mu życie i zrujnował życie jego rodziny. Nie mógł myśleć o niczym innym. Opuścił rodzinę, miał obsesję i stał się bardzo zgorzkniały”.
Tuż przed sprzedażą na blogu http://www.thehistoryblog.com/archives/58007 ukazał się artykuł następującej treści:
(Wycinek z artykułu)
"(...)
Podczas wręczania królewskich prezentów ślubnych sam Franciszek Liszt grał La Campanellę, „aż zadrżały żyrandole”.
Po ostatnim kroku zjednoczenia Włoch, kiedy Rzym został wyrwany z uścisku papieża z białymi kłykciami w 1870 roku, fortepian został przeniesiony do Pałacu Kwirynalskiego, gdzie pozostawał przez 70 lat. Może. W pewnym momencie podczas II wojny światowej zniknął. Dokładnie to, co się z nim stało, jest przedmiotem dyskusji, ale według jego najbardziej zagorzałego fana, biografa / hagiografa i stroiciela fortepianu Avnera Carmiego, został on złupiony przez nazistów, pokryty tynkiem i zakopany w piaskach Al Alamein w Egipcie (...)
(...) To tam został odkryty przez brytyjskich zamiataczy min, gdy przeszukiwali teren w poszukiwaniu niemieckich bomb podłożonych przez wycofujące się wojska Rommla. Wykopali fortepian. Nikt nie myślał o tym dużo. Było zaschnięte piaskiem, a tynk, który zasłaniał wszystkie płaskorzeźby, uniemożliwił jej działanie. Wylądował w brytyjskim składzie złomu w Palestynie.
Nowo odrestaurowany fortepian Siena grał na koncertach w Izraelu, a następnie w 1953 r. Wyruszył w trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych. Wirtuozi, tacy jak Arthur Rubinstein i Charles Rosen, grali na pianinie i nagrano kilka albumów. Carmi napisał The Immortal Piano , będącą połączeniem autobiografii i biografii fortepianu, podczas swojego pobytu w Ameryce. Stąd pochodzi większość fantazyjnych historii, takich jak filary Salomona w kościele trzęsienia ziemi. Do Izraela wrócił z fortepianem w 1970 roku.
Anver Carmi zmarł w 1980 roku, pozostawiając fortepian swojej żonie Hannah, która odrzuciła wszystkie oferty kupna. Jego córka Smira sprzedała go prywatnemu kolekcjonerowi w 1996 roku. Po tym wydarzeniu nie widywano go publicznie, aż do grudnia 1919 roku, kiedy to, wierzcie lub nie, pojawiło się na eBayu z ceną Kup teraz wynoszącą 2 miliony dolarów.
Chyba nikt nikomu nie zapłacił dwóch milionów dolarów, ponieważ teraz jest on oferowany na aukcji we wtorek w domu aukcyjnym Winner w Jerozolimie. Szacunkowa wartość przedsprzedażna to 1 500 000 - 2 000 000 USD.
Jak się okazało, takiej ceny na aukcji nikt jednak nie chciał "dać"
Cały artykuł tutaj
Moshe Porat, izraelski stroiciel fortepianów, który zbadał instrument, powiedział AFP, że jasnobrązowy stojak ozdobiony rzeźbami bezskrzydłych cherubinów, zwierząt, roślin i innych instrumentów jest „wizualnym arcydziełem”.
Instrument Piano Siena sfotografowany w domu w izraelskim nadmorskim mieście Cezarea, 18 lutego 2020 r. (JACK GUEZ / AFP):
Siena Piano - Bach, Adagio
YouTube
Czyż ten dźwięk nie przypomina klawesynu?
Bo ja tak go odbieram...