Translate

niedziela, 11 sierpnia 2019

PÓŹNA STYLIZACJA czyli KOBIECA WIERNOŚĆ

Szukałam w literaturze przykładu wiernej żony.
Najtrafniejszym przykładem będzie jednak Penelopa. Z żalem żegnała swego męża Odyseusza opuszczającego ją z powodu wyjazdu na wojnę. Spodziewała się, że ich rozłąka potrwa kilka lat, ale nie tyle, ile jej los zgotował. Dziesięć lat, z powodu klątwy, po zdobyciu Troi przez wojska greckie, mąz biednej Penelopy tułał się po różnych krainach, przeżywając wiele przygód. Ale zmierzał wciąż do Itaki. Miał facet szczęście, tzn, wierną żonę. Która to kobieta w obecnych czasach tyle lat wytrzymałaby , ufając, że jednak do niej małżonek powróci? Tym bardziej, że już wszyscy zwątpili w powrót męża. A bogata była ta Penelopa, bo przecież była królową Itaki. Nic więc dziwnego, że tworzył się wokół  niej wianuszek ubiegających się mężczyzn o jej rękę. Mijały lata następne. Penelopa w końcu wyrazila chęć wyjścia za mąż , ale pod pewnym warunkiem. Otóż musi wpierw utkać szatę dla teścia. Użyła jednak podstępu. W dzień tkała materiał, a w nocy go pruła.

Po dwudziestu latach Odyseusz wrócił pod postacią żebraka w momencie kiedy odbywały się zawody w strzelaniu z łuku. Ich zwycięzca miał zostać mężem Penelopy. To jedynie on, Odyseusz, jako żebrak umiał  naciągnąć łuk. Nic w tym dziwnego, prawda? Przecież to zwycięzca spod Troi. Penelopa natychmiast rozpoznała swego ukochanego. Zabił zatem wszystkich zalotników. 
I żyli długo i szczęśliwie. 
Oczywiście dzięki wierności żony i .....jej umiejętności tkackich.

Ale aby kobieta mogła tkać, najpierw prząśniczki musiały swoją robótkę wykonać' 
 I tu już mamy rodzimą historię, dzięki Stanisławowi Moniuszce (muzyka) i Janowi Czeczotowi (tekst). 
Ale, niestety, pochwały wierności w tej piosence nie znajdziemy. Raczej jest to przykład niewierności . Wytrzymać tylko 3 dni? Jak można?

U prząśniczki siedzą, jak anioł dzieweczki
przędą sobie, przędą, jedwabne niteczki

Kręć się kręć wrzeciono
wić się tobie, wić!
Ta pamięta lepiej,
która dłuższa nić!

Poszedł do Królewca młodzieniec z wiciną,
łzami się zalewał żegnając z dziewczyną.

Kręć się kręć wrzeciono...

Gładko idzie przędza wesołej dziewczynie,
pamiętała trzy dni o wiernym chłopczynie.

Kręć się, kręć wrzeciono...

Inny się młodzieniec podsuwa z ubocza
i innemu rada dziewczyna ochocza.

Kręć się kręć wrzeciono, 
prysła wątła nić
wstydem dziewczę płonie,
wstydź się, dziewczę, wstydź!

Przynajmniej jedno wiem, to jedwabne nici były, a nie lniane.
 Natomiast nie wiem do dzisiaj, z jakiej przędzy szatę dla swojego teścia tkała Penelopa. Która nić mocniejsza? Skoro kilkakrotnie tkała i pruła? Czy jej się nie zmechaciła? Ale przecież zalotnicy i tak by tego nie rozpoznali. Przecież co innego im było wtedy w głowie.

 Ja, natomiast, wracam do mojego ulubionego lnu.





Komplet ten uszyty jest z bardzo grubego lnu, rzadko tkanego, zgrzebnego z ręcznie zdobionym haftem. Nie ubieram go w upały, ponieważ tkanina jest gruba i ciężka.










Części haftu spódnicy, który musiałam uzupełnić swoją aplikacją, aby upodobnić do haftu żakietu. 


Każda część kompletu pochodziła z innego zestawu., dlatego motywy haftu były zbliżone, jednak należało dodać coś, co będzie tworzyć "wspólnotę". 
Dlaczego tak "cudowałam" Nie było w sklepie spódnicy  z kompletu od żakietu. Kupiłam więc większą i dopasowałam ją sobie do swoich rozmiarów. Zwęziłam i skróciłam. Aplikacja dolna, niestety wylądowała przy samym dolnym brzegu, a powinna mieć trochę wolnego lnu bez aplikacji na samym dole. Ale nie było innego wyjścia.
Komplecik oczarował mnie w Karpaczu w sklepie prowadzącym stroje  i dodatki do nich z lnu. Wisiał sobie na manekinie na środku chodnika, na domiar tego czaru, z dodatkiem letniego kapelusza z dużym rondem i lnianym brązowym ażurowym szalem.
No i jak mogłabym przejść obojętnie obok tego wszystkiego?

Na następnych fotkach już nie jestem uśmiechnięta, bo wszystko zaczęło dziać się na przekór.
Zaczął wiać wiatr i przewracał mi komórkę, a przecież sama jestem tu operatorem kamery :)
Nie umiem ustawić sobie ostrości.
No i oświetlenie byle jakie - zachód słońca.
Może  kiedyś powtórzę te ujęcia i zaktualizuję post.
Tymczasem spoglądajcie nie na moją twarz, ale na całą resztę :)









Fot. wyżej - Torebka z lnu, haftowana, z drewnianą lakierowana rączką i dopinanym lnianym sznurem



Tę torebkę ( fot.wyżej) używam do wyjść luźnych, sportowych.


Te koturenki pasują raczej do spodni, chociaż noszę je również do długiej brązowej lnianej spódnicy, której już tutaj nie prezentuję. Są bardziej sportowe, na luzie, chociaż nie omieszkałam ich założyć do kompletu.
Nie, stanowczo te brązowe dodają elegancji, prawda?







Pasek spodni z ażurem
Boczny szew spodni  z ażuru


Na koniec, czy właściwym jest wypowiadanie się przeze mnie na temat wierności małżeńskiej?
Myślę, że mam takie prawo. Jesteśmy z mężem razem 48 lat, z czego jeden rok w rozłące.  Piałam o tym, jak to mąż nadzorował budowy w Iraku w początkach lat 80-tych (tam też wtedy było niebezpiecznie, trwała wówczas wojna, z frontem niedaleko jego campusu i budowy). 
Moje posty o tym :
"Przywieź mi , tatusiu, Sindbada" - 22.02.2016 tutaj
 "Tatusiu, wracaj!: - 27.02.2016 tutaj