Translate

środa, 20 marca 2019

RODZIC W KROPCE



Jeśli jako rodzic już jesteś po odrobieniu lekcji z uświadomienia swojego dziecka na temat, skąd się biorą dzieci, to troszeczkę się spóźniłam.
W związku z tym tematem wyszperałam bajeczkę Ludwika Jerzego Kerna.

Wszyscy Wy, 
którym kłopoty 
z dzieciakami nie są obce,
posłuchajcie o tym,
jak się Bocian znalazł w kropce.

W pięknym gnieździe, 
wczesnym latem,
gdy kumkały żaby w miętach,
mały Bociek spytał tatę:
- Skąd się biorą bocianięta?

Mruknął stary:
- Ładny kwiat!
Ot i kropka , masz ci tobie!
Wreszcie tak, jak większość tat
odparł:
- Przestań dłubać w dziobie!

Gdy minęło kilka dni,
znów się cienki ozwał głosik:
- Proszę taty...
- Czego?
- Czy
bocianięta ktoś przynosi?
-Tak!!!
-Skąd? Ze wsi czy też z miasta?
-  Nie wierć się! Wypadniesz z gniazda!

Znów był spokój jakiś czas,
ale ojciec wciąż się głowił,
no bo trzeba było raz
dać odpowiedź synalkowi.

Szukał wyjścia z sytuacji,
chudł,
mizerniał,
siwiał,
słabł.
Czasem nawet przy kolacji
tracił nagle smak do żab.

W nocy się przebudzał naraz,
w gwiazd wpatrywał się mruganie...
aż nareszcie wyjście znalazł,
znakomite, moim zdaniem.

Zaraz
z rana samiutkiego
na rozmowę wziął małego.

-Nie wiem - zaczął - czy pamiętasz,
jak pytałeś kiedyś mnie,
skąd się biorą bocianięta?...
Siedź spokojnie, nie wierć się!...
Właśnie ci wyjaśnić chciałem,
bo to bardzo ważna sprawa,
że bocianki, takie małe,
wynajdują ludzie w trawach,
kiedy wiosną łąki koszą,
kiedy słonko ślicznie świeci,
potem do nas je przynoszą...

Mały mruknął:
- Jak my dzieci...

Ludwik Jerzy Kern; Bocian w kropce