Translate

piątek, 3 kwietnia 2020

NIE DOWIEŹLI...KATAKLIZM!

Brakuje płynów dezynfekcyjnych. Podobno są na stacjach paliw Orlenu , ale ile trzeba mieć szczęścia, żeby go dostać?  Mam bardzo dobrą sąsiadkę, fizykoterapeutkę. Zadzwoniła do mnie, czy reflektuję na płyn do dezynfekcji rąk, bo właśnie dostała cynk, że jest w aptece, w której zawsze robi zakupy do swojego gabinetu. Oczywiście, że chcę, przecież inaczej nie miałabym szansy na jego zakup. 
Hura! Jest!
Płyn  przeciwwirusowy, przeciwbakteryjny, przeciwgrzybiczy służący do dezynfekcji rąk -  całe 5 litrów TRISEPT MAX. Rozdzieliłam od razu do buteleczek z atomizerem i sprawiedliwie obdarowałam obydwie córki.
Mimo, że środek medyczny, a zapach podrzędnego alkoholu. 
Nie wiem, jak pachnie bimber, podobnie, jak  whisky? 
I jedno i drugie ... nie dla mnie.
Dobrze, że nie mam w rodzinie alkoholików, bo może dezynfekowaliby się tym płynem od środka.

Znam taki wiersz satyryczny, w którym bohater  brak alkoholu uważał za kataklizm.

Andrzej Waligórski
KATAKLIZM
Pachnie maciejką, naftą i serkiem,
Cipritykowscy kopią w ogrodzie,

Dreptak po wódkę idzie spacerkiem,
- Można powiedzieć, że dzień, jak codzień!
W radio referat na temat NEP-u,
Gwiździejkiewiczom skradli dwie dętki,
A Dreptak właśnie wchodzi do sklepu
I się uśmiecha do ekspedientki.

Kićkowiakowie jadą w Bieszczady,
Świstalski przysłał pocztówkę z Rytra,
Dreptak podchodzi wolno do lady
Z sakramentalnym: proszę półlitra!

Od Kościobrzyckiej - Proć się wykrada,
Ratajczak nogi w miednicy trzyma
A ekspedientka ręce rozkłada
I do Dreptaka powiada: - Nima!

W zupie się kraulem porusza mucha,
Pies Karapystki gna za rencistką...
A Dreptak mówi: - Coś pani głucha?
Nie chciałem wcale chleba, lecz czystą!

Gwizdalska wlazła z trudem w bikini,
Do Serojadków Brzdęccy przyleźli...
- Toż słyszę! - mówi ta sprzedawczyni,
- Ale dziś wódki nam nie dowieźli.

Pipkowski kończy współczesną powieść,
Rybkowski spuszcza synowi wały
- Jakże tak można wódki nie dowieźć?!
Pyta się Dreptak cały zdrętwiały.

Wilkołak zjawił się na rozstaju;
Marsjanin wyjrzał zza lewatywy...
Pierwszy raz wódki zabrakło w kraju.
Dreptak zrozumiał. I padł nieżywy.



Niebardzo rozumiem tego Dreptaka.

W Rosji, jak piwa niet, to nikt alarmu nie podnosi, ani trupem nie pada. Wraca do domu i gotuje sobie bimberek.

Dla wyjaśnienia : z lewej strony napis w języku rosyjskim: PIWA NIET