Translate

niedziela, 14 lutego 2016

JAK MAŁO POTRZEBA DO SZCZĘŚCIA

       Czy chcielibyście wygrać milion?

  Różne odpowiedzi mogłabym usłyszeć.
 Dla niektórych to szczyt marzeń, innym nawet nie warto się po taką małą sumę schylać. Byliby i tacy, którzy mimo swojej zasobności konta nie pogardziliby żadną złotówką, bo grosz do grosza...

    Szczęście... też może wylewać się z ogromnej czary, nawet nie zauważane przez obdarowanego przez los. A jakże często, ten obiektywnie oceniany przez innych szczęśliwiec, bywa  w rzeczywistości malkontentem.

  Dla każdego człowieka co innego oznacza "szczęście" i różną miarę do niego przykłada. Jedni modlą się o zdrowie, inni o pracę lub różnego rodzaju minimalne dobra materialne, a także o sukces w życiu zawodowym, rodzinnym, o spokój. 

    Szczęściem też może być mniejszy wymiar zła, którego i tak nie można odwrócić, ale jeśli w ogóle już jest, to dobrze aby było go jak najmniej. 

    Nie, nie należy się  godzić na żadne zło, przecież  nie powinno go być wcale, ale chcemy czy nie, jest ono i tak wpisane w życie.

      Co było szczęściem sierpniowego  wieczora 2007 r. dla rosyjskiej młodej dziewczyny?

     Czekałam z rodziną w Jerozolimie przed drzwiami do świątyni Grobu Pańskiego na resztę przyjaciół, którzy jeszcze chwil kilka tam pozostawali. W większej grupie pielgrzymów stały również młode kobiety z językiem "mieszano-rosyjskim".

    Dało się słyszeć lekki gwar, przy czym jedna z nich z radością zwierzyła się swojej koleżance:

(podaję fonetycznie) 
"Maszeńka, sjewodnia ja połucziła ot Popa tolko adin raz po mordu
"Машенька, ceгодня я получилa от  Поптолько один раз    пo  mopдy".

 W wolnym tłumaczeniu: 

Maszeńka, dzisiaj dostałam od popa tylko jeden raz w mordę ( tj. twarz)
     
     Jak niektórym mało brakuje do szczęścia!