Translate

sobota, 6 kwietnia 2019

WIRTUALNY BLIŹNIAK

Pochodzę z rodziny długowiecznych. Nie biorę pod uwagę osiągniętego wieku mojej babci, której urzędnik spraw obywatelskich wspaniałomyślnie wstawił datę urodzenia o 20 lat do tyłu. Kiedy odkryliśmy, że ma już 125 lat zaczęliśmy namawiać ją, aby zaczęła z osiągniętego wieku czerpać jakieś profity od państwa. Nie dała się namówić. Uczciwość, uczciwość, jeszcze raz uczciwość. Ale dowodu osobistego nie zmieniła.
Dożyła szczęśliwie do 97 roku życia.

Nie mogę powiedzieć, aby pracowała ciężko. Była pogodną osobą, pogodzoną z naturą, często otoczona wianuszkiem kochających ją wnucząt. 

Nie miała bliźniaka, który skutecznie odradzałby jej zamążpójście, ale większość życia przeżyła jako wdowa. Zawsze była samodzielna. Ceniła sobie wolność.

W serwisie Fakt24 (13 sie 15znalazłam interesujący mnie temat o długowieczności. 
Tym razem wypowiadają się najstarsze bliźnięta na temat długowieczności. Przeżyli 102 lata ( nie wiem, czy panowie jeszcze żyją i czy dokumenty na temat daty ich urodzenia były w porządku :-))



" Najstarsze bliźniacze rodzeństwo na świecie – Peter i Paulus Langerock – z dumą mówią o tym, jak udało im się przeżyć razem tak długo.
Mężczyźni, urodzeni tuż przed wybuchem I wojny światowej, przeszli naprawdę wiele życiowych zawieruch. Co zatem sprawia, że pomimo 102 lat na karku wciąż są w formie?
–„ Nasz sekret? Całe życie ciężkiej pracy, punktualność i kieliszek czerwonego wina dziennie” – zgodnie twierdzą Peter i Paulus. Bracia mówią, że nigdy też przesadnie nie dbali o swoje zdrowie – zwłaszcza w kwestii spożywanego alkoholu. Także teraz, spędzając dni w belgijskim domu opieki, nie wyobrażają sobie dnia bez kieliszka dobrego bordeaux.
Z przymrużeniem oka mówią też o kolejnym sposobie na długie i szczęśliwe życie: to bycie singlem! Bracia nigdy się nie ożenili, bo, jak twierdzą, nigdy nie zaakceptowali wyboru drugiego bliźniaka. – „Nie ma wiele rad, których mógłbym udzielić. Po prostu nie traćcie czasu na bezsensowne czynności, nie objadajcie się i nie uganiajcie się za kobietami” – mówi Paulus.
Czyżby sposób na długowieczność był aż tak prosty? Coś w tym musi być, skoro bracia o przeprowadzeniu się do domu opieki zadecydowali dopiero w wieku... 99 lat, kiedy uznali, że są już za starzy na prowadzenie własnego domu!
Cóż, można im tylko pozazdrościć formy!"
autor:KN


No cóż bliźniaka nie mam, chociaż mam siostry rodzone bliźniaczki. Chyba jednak to tak nie działa.
Ja ewentualnie mogę sobie wirtualnie ( nie in vitro :-) bliźniaka stworzyć.




To ja w młodości. 
Fotomontaż stworzyłam wspólnie z Michele Giammaria 

Wina też nie piję. Nie czas na uganianie się za mężczyznami. Trudno, straciłam okazję na długowieczność. 

A czas nieubłagalnie leci...

Chyba, że geny po babci... Nie, babcia nie uganiała się za kimkolwiek. Ale kieliszeczka.... nie odmawiała :-)
Kochana Babcia Waleria :-) 
Walerianę tylko z leków stosowała, ale lekarza odwiedziła pierwszy raz pod koniec życia, kiedy krostka, a może pryszcz ( coś jakby młodzieńczy :-), który spóźnił się ponad 90 lat) na nosie jej wykwitł i została przez swojego syna na oględziny lekarskie siłą dostarczona. 

HUŚTAJ MNIE, HUŚTAJ, PSIAJUCHO

II wersja postu  HUŚTAWKA z 24.06.2018




Na starość troszeczkę dziecinniejemy. Dlatego wstępną fotkę wybrałam właśnie taką. Wracamy do czasów, kiedy przyjemność huśtania wywoływała u nas poczucie bezpieczeństwa.



George Hillyard Swinstead (British 1860-1926) huśtawka

Źródło: Arkè Photos 10 stycznia 2015

Haunt of an Urban Tarzan,  1955, byJohn Drysdale



    Bardzo często słyszymy, że kołysanie dzieci jest naganne.
Okazuje się jednak, że się mylimy.
W internetowym serwisie "Dzieci są ważne" dziecisawazne.pl dla rodziców (chociaż jestem babcią, to tam zaglądam ) podane są argumenty za częstym bujaniem, huśtaniem i kołysaniem malców.


„Nie kołysz (nie noś...), bo się przyzwyczai” – jeden z najpopularniejszych mitów powtarzanych jak mantra w wielu polskich domach. Tymczasem bujanie to najlepsza stymulacja zmysłów, jaką możemy zapewnić maluchowi. Nie dość, że rozwija, uspokaja i daje poczucie bezpieczeństwa, pomaga zbudować między rodzicem a dzieckiem niepowtarzalną więź. Czy znasz wszystkie powody, by jak najczęściej bujać, kołysać i huśtać swojego maluszka?



1. Bujanie uspokaja i wycisza emocje

– wszystko dzięki temu, że maluch spokojny ruch kołysania zna jeszcze z okresu prenatalnego. Bujanie pozwala zasnąć wielu dzieciom znajdującym się w brzuchu mamy. Większość z nich wybudza się dopiero wtedy, gdy mama kładzie się do łóżka – spać. Kto doświadczył wieczornych harców w brzuchu, ten wie, że trudno je przeoczyć (i przy nich zasnąć).

2. Daje poczucie bezpieczeństwa
– bo kołysany maluch przypomina sobie rzeczywistość z brzucha mamy, w którym było mu ciepło i dobrze. Z tego samego powodu dziecko kołysane szybciej zasypia, a samo lulanie do snu jest jedną z najstarszych tradycji przekazywanych z pokolenia na pokolenie.
3. Pobudza mózg do aktywności
– badania naukowe dowodzą, że kołysanie pomaga w wytwarzaniu się połączeń między neuronami, co zwiększa potencjał intelektualny dziecka. 

4. Wpływa na rozwój układu przedsionkowego
– czyli część systemu nerwowego, odpowiedzialną za zmysł równowagi oraz koordynację ruchową, która to swój najintensywniejszy rozwój przechodzi w pierwszych dwóch latach życia dziecka. To właśnie ten układ pozwala maluchowi opanować trudną sztukę skakania na jednej nodze, chodzenia po krawężniku czy jeżdżenia na rowerze.

5. Rozwija wyobraźnię przestrzenną
– maluch zyskuje świadomość ruchu i swojego ciała, uczy się łączyć doświadczenia zmysłowe w spójny, całościowy obraz.

6. Wzmacnia mięśnie całego ciała
– choćby mięśnie posturalne. Dlatego bujanie zaleca się dzieciom z obniżonym napięciem mięśniowym.

7. Wspomaga procesy koncentracji uwagi i uczenia się
– ale także rozwój mowy i percepcji słuchowej. Badania pokazują też, że przyspiesza rozwój motoryczny dziecka – te bujane szybciej siadają, raczkują, czworakują, stawiają pierwsze kroki.

8. Pozwala rodzicom odpocząć
– różne bujaki, hamaczki i huśtawki, w których można malucha posadzić i pobujać, dają rodzicom upragnioną chwilę wytchnienia. Dziecko zajęte sobą, rodzic z kubkiem ciepłej herbaty w ręku – czasem tak niewiele wystarczy, by naładować swoje akumulatory na kolejne godziny zabaw, harców i… nocnych pobudek.

9. Jest doskonałą zabawą
– niezależnie od wieku. Starsze dzieci cieszy widok huśtawki, na której można poszybować niemalże do nieba. Mniejsze wolą raczej monotonny ruch bujania, ale generalnie – huśtanie, bujanie, lulanie to wciąż ulubiona zabawa, łącząca pokolenia.

10. Jest dla wszystkich
– bo nie tylko dzieci lubią bujanie. Leżenie w hamaku to relaksująca aktywność nie tylko dla najmłodszych. Mamy karmiące z pewnością doceniają hamaki, w których mogą się schować razem z dzieckiem i dyskretnie je nakarmić a jednocześnie ululać do snu."

To teraz na wesoło o huśtaniu:

"Huśtaj mnie, huśtaj, psiajucho


animation Irina Marinina /Mira 1/ 

Huśtaj mnie, huśtaj fest

animation Michele Giammaria /MIKI4/

Ja już ni mogiem, dziewuchu,


by Anatoly Kozelsky,animation Michele Giammaria 

Bum straszni zmynczony jest.
...
Całuj mnie, całuj, dziewucho

Całuj mnie, całuj fest



animation Irina Marinina /Mira 1/ 

Ja już ni mogiem psiajucho,
bum straszni zmynczona jest."


Słowa Ludwik Ludwikowski-Halski

Muzyka Józeh Lehrer

A poniżej wersja Bodo z filmu ("Strachy")

"Buja cię, Antek, psiajucha,
Buja wysoko fest,
Boś ty jest fajna dziewucha,
Jam zdrowy chłopak jest."



"Bujaj się, Fela, bo jutro niedziela", to już rzecz nie o huśtawce, ale "bujnięciu się" z przyspieszeniem.
"Fela" to koń dorożkarza. Jak tu nie wzmóc energii na myśl o weekendzie i zwiększonym zarobku, a cóż to, że nie z jazdy jaguarem... bez dachu...
Dorożka, to jest to!

"Na Targówku szwagra zięć - ulica Mokra numer pięć
Ma swą dorożkę, starą troszkę, stary przy niej koń.
Koń na imię Fela ma i cały ich Targówek zna,
Machając, więc, wołają, więc, gdy jedzie dryńdą zięć.
Bujaj się, Fela, bo jutro niedziela,
pojedziem na spacer w Aleje!
Tłok w tramwajach, w autobusach,
a my luz, a my kłusa,
Bo od Wisły wiatr znajomy wieje.
Bujaj się, Fela, bo jutro niedziela,
w niedzielę na medal zabawa!
Wszystko jedno, niech ja stracę,
ja funduję i ja płacę,
Reszta frajer dziś i wysiadka(... )"


Oby pogoda dopisała, bo klimat zmienny jest




dc. klimatów lwowskich


"Ta , co Pan buja, ta ja ze Lwowa
Nocny pociąg trzecia klasa,
W kurytarzu ona on,
Ona postać rasa klasa,
On jest z Wilna - szyk - bon ton!
Znaczy się ja panią kocham!
Sapie przy tym niby miech,
W uszku grucha, ona słucha,
nagle ona głośno w śmiech!

Ta co pan buja,
ta ja ze Lwowa!
Ta daj pan spokój
Ta ja si na tym znam!
Na te kawałki
ja za murowa!
Ja w sprawach serca
doświadczeni mam!
Ta po co tracić
Nadaremni słowa!
Jak pan mnie kocha,
To wi pan co pan zrób?
To jedź pan ze mną
Do mego Lwowa
I nim co bedzi
to weź pan ze mną ślub"

Emanuel Szlechter - słowa
Henryk Wars - muzyka


"Bujać to my, a nie nas"
"Mój wujek przy pianinie siadł
i zagrał walca z dawnych lat,
śpiewana była piosnka ta,
gdy panna na huśtawkę szła,
a jeśli chłopiec przy niej był,
to ją kołysał z wszystkich sił,
kołysząc szeptał: "kocham cię",
a panna na to, śmiejąc się:

"Bujaj mnie, bujaj, kochanie,
nęci mnie dziś zabawa ta!
Lubię to słodkie bujanie,
bo to swój urok ma!

Bujaj mnie jeszcze przez chwilę,
niech się kołyszę - tak
jak na kwiateczku motylek,
jak chmurka na wietrze lub ptak!"

A potem chłopiec brał z nią ślub,
dwa lata leżał u jej stóp,
a w trzecim roku ona już
łaknęła nadzwyczajnych burz -

gdy z domu wybierała się,
to ciotką zasłaniała się,
a on żoneczkę znając swą,
zawsze z uśmiechem żegnał ją:

"Bujaj mnie, bujaj, stokrotko,
ja przecież to już we krwi mam!
Lecz nie zasłaniaj się ciotką,
bo ją z bilardu znam!

Mogę powiedzieć ci jeszcze,
że ciocia wąsik ma,
jest dżezbendzistą w orkiestrze
i u Bliklego dziś gra!"


Raczej to nie jest wieczór u Bliklego :-)

Gdy punktualny był pan mąż,
o trzeciej z biura wracał wciąż,
a potem zaczął spóźniać się
to o godzinkę, to o dwie,
to w nocy posiedzenia miał,
to coś do załatwienia miał,
że niby praca dzień po dniu,
a na to żonka rzekła mu:

"Bujaj mnie, bujaj, mój złoty,
ja przecież doświadczenie mam!
Znam twe biurowe roboty,
a zwłaszcza jedną znam.
Ładną ma buzię i nogi,
i blond fryzurkę ma,
więc mnie nie bujaj, mój drogi,
bo tak nie potrafisz jak ja!"

JAK ONI TO ROBIĄ?


W ostatnich dniach, aż do końca kwietnia Polacy odczuwają nietypowy ból. Czy to skutek przesilenia wiosennego? A może jakaś alergia, która ogarnia coraz większy odsetek naszej populacji?
Nie...
To ból wynikający z uszczuplenia portfeli.
Najwyższy czas na płacenie podatków za ubiegły rok!
Ci, którzy nie płacą podatków,  mają dylemat: jak przeżyją Polacy bez ich skromnego wkładu w budżet państwowy?
"Jerzy Jurandot - Z czego ludzie dziś żyją?
Ja tak myślę i myślę: z czego ludzie dziś żyją?
Oni są eleganccy, oni jedzą i piją,
Oni grają w ping-ponga, oni jeżdżą na nartach,
Oni tańczą, kochają i szachrują przy kartach,
Oni palą, głosują, piszą weksle, nie płacą,
Przede wszystkim zaś żyją. Zastanawiam się: za co?
I ja patrzę na smoking, w który jestem ubrany,
I zaczynam rozumieć, gdzie jest pies pogrzebany:

Gdzieś na farmie w Australii biorą wełnę od owcy,
Z tego żyje hodowca i rodzina hodowcy,
Ten, co owiec pilnuje, i ten, który je pasie,
I ten, który je strzyże we właściwym im czasie,
Ten, co wełnę sortuje już po zdjęciu jej z owiec,
Ten, co już sortowaną wiezie stąd na parowiec.
Na parowcu jest radość i ogólne wzruszenie,
Bo tam z tego żyć będą ludzie, których wymienię:

Pan kapitan, pan sternik, radiotelegrafiści,
Maszynista, palacze, ten, co komin tam czyści,
Starszy kucharz, kuchciki, ci, co myją podłogi,
Pan porucznik, pan bosman oraz reszta załogi,
Ci, co robią do maszyn różne smary i olej,
Ci, co wełnę ze statku transportują na kolej.
Na kolei znów radość i ogólne wzruszenie,
Bo tam z tego żyć będą ludzie, których wymienię:
Pan minister kolei, dyrektorzy PKP,
Ci, co mają wyrzucać tych, co jadą na gapę,
Zawiadowca i kasjer, i kasjera dwóch synów,
Facet z wodą sodową i sprzedawca "pingwinów",
Numerowi z rodziną, ci, co bilet dziurawią,
Ci, co towar z pociągu do fabryki wyprawią,
A w fabryce znów radość i ogólne wzruszenie,
Bo tam z tego żyć będą ludzie, których wymienię:

Budowniczy fabryki, jego flamma, fabrykant,
I pan starszy prokurent, i pan młodszy praktykant,
Ci, co wzory rysują, wszyscy tkacze i tkaczki,
Ci, co towar farbują, ci, co wiążą go w paczki,
Ci, co paczki zanoszą do przesyłki pocztowej,
By go dostał mój krawiec, pan Konopka z Wierzbowej,
A u pana Konopki znów ogólne wzruszenie,
Bo tam z tego żyć będą ludzie, których wymienię:
Pan Konopka wraz z żoną, jego mama i ojczym,
Jego syn z narzeczoną, czeladnicy wraz z krojczym,
Elektrownia, gazownia, ci, co kredyt mu dali,
I fabrykant guzików, i rysownik żurnali.
Smoking najpierw się kroi, potem szyje i mierzy,
Potem smoking jest gotów, idealnie wprost leży.

Ja go biorę, nie płacę - nie mam, niech mnie zabiją!

No i teraz się pytam:

z czego ludzie dziś żyją?"
A Wy?"

Z czego ludzie dziś żyją - Jerzy Jurandot (recytuje Szymon Kusarek) -YOU TUBE