Translate

czwartek, 4 lutego 2016

MADRYT. GRZESZNICY ---- V odc. "Wojaże....)

       

<><><><><><><><><><>
            Pamiętam grymasy twarzy wycieczkowiczów (pielgrzymujących do Lourdes), kiedy w Monaco odkryli, że zamiast do Oceanarium poszłam z kilkoma koleżankami zwiedzać na własną rękę Monte Carlo. 



Nie przytoczę słów potępienia, kiedy do ich świadomości dotarła informacja o nawiedzeniu przez nas zakazanego wg nich obiektu, jakim jest Casino Monaco.
 Toć to nie przystoi! Wycieczka- pielgrzymka do miejsca świętego i hazard? 

    Co niektórzy z oburzonych mieli minę, jaką widziałam u sportretowanej przez Diego  Velazqueza matki przełożonej Jeronimy de la Fuente.



 Obraz wystawiony jest w Muzem PRADO w Madrycie, w jednej z najsłynniejszych galerii świata. Właśnie na bilety do takich przybytków przeznaczałam swoje mizerne zasoby finansowe.

         Poczekamy, zobaczymy, czy nie złamiecie zasad, pomyśałam sobie, chociaż nie przypuszczałam, że to tak szybko nastąpi.


 15 maja w Madrycie obchodzony jest Dzień  św.Izydora, patrona Madrytu, jedno z najbardziej znanych świąt w mieście. Organizowana jest procesja. 



 Podobno żona Izydora pracowała w polu, orząc rolę, a  on w tym czasie modlił się, klęcząc w bruzdach. Obydwoje zostali świętymi. Okazuje się, że różnymi drogami dochodzi się do świętości.

      Z  okazji tego festynu odbywa się na Plaza de La Ventas Feria Taurina (walka byków).

   Ci, co widzieli źdźbło w moim oku w Monaco, a belki w swoim nie dostrzegli, wybrali się na corridę w Madrycie.



Później biedni narzekali, jak tak można postępować ze zwierzętami, co za okrucieństwo! 




 Niepotrzebnie stracili forsę. Nigdy, ale to już nigdy nie pójdą na taką imprezę, nawet za darmo! Rzeż, najzwyklejsza rzeż! 

     Bilety kupili tuż przed corridą pod Las Ventas za 95%. Co za okazja!
    

Niech teraz nie narzekają. Chyba zdawali sobie sprawę,  że to kontrowersyjny sport.
Przecież mają swój udział w tej rzezi. W pewien sposób byli pośrednio zleceniodawcą tej "zbrodni" płacąc za bilet. Czy ponoszą winę tylko w  95 procentach?


         Czy  nie lepiej i "po bożemu" byłoby wybrać się z nami i obejrzeć  flamenco tańczone pod gołym niebem?






<><><><><><><><><><><><><><>

Oj, nie tylko ja będę miała się z czego spowiadać w Lourdes!