Translate

poniedziałek, 15 lutego 2016

HURAAAAA !!! NIE BYŁO DZISIAJ EKSTRAKCJI !!!

     Udało się! 

 Dzisiaj mam jeszcze komplet uzębienia. No nie bierzcie tego tak dosłownie, ale wróciłam od stomatologa z górną szóstką na właściwym miejscu. Nie myślcie sobie, że jest  to jedyny ząb, jaki posiadam! Dzisiaj ekstrakcji nie udało się pani stomatolog dokonać.

Ekstrakcja zębausunięciepot. wyrwanie zęba – zabieg chirurgiczny polegający na usunięciu zęba z zębodołu przy użyciu odpowiedniego instrumentarium (kleszczy, dźwigni itp.)


     Wikipedia nie dodała jeszcze nic o zastrzyku, krwi itp.
Od samego czytania krew się burzy.

     Nic dziwnego, że przezorna pani doktor sprawdziła moje ciśnienie krwi. Sama byłam wynikiem zaskoczona. Zabieg ekstrakcji odwołany. Zresztą  z takim ciśnieniem to i czyszczenie zębów też odpada. Podleczę ciśnienie i zobaczymy.

      Czyżby syndrom białego fartucha? Na pewno to moja podświadomość. Stąd te 190. Nawet nie zwróciłam uwagi na dolną wartość, bo zszokowała mnie ta górna.

     Fartuch koloru lazurowego, pani doktor tryskająca humorem, w poczekalni brak straszących  się wzajemnie pacjentów... Tylko ja i 2 moich bliskich. 

    Z gabinetu  pani doktor nigdy nie słychać szumu wierteł, ale perlisty śmiech, nie tylko Jej, ale również zakneblowanego ligniną pacjenta. 

     Bo humor to panią doktor nie opuszcza. Zawsze z uśmiechem wita pacjenta. Każda jej historyjka to gotowy dla mnie post satyryczny wysokich lotów. Wprost perełki, jak ząbki w prospektach reklamowych medycyny estetycznej. Nie będę ich tu przytaczać. Z prostego powodu. 

      Stomatologom nie wolno się narażać, a nuż przez pomyłkę wyrwą ci  nie tego, co trzeba zęba, albo znieczulą lekiem słabszej mocy. A niech sobie pacjencik trochę pofika z bólu nóżkami. 

     Moja pani doktor ma tytuł doktora medycyny, na pewno Jej IQ jest wyższe od mojego, nie wątpię, że coś by tam wymyśliła.


    Dzisiaj byłam szczodra, nie tak jak ten góral z mojego posta "ARTYSTA LUDOWY NA ROZKAZ I i II cz.". Zapłaciłam pani doktor za dzisiejsze usługi stomatologiczne również za 2 osoby  towarzyszące mi, paragonu jednak nie odrzuciłam. Szkoda mi byłoby pani doktor, aby mnie goniła ulicą zdyszana, jak ten fryzjer w reklamie loterii paragonowej. I tylko dlatego, bo i tak w żadnych loteriach nie biorę udziału. Przecież podobno jestem pechowcem.

  Pani doktor wie, że piszę bloga, może mnie zhejtować w komentarzach. 

  A, nie..., bo wcale sobie nie uruchomiłam komentarzy! Pani doktor jednak twierdzi, że jej to nie przeszkadza. Zna i na to  sposób i  może mnie w komentarzu zapytać:

   "Hallo,  hallo, czy danego dnia, zamiast "skocznego" pisania postów wzięła "babcia" lek na obniżenie  ciśnienia?"

    Ja natomiast, dzisiaj, już po powrocie z gabinetu odpowiedziałabym: 
" - A  nie, pani doktor, nie wzięłam, bo jak pani nie widzę, to status quo - 127/78, puls 64. Wiek biologiczny młódki...".

  Przecież  opisywałam w poście "RYBEŃKO, WYTRZYMAJ" o tym, jak mnie załatwił mój biologiczny wiek. Nie wiem, czy pani doktor czasem tego nie wykorzysta, bo z medycyną trzeba uważać.

     Liczę na to, że moją stomatolog humor nie opuści, kiedy pojawię się u Niej za tydzień, chociaż po opublikowaniu tego posta mogę żałować, że nie zmieniłam gabinetu. W tych rozgrywkach piłka jest po stronie pani doktor.

     W końcu mam w rodzinie inżyniera stomatologa (patrz mój post "INŻYNIER STOMATOLOG"), może to właśnie on będzie moim ostatecznym ratunkiem.


(Jestem ciekawa, czy pod postem,  poniżej, pojawi się komentarz. Trochę prowokacji zastosowałam.)