Translate

poniedziałek, 13 maja 2019

NIESFORNY JĘZYK

Animacja Irina Marinina (MIRA1)

Jest takie powiedzenie, że dobrze jest trzymać język za zębami. 
Oczywiście zakładam, że ma się kompletne uzębienie. Od takich osób należy więcej wymagać.
Czasem język potrafi świerzbić i tu z przykrością przyznam się, że nie znam leku na tę chorobę, być może ma ona podłoże genetyczne. Badań naukowych na temat gadulstwa czynić nie warto, jako że już w wiekach zamierzchłych lud Boży a także niewierni byli informowani o skutkach tej przypadłości. Już Tomasz á Kempis w traktacie "O naśladowaniu Chrystusa" a Plutarch w traktacie o gadulstwie w swoich "Moraliach" piali o skutkach gadulstwa.

W miesięczniku 'W drodze" (8 stycznia 2018) dominikanie streszczają ustalenia Plutarcha na temat gadulstwa 


"Utrata zdolności słuchania

Pierwszym złem nieumiejętności zachowania milczenia jest niemożliwość słuchania. Jakoś tak rzeczywiście jest, że ludzie rozgadani nie potrafią się skupić, nie potrafią usłyszeć, zauważyć, uchwycić bardzo wielu rzeczy.


Powierzchowność
Nawet jeśli jakimś cudem gaduła coś usłyszy czy dostrzeże, nie potrafi tego przyjąć i przeżyć głęboko.
Dlatego właśnie u innych to, co zasłyszeli, pozostaje, a u gadułów się rozpływa, i tak się odbija po świecie jak garnki próżne rozumu, a pełne hałasu. Ludzie gadatliwi są po prostu płytcy, męcząco powierzchowni.

Samotność
Gaduła, wcześniej czy później, staje się bardzo samotny. Jest to paradoksalna kara za wielomówstwo. Przecież słowa służą do tego, żeby budować relacje, komunikować się z innymi.
Przy innych chorobach duszy, jak chciwość, ambicja, lubieżność, można osiągnąć to, czego się pragnie, ale los gadułów jest najcięższy, bo pożądają słuchaczy, a nie mogą ich zdobyć, gdyż każdy ucieka od nich na łeb na szyję. (…) Toteż taki nie znajdzie dobrowolnych towarzyszy łoża przy stole lub namiotu w drodze czy żegludze, a jedynie przymusowych.
Straszny to widok, kiedy we wspólnocie czy rodzinie znajdą się brat, wujek, ciocia czy kuzynka, obok których nikt nie chce usiąść podczas rodzinnego obiadu, bo wie, że wstanie od stołu nie tylko zmęczony, ale i pełen wewnętrznych konfliktów oraz wyrzutów sumienia spowodowanych tym, że nie przeciwstawił się plotkom, ocenom, opiniom wypowiadanym tak szybko i z taką pewnością, że nieomal nie było można wtrącić swojej reakcji.
Zresztą gaduła na nią nie czekał – od słuchania dawno już się odzwyczaił.

Niewiarygodność i niezdolność do wiary
Kolejnym skutkiem gadulstwa jest nieuchronna utrata wiarygodności.
Ludzie gadatliwi wiary nie osiągają, a do niej dąży wszelkie słowo, którego przecież naturalnym celem jest wzbudzić w słuchających wiarę. Ale gadatliwym ludziom nikt nie wierzy, nawet, gdy mówią prawdę.
Przy tej uwadze poganina Plutarcha chciałbym się zatrzymać trochę dłużej. Gaduła nie tylko traci wiarygodność, ale również zdolność do wiary.
Utrata poczucia wartości słów ze względu na ich nadmiar skutkuje także tym, że przestajemy w nie wierzyć, nie w tym sensie nawet, iż podejrzewamy kłamstwo, ale że w ogóle przestajemy traktować słowa z uwagą, pieczołowitością, powagą. Niestety, dotyczy to również słów budujących w nas wiarę nadprzyrodzoną – słów modlitwy, Pisma Świętego, liturgii, kazań.
Myślę, że nie jest przypadkiem szczególny upadek wiary w czasach powszechnego, kulturowego gadulstwa.

Utrata kontroli nad słowami
Piątym, opłakanym skutkiem gadulstwa, jest utrata kontroli nad słowami.
„Skrzydlate słowa”, jak powiada Homer, bo i ptaka wypuściwszy raz z rąk nie łatwo jest złapać z powrotem, i słowa, które wyszło z ust, nie sposób pochwycić i opanować, gdyż leci ono bystre rozwinąwszy skrzydła.
Gaduła staje się często ofiarą swoich własnych słów. Wprowadzają one w jego życie i relacje zamęt zupełnie niezamierzony, ale zawiniony. Nieszczęściem gaduły jest śmierć pod lawiną słów, którą sam wywołał.

Grzechy języka
Wreszcie ostatni rodzaj konsekwencji gadulstwa, o którym wspomina Plutarch, prowadzi do grzechów języka w sensie ścisłym – plotek, kłamstw, oszczerstw.
Z gadulstwem łączy się nie mniejsze zło – wścibstwo. Gadatliwi bowiem lubią dużo posłyszeć, by mieć co opowiadać, a zwłaszcza uganiają się za historiami ukrywanymi i tajemnymi, i tropią je, jakby znosząc różne rupiecie na materiał dla plotki.
Gadulstwo jest rupieciarnią, w której wcześniej czy późnej zalęgną się naprawdę poważne grzechy języka. Tak jak w czystym pomieszczeniu raczej nie znajdziemy insektów i gryzoni, tak w brudnym i zagraconym mamy małą szansę, aby ich nie znaleźć. Podobnie u człowieka, który potrafi milczeć, grzechy języka będą się pojawiały sporadycznie, u gaduły zaś bardzo szybko wykwitnie cały ogród słownych kwiatów zła.

A zatem – mówmy mniej."


Nie jestem za kneblowaniem nikomu ust. Ale pamiętajmy, że słowo ma silną moc. Może zabić. Słowa należy ważyć.

Tutaj, na fotce poniżej, musiał wkroczyć piesek, aby słowotok pani przerwać. Przecież nie może do głosu dojść jego pani.

1952-Henri Cartier-Bresson

Pinterest

Karl Harald Alfred Broge

Animacja: Irina Marinina /Mira1/


Te panie przedstawiają swoje argumenty jednocześnie. Kto by tam słuchał cudzych?



Ploteczki by Wincenty Wodzisłowski


"Milczenie oczyszcza słowa, jest znakiem tajemnicy wynikającym z doświadczeń modlitewnych, efektem kontemplacji. Tomasz á Kempis w „O naśladowaniu Chrystusa” przestrzegając przed nadmiarem wypowiadanych słów, zachęca do poskromienia języka, do zagłębienia się w ciszy, która otwiera na życie w Bogu. „Kto skłania się do głębi i sięga po sprawy ducha, powinien razem z Jezusem odchodzić od tłumu. Tylko ten bez szkody staje przed tłumem, kto umie pozostawać w ukryciu. Tylko ten bez szkody rozmawia, kto umie milczeć (...)”. Zatem z rozwagą wykorzystujmy „nieszczęsny” dar mowy?


(Przewodnik Katolicki 41/2009)