Translate

wtorek, 7 września 2021

NALEWKA, WALCZYK I WIECZNY SEN


Piszę dziś już dość późno. Nawet mam już  zaciągnięte w oknach  żaluzje.
Sprawdzać nie muszę, czy w sąsiednim nowym domu z przeciwka panuje błogi spokój, piszę świadomie błogi, a nie święty. Przyszło bowiem nam wreszcie zadzierzgnąć znajomość bliższą z nowymi sąsiadami. Co prawda przez płot konwersacja już nie raz od zasiedlenia przez nich nowo wybudowanego domu była uskuteczniana, ale przecież musiał wreszcie nadejśc czas pierwszej kawki z naleweczką, a nawet naleweczkami. Kosztowaliśmy zatem dzisiaj cytrynówki od przyjaciół z Nowego Tomyśla, wiśniówki od kolegi męża z Mławy, no i pigwówki ... a ta, to już mojego męża produkcji.
Jak z powyższego wynika, ja sama żadnej nie przyrządzałam, ale jako gospodyni - odpowiadam za jej skutki spożycia.
Sama spróbowałam minimalną ilość wiśniówki, na tyle, że nie miało co po języku się rozpłynąć, ale smak poczułam.
Jak do tej pory dźwięku karetki pogotowia nie słyszałam, widocznie potrzeby takowej nie było i dzięki Bogu.
Zamiary moje wobec gości i domowników mam przyjacielskie, nie tak, jak ta dama uwielbiająca walca z piosenki Wojciecha Młynarskiego, co nie tylko, że  mężusia otruła, to i na swojego tancerza zamach zrobiła.




Ewa Dałkowska i Mariusz Benoit

I walczyk raz

Wojciech Młynarski

Aniele mój, tam zasłabł mąż twój
Teściowa ma walerianki mu da
I walczyk raz, i zakręć mnie
Nim o mężusia zatroszczę się

Kiciu, skróć pląs
Twój mężuś miał wstrząs
Niech zrobią mu
Kardiogramik co tchu
I walczyk raz, i zakręć mnie
Nim o mężusia zatroszczę się

Pląsać nie czas
Twój mężuś już zgasł
Nie spóźnił się
Ni sekundy, o nie
Walczyku ty zakołysz mną
Nim opłakiwać pobiegnę go

Co znaczy, że on nie spóźnił się
Nalewką tą częstowałam dziś go
Nalewka ta skład właściwy ma, i
Mój mężuś po niej na wieki śpi


A wypił jej znacznie mniej, niż ty