Translate

piątek, 5 kwietnia 2019

ODEJŚĆ CZY POZOSTAĆ?

Olga Krimon via Por amor ai arte


Uwielbiam piosenki Agnieszki Osieckiej. Szczególnie wzrusza mnie piosenka śpiewana przez Ewę Błaszczyk "Ja nie odchodzę, kiedy trzeba". 
I chociaż mam szczęście, że jestem kochana, i nie muszę odchodzić, ani trwać w związku "zimnym", jaki opisuje nasza poetka, to potrafię się wczuć w sytuację kobiety, która nie chce, nie może, czy nie potrafi odejść.

I to nie tylko tekst piosenki mnie urzeka, ale w równym stopniu wykonanie.
Muzyka - Natalia Ivanowa
Zresztą posłuchajcie, przypomnijcie sobie, bo wydaje mi się, że już nie jeden raz ją słyszeliście.
Ale wcześniej tekst, bo film You Tube może za chwilę okazać się niedostępny na blogu.

"Ja nie odchodzę kiedy trzeba, choć nie wołają dawno tam mnie już, to na wieszaku w przedpokoju, wisi pomięty mój kapelusz. Gdy w twoim chłodzie się wygrzewam, to jedno myślę coraz częściej: że nie odchodzę kiedy trzeba, na twoje szczęście. Ja nie odchodzę kiedy warto, zna mnie przydrożny czarny kot, gram wciąż tą samą zgraną kartą, jak smutny wariat albo łotr. Gdy w twoim chłodzie się wygrzewam, to jedno myślę coraz częściej: że nie odchodzę kiedy trzeba, na twoje szczęście. Ja nie odchodzę kiedy trzeba, choć chcecie swój wyrazić żal, choć wyciągacie kromkę chleba, nie pora wracać już na bal. Gdy w twoim chłodzie się wygrzewam, to jedno myślę coraz częściej: że nie odchodzę kiedy trzeba, na twoje szczęście. Ja nie odchodzę i noc nie śpi, choć szum nadziei dawno zasnął i pociemniałe z niekochania przecudne oczy moje gasną. Gdy w twoim chłodzie się wygrzewam, to jedno myślę coraz częściej: że nie odchodzę kiedy trzeba, na twoje szczęście."


POCHWAŁA GRAJDOŁKA


Zastanawiam się, jak daleko od swych Grajdołków odseparowują się tzw  "słoiki".
Jak mocno wsiąkają w wielkomiejski styl życia, ukrywając, jeśli tylko się da, miejsce swojego pochodzenia, czy stałego zameldowania. Zapewne znajdują się i tacy, którzy mimo wszystko, tęsknią do swoich Grajdołków, bo tam żyło się łatwiej, a może tak, jak opisywał Jerzy Jurandot:

"W GRAJDOŁKU

Już mam recenzji zbiorek
I moc adoratorek,
A wszystko przez humorek
I towarzyski wdzięk.
Bo u was tu w stolicy,
Co krok hipochondrycy.
Wesoło na ulicy
Nie znajdziesz, choćbyś pękł!

A u nas w Grajdołku
Jest, owszem, dość wesołków,
Szczególnie kilka typów
Do dowcipów
Dryg swój ma:
Więzienny dozorca,
Pan felczer, pan poborca,

Aplikant od golarza,
No i ja.
Jak zaczniem rżnąć czasami

Kawałami,
Panny łapać,
Wodą chlapać,
Straszyć szczurem,
Kwiczyć chórem,
No to można pęc...

W Grajdołku ludziska
Lubieją pośmiewiska,
Jak chcesz rozśmieszyć kogo,
Tylko nogą
W łeb go bęc!

W Warszawie mam już wiele
Namiętnych wielbicielek
Lecz, wyznać się ośmielę,

Nie cieszy mnie ten stan...
No trudno, co ja zrobię:
Nie lubię waszych kobiet,
Coś takie kiepskie w sobie
Coś tak w ogóle - chrzan.

A u nas w Grajdołku
Jest kilka wprost aniołków,
Kwiatuszki sztuka w sztukę,

Razem - bukiet
Prima szyk!

Felczera stryjenka,
Jej mama (też panienka),
Kuciopek Katarzyna,
Starościna,
Siostry Grzdyk.
Kto ujrzał taki wianek
Grajdołczanek
Ten dla żony 
Już stracony.
Te buziule,
Te... w ogóle
Cały powiat zna!
W Grajdołku ludziska
Lubieją ładność pyska
I nawet "miss Grajdołek"
Własny stołek
W Radzie ma."
(ciąg dalszy nastąpi:-)


Mały wkręcik: dziś w programie "Pytanie na Śniadanie" była gościem Miss International Mariem Claret Velazco Garcia oraz osoba znająca kulturę Venezueli , skąd  piękność pochodzi. Stwierdzono, że kobiety tam bardzo dbają o urodę, bo od niej zależy uzyskanie pracy.  Ależ odkrycie!
U nas byłoby to naganne, prawda? ;)

Ale z taką urodą, można wszystko osiągnąć

żródło:Gala.pl (East News)
(c.d.)

"Spostrzegłem tu zjawisko:

Jak ktoś ma stanowisko,
To inni robią wszystko,

By prędko stracił je.
Powstają na wyścigi

Ploteczki i intrygi,
Wskazuje się na migi,
Że ten to, panie, eee...

A u nas w Grajdołku
Nie kopią pod kimś dołków,
Przeciwnie, mały, duży,

Każdy służy
Władzy rad.
Co roku na przykład
Calutka ludność zwykła
W burmistrza imieniny
Obok gminy
Grać "sto lat"


Gify.net

Pan sędzia w bęben rąbie,
Ja na trąbie,
Na waltorni
Rżnie komornik,
Na banjoli
Zaś pitoli
Solenizant sam!
W Grajdołku ludziska
Szanują stanowiska
I nawet z W.C. panie
Uważanie
Mają tam."


Jerzy Jurandot opisuje Grajdołek z ubiegłego wieku. Teraz kopanie dołków jest normalnym zjawiskiem społecznym, a szacunek  dla stanowiska... hmm... gdzie go teraz szukać?