Translate

czwartek, 10 marca 2016

POMIARY ODLEGŁOŚCI

   


Początki czerwca 2015.
Jestem już spakowana kompletnie. Koniec, kropka, żegnaj generale (ten nie nosił  ciemnych okularów), patronie mojej ulicy.

     Nawet wyhodowane przeze mnie moje krzewy jadą ze mną na nowe miejsce na ziemi, może ostatnie (proszę nie myśleć o ulicy Ostatniej - jeszcze chcę trochę pożyć). Przecież musi być ciągłość. Niektóre z nich były prezentem od rodziny i przyjaciół. 

    Nowa ulica w nowej miejscowości ma piękną nazwę, jak tytuł piosenki z owocami w tle. Szukałam ( przez Nowennę Pompejańską) takiego miejsca, abym na starość miała wszędzie blisko (np. do sklepu, kościoła, szkoły, abym pieszo odprowadzała wnuka). Praktycznie nie prowadzę pojazdów dwuśladowych, jednośladowych zresztą też. Nie myślcie, że zardzewiał mi samochód, nie, to raczej "zardzewiało" mi prawo jazdy. Nie używałam go dziesiątki lat. Miałam i mam  osobistego szofera i to mi wystarcza. 

    Moje modlitwy zostały wysłuchane w dwójnasób.
   W sąsiedztwie są 2 szkoły na jednym wspólnym placu.
  - Na przeciw szkoły są 2 sklepy: Biedronka i Lidl,  też na  wspólnym placu, nawet nie odgrodzone od siebie. To nie są jedyne sklepy w tej miejscowości, chodzi mi o najbliższą okolicę. 
  - Są 2 kościoły, które dzieli od siebie szerokość jezdni, a dosłownie - zebra na jezdni.

        Mogłabym jeszcze pomieszkać w sprzedanym już domu, ale nie mogę sobie pozwolić, aby mąż wyciągnął kopytka. Nie dojada biedaczek na budowie, nie dosypia. Jest nie tylko inwestorem, ale również zaopatrzeniowcem i regularnym robotnikiem. To już drugi rodzinny dom budowany dla swojej rodziny, tym razem trzypokoleniowy. 

    Tak więc, gdybym była noblistką (ale chyba za takie felietony to Nobla raczej nie otrzymam), to po przeskoczeniu przez płot sąsiadki już byłabym na terenie Orlika, a przechodząc przez boisko i  zebrę, wkroczyłabym do Lidla czy Biedronki.

   Jak wspominałam, Nobla nie dostanę, skoków przez płotki nie będzie, więc idąc kulturalnie do szkoły, wg Mapy Google, straciłabym 2 minuty, a do Lidla  7 min.

Do kościoła, któregokolwiek, chodzę raczej dostojnie (uwzględniając wysokie szpilki). Według tego samego  źródła, odległość tę też pokonam w 7 minut.

W odległości 8 działek między sobą, znajdują się 2 klubiki/żłobki dla dzieci. Przejście trasy do bardziej odległego klubiku zajmuje  7 minut od naszego domu.

Ale trafiliśmy "szczęśliwą siódemkę"!
 
  Po około 19 miesiącach (od chwili zakopania kamienia węgielnego), na miesiąc przed zakończeniem naszej budowy, oddano do użytku termy (na moje oko - około 4-7 min minut drogi spacerkiem) - niedoścignione marzenie mieszkańców wielu miast, a szczególnie Gostynina.

    Google ostatnio wykonywało zdjęcia na naszym terenie w 2011 roku. Nie ma zatem na ich mapach mojego domu, ani term, które rozpoczęto budować równolegle w czasie z budową naszego domu. 

   Pani Otylia Jędrzejczak hucznie otworzyła  obiekt tuż przed ostatecznym oddaniem do użytku naszego domu. Przynajmniej nasi budowlańcy mają gdzie odprężyć  się  po pracy. Nie mają daleko, bo termy znajdują się na końcu mojej ulicy

   A już miałam podać nazwy gostynińskich wykonawców budowy naszego domu, świetnych fachowców, myśląc, że zrobię im dobrą reklamę. A jakby służby założyły mi teczkę? Myślicie, że zaszkodziłabym tym panom i skrzywdziłabym ich żony? Przysięgam, wszyscy sprawowali się godnie i z czcią reprezentowali swoje rodziny i Gostynin. Ktoś mnie dziś przed błędem życiowym uchronił. Ale bym sobie nagrabiła! 
Mój Aniołek Stróż ma ode mnie dzisiaj dużego lajka.

 Dlaczego spacerkiem na termy?
   No bo czeka tam relaks, jacuzzi,  tory pływackie sportowe i ogólne, zjeżdżalnie, dzika rzeka, masaże wodne, sauny, sklepy, biura, kawiarnia, bar itp.

    Chyba nie jest tak źle z moimi zdolnościami kulinarnymi, bo nawet w takich prowizorycznych warunkach, jakie panują na budowie, mój mąż przybrał nieco na wadze. 

     A może to "nieco" jest zasługą wyciągania przeze mnie szanownego małżonka, co kilka dni, na obiadki do okolicznych restauracyjek? Nie byłam, jak dotąd, na żadnym obozie przetrwania, ale teraz  mogłabym być  instruktorem takich dobrowolnych męczenników.