Translate

niedziela, 5 czerwca 2016

WESOŁO... KRÓTKO I NA TEMAT

 
strega-la notte di S. Giovanni nel Mondo - Imagine di TRISTAN ELWELL animazione di Michele Giammaria (MIKI4)


 Witam :-)
Zasiadłam do laptopa. Uważam, że mam farta, że żyję teraz, a nie za czasów, np.Archimedesa, bo dłubałabym coś tam patykiem w piasku, ale kto by mnie wtedy czytał? 


    Nie mam tyle cierpliwości, co nasz wynalazca i gdyby mi wiatr albo przechodzień zdmuchnął pył z mojego dzieła literackiego, to nie odpowiadałabym chyba za siebie, a raczej, za moją na to reakcję.

    Trochę bliżej naszych czasów pewno nazwaliby mnie gryzipiórkiem, bo końcówkę musiałabym ostrzyć na okrągło.

Art-Gerrit Dou
 A i z kleksami też byłby kłopot, no i większe zużycie papieru.

    Zresztą przy pisaniu na maszynie, też makulatury by poszło, chyba, że się jest Agathą Christie i pisze szybko i bezbłędnie.


 Agatha Christie przy maszynie do pisania w 1946 r.


  Ale ona tylko kryminały i kryminały....
Przynajmniej dowiedziałam się, że Pani Agatka pisała kryminały tylko rano.  
Ja też lepiej funkcjonuję rano, bo wieczorne lub nocne , o zgrozo(!)(zdarza mi się, przyznaję się bez bicia - nie wydajcie mnie przed rodziną, please...), emocjonowanie podwyższa mi ciśnienie. 

Taka umiejętność pisania na maszynie może przydać się w zupełnie rozrywkowych momentach.



Jeśli więc nie jednorodna tematyka, to wciąż trzeba się zastanawiać nad każdorazowym wyborem tematu. A i tak nie wiecie czego się po mnie spodziewać, czym zaskoczę Was, Marszem Mendelsona czy Marszem Żałobnym Chopina. 
I`m sorry...this life. 

Vladimir Mukhin
    Jak już wiadomo o czym pisać i na czym, należy poszukać miejsca, aby nie wkurzać rodziny: "I znów to blogowanie..."
 Chyba najlepiej byłoby wyjść z laptopem z domu, żeby nikogo nie drażnić i mieć święty spokój.



 A gdyby mi jeszcze ktoś podstawił pod nos jedzonko, to mogłabym pisać cały dzień bez przerwy.


 Nie wiem, czy są na świecie starsze blogerki ode mnie, bo jeśli tak, to mogą zawsze liczyć na swoich starszych wnuków (a nie jak ja, na 2,5-letniego) i skorzystać z ich pomocy, jak wysiądzie laptop lub kiedy należy zainstalować jakiś nowy program.



    Najgorzej, jeśli się zasiada do laptopa, a wciąż brakuje tematu.
Można jeszcze skoczyć na kawunię i ploteczki do Pani Serwusowej, ale czy u niej można się czegoś dowiedzieć?
  Koleżanki znają jej miny i raczej Pani Serwusowej nie odwiedzają, a więc brak przypływu nowych wiadomości. No bo jak ją odwiedzać, kiedy ona od razu:

"No, moja  kawa, Twoja kawa, no...no... no... "
 - taka rozmowa -
"No to może chociaż ciacho, ciasteczko? No... no
to aa.. no to szeroko buzia ,no..aa...
Tylko bez ząbków! aa...no już
...Nie nalegam" 

A ponieważ ja też mam swój wiek, jak to emerytka, boję się, aby mnie jakiś gość pani Serwusowej, niejaki kustosz pan, do muzeum nie wstawił. Kawalarz taki.

 
       A, jeszcze jedno, mam prośbę - nie należy w komentarzach od razu dziwić się, że obściskuję się z jakimiś mężczyznami na blogu.


Z albumu Veseli Valtchinowej

Bo to nie ja obściskuję się z moim  mężem, chociaż (mój) jest nie mniej przystojny, a prowadzimy się bogobojnie:-)


A teraz pewno zaczniecie mnie obmawiać "za plecami", ale ja jestem ponad to :-)

By Daniela Volpari

A teraz zachowam się jak Pani Serwusowa:
"O ile mnie słuch nie zmyla, tutaj też nie jest za wesoło, żegnam :- ( "