Translate

czwartek, 19 lipca 2018

JAK POWIĘKSZYĆ ZASOBY BIŻUTERII ?

 

  O tym, że uwielbiam biżuterię, to już moi Goście wiedzą. Nawet to, że większość okazów przeszła w posiadanie innych, bliskich mi osób, ze względu na zły wpływ na skuteczność działania mojego stymulatora serca - też.

Biżuterię zbierałam kilkadziesiąt lat, przy różnych okazjach lub zupełnie bez takowych upamiętniających znaczące momenty mojego życia. Za niektóre płaciłam sama, inne są prezentami od najbliższych członków rodziny lub przyjaciół.

Kiedy jednak emocje moje związane z wszczepieniem stymulatora serca opadły, okazało się, że biżuteria wcale tak szkodliwa na działanie tego urządzenia nie jest. A ja większość "precjozów" już rozdałam. Niech się zatem cieszą nimi bliscy.

Chyba to wszystkie możliwości sposobu zdobywania biżuterii.
Okazuje się, że wg Kabareciarzy, czyli Starszych Panów, jest jeszcze jeden, który, dzięki Bogu, nie miał zastosowania i mam nadzieję już nie będzie, w moim przypadku.

Bywały podobno żony, "zmęczone" energią swoich mężów, które w zamian za spełnianie obowiązków małżeńskich lub z powodu niewierności swych partnerów, cieszyły się pomnażaniem swoich zasobów biżuteryjnych.
A oto przykład:


BIŻUTERIA
Jerzy Wasowski - Jeremi Przybora

Skarżyła mi się wujenka,
że gdy kochał wuj, to męka.
Zadręczały ją te szały i brewerie.
Za to radość niepomierną
niosła jej wuja niewierność,
bo jej całą zawdzięczała biżuterię.
Hop, hop, hejże ha! Całą biżuterię.



Broszę miała za tę Olę,
co z nią młócił wuj w stodole.
Bransoletę za konkietę madame Lili.
A ten pierścień ze szmaragdem
to wuj dał jej za tę Magdę,
co go w życie z nią o świcie wykosili.
Hop, hop, hejże ha! W życie wykosili.


Scytyjski pektorał z Towstej Mohyly, IV w. p.n.e.

Wachlarz z masy perłowej, rzeźbiony


Wachlarz z pereł i szyldkretu -
za chanteuse'ę z kabaretu.
A egretkę za subretkę Teklę Pośpiech.
Brylantową aureolę
dał wuj wujnie za pacholę,
gdy zabronił mu kanonik kobiet w poście.
Hop, hop, hejże ha! Ksiądz kanonik w poście.


Tak szafując zdrowiem bujnem,
wuj odumarł Hanię - (żonę) wujnę.
Pewnej doby wpadł (w co?) w choroby na ostatek.
A gdy zapalała świce,
to wuj jeszcze zakonnicę...
Po czym: "Haniu - szepnął - za nią to już spadek".
Hop, hop, hejże ha! Wieczny (co?) odpoczynek. (Aha, aha)

Autor tekstu: Jeremi Przybora
Muzyka: Jerzy Wasowski
śpiewa Barbara Krafftówna