Translate

sobota, 23 stycznia 2021

CZY MAM W SOBIE JAKIEŚ MIKROCZIPY?

Krowia ospa - lub - cudowne skutki nowego szczepienia)
to kolorowa akwaforta (1802) autorstwa Jamesa Gillraya (1756–1819),
 w której Edward Jenner (1749–1823) zaszczepia kobietę przeciwko ospie prawdziwej i ospie. Inoculation Hospital at St Pancras, Londyn, 9 maja 1998

Coraz częściej słyszę, że mogę być nafaszerowana jakimiś mikroczipami.


Przecież przeszłam kilka operacji oczu i to w klinice wojskowej, a to dla niektórych już powinno mi dawać do myślenia (czytaj: podejrzenia). Może zrobili ze mnie jakiegoś szpiega?
 Poza tym wszczepione urządzenie wspomagające pracę serca (pacemaker - amerykańskie... hmmm...)
Ponadto od lat szczepię się p/grypie (w tym roku, niestety, nie udało mi się, jak dotąd).
Dziwne, ale profitów żadnych z tych tytułów, jak dotąd, oprócz poprawy stanu zdrowia, nie doświadczyłam.
Niestety, nie mogę okazać żadnych fotografii na dowód, że mi nic "nienormalnego, ponadprogramowego" nie wyrosło na moim ciele, bo w moim wieku żaden Playboy nie pokusiłby się o taką ze mną w roli głównej rozkładówkę, nie wspominając już o takim szanowanym serwisie blogowym, jakim jest...Blogger. 
Poza tym... straciłabym czytelników. 

Mam więc też nadzieję, że po zaszczepieniu się przeciw covid-19, też moja budowa anatomiczna się nie zmieni, poza dodatkowymi zmarszczkami, ale przecież nie w wyniku zastosowania szczepionki i jak twierdzą antyszczepionkowcy , od mikroczipów w niej zawartych.
 Nawiasem wspominając , termin pierwszej dawki (jeśli go nie odwołają) mam ustalony dopiero na 23 marca. Nie rozwiązuje to moich problemów leczniczych, takich jak planowane wizyty w klinikach. Jednak przyjęłam to z cierpliwością i pokorą, skoro nie mam na to żadnego wpływu. Może gdybym była bardziej cierpliwa i postarała sie w wyszukiwarce  poszukać dłużej punktu szczepień w Wielkopolsce z bliższym terminem...
Wolałam jednak zrezygnować z tej formy rejestracji, i po krótkotrwałym niepowodzeniu w serfowaniu na stronie pacjent.gov.pl , zatelefonowałam na 989.  I mam to, co mi nieznająca  moich okolic zamieszkania pani z infolinii  zaproponowała, po uprzednim przeze mnie wskazaniu dzielnicy Poznania. Gdybym była asertywna, to nasza rozmowa potrwałaby dłużej i efekt byłby dla mnie korzystniejszy, jeśli chodzi o termin.

Akwaforta z 1802 roku - karykatura znajdująca się w Bibliotece w Waszyngtonie, zamieszczona na wstępie, jest satyrą na temat głoszonych skutków zaszczepienia.

Ówcześni antyszczepionkowcy, kiedy u osób przyjmujących preparat nie zaobserwowano widocznych gołym okiem zmian, zaczęli głosić inną teorię, a mianowicie: miały się u zaszczepionych rozwijać cechy bydła. Mówiąc wprost - ulegali zbydlęceniu.






Informacje, że po zaszczepieniu jest "jakaś" liczba zgonów nie oznacza też, że "w wyniku zaszczepienia" te zgony nastąpiły. Oznacza to przede wszystkim  -"kiedy" nastąpiły, a nie "w wyniku czego". Przecież szczepionka nie zmienia praw tego świata. Ludzie zawsze umierali, i umierać będą, a szczególnie teraz, kiedy ludzie,  nie dbają o profilaktykę. Wiem to z autopsji.  Unikają przychodni lekarskich, szpitali, a lekarskie porady zdalne... to już nie to samo.

Tak, jak historycznie czas określamy, w zależności od światopoglądu, "przed naszą erą" i po, lub "przed narodzeniem Chrystusa", tak może  zdarzyć się, że będziemy coraz częściej określać czas "przed cowidem" lub "po szczepionce".

Ale żeby być szczerą do końca, to przyznać muszę, że rodzinka uważa, że mi może jeszcze coś po szczepionce wyrosnąć... garb od ciągłego ślęczenia przy laptopie. I wówczas  można powiedzieć, że "po szczepionce" ? Jeśli chodzi o czas, a nie skutek, to może i tak, bo kiedy plecy mi się na dobre "wyokrąglą", to może i termin szczepionki, ten "drugi" też nadejdzie.

 Ja, np. marzę o spotkaniu rodzinnym "po szczepionce". Ale będzie się działo, niech no tylko zakwitną jabłonie... ( a my unikniemy covida)!
Czy jednak do czasu kwitnienia jabłoni moi członkowie najbliższej rodziny zdążą się zaszczepić i stwierdzimy, że świat nie jest taki zły, jak to śpiewa Halina Kunicka?

Wątpię...

Życzę zdrowia 😀


Z tej całej piosenki, to tylko babciom (seniorkom), dziadkom też,  jest teraz tak dobrze, jak w piosence, mają wczesne terminy szczepień, ale poza tym  trudno znaleźć kogoś... poza farmacją... aby teraz komuś leciała manna z nieba. 
A co do reszty wyśpiewanej w piosence, to co niektórzy teraz faktycznie
Śpią od rana do wieczora, (zamknięte biznesy )
Czasem drepczą do kościoła ( teraz... raczej już nie...)
I nocą zmęczeni (wkurzeni) śpiewają (złorzeczą)
Świat nie jest taki zły...
(?)
Świat nie jest wcale mdły...(?)
Niech no tylko zakwitną jabłonie!
Babcie wnuczkom bajki klecą,
Złote zęby
(emeryturki + ) z nieba lecą, 
Jabłonie, kwitnące jabłonie.