Translate

sobota, 1 lutego 2020

RESPEKT POETY DLA PAPU

[Jędrzej Kitowicz (1727-1804)]
Tytuły  w mediach czasem celowo sa tak podawane, aby złapać czytelnika na haczyk.  
Ten mój sugerowałby, iż poeta czuje respekt przed Polsą Agencją Prasową, czyż nie?

A, nie...
Mowa będzie o papu... jedzonku... o gąsce niewąskiej, buraczku czy ćwikle, ale to nie kącik kulturalny, to post , jak zwykle. 
Poeta nie myśli o poście, wstrzemięźliwości, bynajmniej. Lubi jeść, bardziej, niż pisać liryczne hymny na cześć rubensowskich kształtów kobiet. Czy jest wstrzemięźliwy w kontaktach z  kobietami... nie wiem, sam to wierszem wyjaśni.

Nasz kraj słynie z gościnności, a ta  niektórym od razu kojarzy się z biesiadą. Ale co to takiego biesiada? Czy to tylko synonim wystawnego przyjęcia, uczty, bankietu?
Czy wyczerpałam wszystkie możliwości?
Otóż nie. Już w staropolszczyźnie znano inny odcień biesiadowania.
"Jeden z nich wskazał Filip Kallimach. Pisarz twierdził, że Grzegorz z Sanoka nie lubił ucztowania z Polakami. Autor biografii arcybiskupa powiadał, że „biesiady ich nazywał obżarstwem mówiąc, że nie należy jakiegokolwiek zebrania się ludzi w jednym miejscu nazywać biesiadą, bo w takim razie można by nazwać biesiadą, kiedy trzody bydła dla paszy zbierają się na łąkach; tylko dla tych ludzi zgromadzenie godne jest imienia uczty, którzy na podstawie pewnego rozsądnego doboru zebrali się przy stole z jakiejś szlachetniejszej pobudki niz chęci zadowolenia żołądka i gardła”. Zatem arcybiskup lwowski uważał, że jego rodacy biesiadowali wyłącznie dla dostarczenia przyjemności podniebieniu, on zaś życzyłby sobie, aby na takim zebraniu towarzyskim dominował ton intelektualny. Rzeczywiście w takich okolicznościach Sarmaci odczuwali potrzebę wymiany myśli, toteż wystawnej uczcie towarzyszyła rozrywka umysłowa, konwersacja, czasem tworzenie okolicznościowych wierszyków, doraźne inscenizacje parateatralne. Wszystko to miało sprawić przyjemność, być uciechą dla ucztujących, dodatkową atrakcją spotkania. Zaś Łukasz Górnicki użył wyrazu biesiada w znaczeniu „przednia zabawa”, gdy pisał:

„Król miał niemałą biesiadę dworując z tych, którzy się o ten żart gniewali”. Zatem nie jest to synonim uczty. Raczej jawi się tu aspekt rozrywki, krotochwili."
Źródło:
LIST OCEANICZNY - DODATEK KULTURALNY
Biesiada staropolska w literaturze
Maria Wichowa
Apr 11, 2004

Król pije, Jacob Jordanes, 1 poł XVII

W średniowiecznej literaturze powstawały różne utwory literackie, których tematyką było biesiadowanie. Dla potrzeb tego wpisu przytoczę jeden z tego typu, a więc: "O zachowaniu się przy stole" Przecława Słoty. 

Gospodnie, daj mi to wiedzieć,
Bych mogł o tem cso powiedzieć,
O chlebowem stole.
Zgarnie na się wszytko pole,
Cso w sto[do]le i w tobole,
Cso le na niwie zwięże,
To wszytko na stole lęże;
Przetoć stoł wieliki świeboda,
Staje na nim piwo i woda,
I k temu mięso i chleb,
I wiele jinych potrzeb,
Podług dostatka tego,
Kto le może dostać czego.

Z jutra wiesioł nikt nie będzie,
Aliż gdy za stołem siędzie,
Toż wszego myślenia zbędzie;
A ma z pokojem sieść,
A przy tem się ma najeść.
A mnogi idzie za stoł,
Siędzie za nim jako woł,
Jakoby w ziemię wetknął koł.
Nie ma talerza karmieniu swemu,
Eżby ji ukrojił drugiemu,
A grabi się w misę przod,
Iż mu miedźwno jako miod;
Bogdaj mu zaległ usta wrzod!
A je z mnogą twarzą cudną,
A będzie mieć rękę brudną;
Ana też ma k niemu rzecz obłudną.
A pełna misę nadrobi
Jako on, cso motyką robi.
Sięga w misę prze drugiego,
Szukaję kęsa lubego,
Niedostojen nics dobrego.

Ano wżdy widzą, gdzie csny siedzi,
Każdy ji sługa nawiedzi,
Wszytko jego dobre sprawia,
Lepsze misy przedeń stawia.
Mnodzy na tem nics nie dadzą,
Siędzie, gdzie go nie posadzą;
Chce się sam posadzić wyszej,
Potem siędzie wielmi niżej.
Mnogi jeszcze przed dźwirzmi będzie,
Cso na jego miasto sędzie,
An mu ma przez dzięki wstać;
Lepiej by tego niechać.
Jest mnogi ubogi pan,
Cso będzie książętom znan
I za dobrego wezwan.
Ten ma z prawem wyszej sieść,
Ma nań każdy włożyć cześć.
Nie może być panic taki,
Musi ji w tem poczcić wszaki;
Bo czego wie doma chowany,
To mu powie jeżdżały.
U wody się poczyna cześć;
Drzewiej, niż gdy siędą jeść,
Tedy ją na ręce dają -
Tu się więc starszy poznają,
Przy tem się k stołu sadzają.
Za to się ma każdy wziąć,
Otłożywszy jedno swąć;
Mnodzy za to nics nie dbają,
Iż jim o czci powiedają,
Przy tem mnogiego ruszają.
Kogo podle siebie ma,
Tego z rzeczą nagaba,
Nie chce dobrej mowy dbać,
Nic da drugiemu słuchać.

Panny, na to się trzymajcie,
Małe kęsy przed się krajcie!
Ukrawaj często a mało,

A jedz, byleć się jedno chciało.
Tako panna, jako pani
Ma to wiedzieć, cso się gani;
Lecz rycerz albo panoszą
Czci żeńską twarz, toć przygłusza.
Cso masz na stole lepszego przed sobą,
Czci ją, iżby żyła z tobą:
Bo ktoć je chce sobie zachować,
Będą ji wszytki miłować
I kromie oczu dziękować.

Ja was chwale, panny, panie,
Iż przed wami nics lepszego nie;
Boć paniami stoji wiesiele,
Jego jest na świecie wiele.
I od nich wszytkę dobroć mamy,
Jedno na to sami dbajmy.
I toć są źli, cso jim szkodzą,
Bo nas ku wszej czci przywodzą.
Kto nie wie, przecz by to było,
Ja mu powiem, ać mu miło.
Kto koli csną matkę ma,
S niej wszytkę cześć otrzyma,
Prze nię mu nikt nie nagani.
Tęć ma moc każda csna pani.
Przetoż je nam chwalić słusza,
W kiem jeść koli dobra dusza,
Boć jest korona csna pani,
Przepaść by mu, kto ją gani,
Ot Matki Boże tę moc mają,
Iż przeciw jim książęta wstają
I wielką jim chwałę dają.
Kto koli czci żeńską twarz,
Matko Boża, ji tym odarz:
Przymi ji za sługę swego,
Schowaj grzecha śmiertnego
I też skończenia nagłego.

Przymicie to powiedanie
Prze waszą cześć, panny, panie!
Też, miły Gospodnie moj,
Słota, grzeszny sługa twoj,
Prosi za to twej miłości,
Udziel nam wszem swej radości. Amen.


Znalazłam piosenkę Wałów Jagiellońskich na YouTube pt Pan Tarey, ale jest tak słabo nagrana, że niestety, nie udostępniam jej tutaj, chyba, że ktoś, z moich Drogich Czytelników zrobi to na własną odpowiedzialnośc.

Odpowiedni dla tematu urywek prezentuję poniżej:

"(...)W Sekwanie dawno nie ma żab
Bo je łakomy Francuz zjadł
Ślimakom nie przepuścił też -
Łakomstwo to ohydna rzecz
Ginie przyroda pól i rzek
W przepastnych głębiach ludzkich szczęk
Okrutne w swej perwersji są
Spécialités de la maison(...)"

Źródło: https://klp.pl/sredniowiecze


Autor poniższego wiersza, Ogden Nash, Amerykanin, zaryzykował  własną cześć, jak na wstępie próbowałam zaznaczyć i   napisał hymn na temat... jedzenia. 
Wiersz przełożył L.J.Kern i zatytułował "Wiersz o wylizanym talerzu", opublikowany w "Przekroju", nr 11, 1963r.
Podam go w 4 daniach, jak na ucztę przystało.

Wydaje mi się, że i teraz zasady średniowiecznego  savoir-vivre warto zachowywać, szczególnie kiedy niektórzy nie myślą o niczym innym, jak tylko o wylizywaniu talerza do czysta.


Naprawdę, rubensowskie wdzięki tej pani moga być obojętne zdrowemu męzczyźnie?


Życzenie spełniam od ręki, ale czy akurat musi być gąska niewąska ? A kurczaka nie łaska? Homara też w spiżarni posiadam.

Jeremias van Winghe

The Cook 1574 Painting
 by Joachim Beuckelaer Reproduction

S'il vous plaît à la table! 
Voilà!

The Meal -Theodor Rombouts




Na koniec kilka rysunków Mai Berezowskiej w "posiłkowej" tematyce:






O PODUSZCE I GDERLIWEJ ŻONIE


(art by Minjae Lee) .

I znów wzięłam się za mistrza. 
Którego? 
Moi stali Czytelnicy wiedzą.

Tym razem na moim humanistycznym  warsztaciku znalazł się wierszyk z Przekroju  - Ogdena Nasha, przełożonego przez L.J.Kerna pt : "Stara Poduszka"


Ogden Nash (1902-1971) to amerykański mistrz dowcipu i celnej obserwacji. To Stanisław Barańczak jest jednym z tłumaczy jego peezji, ale Ludwik Jerzy Kern wcześniej go "odkrył" i wybierał pewne "perełki" satyryczne Nasha i tłumaczył je dla Przekroju, tak, jak "Starą Poduszkę". 


Brakiem fantazji raczej nie grzeszę, więc wyobraziłam sobie  bohatera tego wiersza, mającego gderliwą żonę, która marudziłaby mu  nie tylko w dzień, ale i w nocy.  
Ale biedaczysko miałoby piekło nad głową!
To już nawet poduszka nie przeszkadzałaby mu z twardym pierzem, ale jęzor gderliwej kobiety odbierałby mu sen.


To jak myślicie, co za napis na płonącym szyldzie przedstawiłby się zmęczonemu, niewyspanemu człowiekowi ?

Może taki, który wpadł mi do głowy?



Gdy żonę gderliwą przy sobie masz
Co w łóżku jeszcze marudzi
Przynieś pod pachą ją skoro świt
Nawet gdybyś się tym strudził

Coś wymyślimy
Kobitkę uśpimy
Jęzor wyrwiemy
Nowy wstawimy
I odświeżymy
Potem zwrócimy ci ją jak nową
I znowu będziesz mieć raj nad głową.
(T.Czajkowska)


Carolus Duran, 1861 - L’homme endormi

Jak dobrze, że mój mąż rzadko zagląda do mojego bloga, bo może chciałby z mojego pomysłu skorzystać, i jak u Kerna - "ze szczęścia by brakło mu słów...".

A gdyby wymiana języka nie usatysfakcjonowałaby go i  zażądałby wymiany  całej głowy?


Mój fotomontaz obrazu Stanisława Ignacego Witkiewicza

Nie ma obawy... nie jestem gderliwą babą, ale może zamarzy o... młodszej...tfu...tfu...wypluć to słowo za siebie!  
Zresztą pomarzyć, dobra rzecz, nie tylko w niedzielę po południu.

Barbara Dunin i Zbigniew Kurtycz - Pomarzyć dobra rzecz - YouTube



A propos, jeśli ktoś bardzo jest senny, to czasem i na kamieniu zaśnie.


art by Kira Malone
Na koniec muszę Cię, Drogi Gościu, zmartwić, bo jeszcze nie przeanalizowałam "całego Kerna", więc jeszcze będę tego typu wywodami zanudzać. 

Z góry przepraszam :)))  ale zapraszam :)