Translate

środa, 23 czerwca 2021

PRZERAŻAJĄCY BŁAZEN

Uśmiechaj się, mój przyjacielu, 
szeroko się uśmiechaj, 
choćbyś nie wiadomo jak paskudnie 
czuł się w środku. 
Stephen King


Nie znam statystyk, czy w Polsce szpitalne oddziały dziecięce posiadają wystrój nawiązujący do clownów. Znane są przykłady wolontariatu, gdzie przez szpitale dziecięce przelewają się całe grupy "cyrkowych" clownów.
W dalszej części posta będę używać synonimu "błazen"

Wg BBC News Magazine dzieci są jednak przerażone takim wystrojem. W jaki sposób uśmiechnięci artyści cyrkowi stali się w kulturze anglosaskiej podstawą horroru?

Może w Polsce błazen nie ma takiego przerażającego image, bo nasza popkultura nie przedstawia go, jako bohatera w horrorach literackich i filmowych.
Każdy, kto przeczytał "To" (IT) Stephena Kinga, prawdopodobnie nigdy nie zdecydowałby się na udekorowanie oddziału dziecięcego błaznami.


"To" opowiada o siedmioosobowej grupce nastolatków zamieszkałych w Derry, którzy pod koniec lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku stoczyli niebezpieczny pojedynek z potworem żyjącym w kanałach pod miastem. Głównym bohaterem powieści jest William Denbrough (nazywany Billem Jąkałą), którego brat George ginie w przerażający sposób. Sprawcą okazuję się być bestia przybierająca postać błazna Pennywise’a. Bill postanawia zabić mordercę młodszego brata, a pomaga mu w tym szóstka przyjaciół. Po konfrontacji z potworem latem ’58 roku ich drogi się rozchodzą. Lecz po ponad dwudziestu latach To ponownie wzywa ich do rodzinnego miasta, aby po raz drugi zmierzyć się z Billem i jego przyjaciółmi, udowadniając im, że strachy dzieciństwa są wiecznie żywe.


To przede wszystkim pełnokrwisty horror, obfitujący w rozległe sceny morderstw czy walki bohaterów z błaznem. Każda z nich ma w sobie tyle klimatu, że większość współczesnych filmów grozy nie ma nawet jego jednej dziesiątej.

I prawdopodobnie nie jest zaskoczeniem dla fanów horrorów, że badanie przeprowadzone na Uniwersytecie w Sheffield na 250 dzieciach na potrzeby raportu na temat projektowania szpitali sugeruje, że dzieci uważają motywy błaznów za „przerażające i niepoznawalne”.

Można  podejrzewać, że winna jest kultura popularna. W filmie telewizyjnym,  nakręconym w 1990r. na podstawie "To" w 1990 roku , Stephen King stworzył potwora mordującego dzieci, który pojawił się jako demoniczny błazen.

Agencja King's It w ciągu ostatnich 20 lat zrealizowała mnóstwo filmów o schlockach, znanych jako gatunek zabójczych  lub złych błaznów.

Przykłady obejmują "Clownhouse" z 1990 roku, gdzie trzech chłopców samotnie w domu jest zagrożonych przez zbiegłych pacjentów psychiatrycznych, którzy przyjęli tożsamość zabitych przez nich błaznów; "Mr Jingles" z 2006 roku, w którym mści się zabójczy błazen; oraz "W strachu przed klownami" z 2004 roku, w którym artystkę z kulrofobią śledzi błazen przypominający jeden z jej obrazów.

SICK, Killjoy i Camp Blood Trilogy to inne niskobudżetowe przykłady tego gatunku. Ale być może punktem kulminacyjnym jest film "Killer Klowns z kosmosu" z 1988 roku, z hasłem „In Space No One Can Eat Ice Cream”. (W kosmosie nikt nie może jeść lodów)

Brytyjski pisarz horrorów Ramsey Campbell mówi, że powracający w popkulturze motyw przerażającego błazna sięga co najmniej tak daleko, jak gwiazda cichych ruchów Lon Chaney Sr, który zidentyfikował upiorny potencjał, gdy podobno powiedział: „Nie ma nic śmiesznego w błaźnie w świetle księżyca."

Dzieci przestraszone przez clowna

Obrazy mrocznego błazna można zobaczyć także w kultowych filmach Jacquesa Tourneura "Night of the Demon" (Noc Demona) i "Berlin Express", a także w postaci Jokera w komiksach i filmowych adaptacjach Batmana.

To strach przed maską, fakt, że się nie zmienia i jest nieustannie komiczny” – mówi Campbell, który w swoim opowiadaniu "The Other Side" (Druga Strona) i w swojej najnowszej powieści "The Grin of the Dark" (Uśmiech ciemności) badał motywy mrocznego błazna.

Miejsce strasznego błazna w mainstreamowej kulturze popularnej widać w Simpsonach z intonacją Barta „nie mogę spać, błazen mnie zje”. A prawdziwy seryjny morderca John Wayne Gacy, który często przebierał się za klauna na przyjęciach sąsiedzkich, zapewnia nieprzyjemny podtekst dla tego motywu.

Jeśli wyszukasz w Internecie strach przed clownami, to w wynikach znajdziesz wiele witryn odnoszących się do „koulrofobii”.

Wcielanie się w postać

Prof. Paul Salkovskis, dyrektor kliniczny Maudsley Hospital Center for Anxiety Disorders and Trauma, widział kilka lat temu pacjenta w Yorkshire, który obawiał się błaznów jako jednego z wielu problemów.

Wierzy jednak, że strach dzieci może być mniej związany z błaznami jako takimi, a bardziej ze stanem niepokoju wywoływanego czymś tak niezwykłym – wyglądającym jak błazen.

Ludzie zazwyczaj boją się rzeczy, które są w jakiś sposób złe, złe w niepokojąco nieznany sposób” – mówi prof. Salkovskis.

Prawie na pewno nie jest to reakcja na błaznów, ale jesteśmy wrażliwi na rzeczy, które są niezwykłe, szczególnie wrażliwe, gdy jesteśmy młodzi. Mój trzylatek był przerażony Piotrusiem Królikiem w B&Q. Piotruś Królik ma sześć cali wzrostu, nie siedem stóp wysokości ”.

I oczywiście nie trzeba wielkiego skoku wyobraźni, by przypuścić, że dzieci w szpitalach, poza domem, w obcym środowisku i zaniepokojone o swoje zdrowie lub elementy leczenia, mogą być bardziej nerwowe niż zwykle.

Bycie poza domem lub z dala od opiekuna sprawia, że ​​dzieci są bardziej podatne na lęki” – mówi prof. Salkovskis.

Poniżej znajduje się wybór  komentarzy do tego artykułu BBC News Magazine:

"Mam prawie 30 lat i boję się błaznów, nie mam pojęcia dlaczego… Ale o wiele bardziej boję się „żywych posągów” *drżenie*. Niestety, pracuję na South Bank, gdzie wydaje się, że mają największą populację poza Covent Garden (co latem jest dla mnie strefą, w której prawie nie można iść). Nie mam pojęcia, dlaczego tak się ich boję, ale nawet widok jednego sprawia, że ​​zaczynam się hiperwentylować i oblewam zimnym potem."
Sharon, Londyn, Wielka Brytania

"Nie sądzę, że to błaźni per se. Większość małych dzieci boi się Świętego Mikołaja. Dzieje się tak, ponieważ jest to obraz, który jest dla nich nie do poznania. Nie oznacza to, że powinniśmy zakazać Świętego Mikołaja, ale powinniśmy być świadomi, dlaczego dzieci czują się tak, jak czują. Osobiście kocham błaznów, podobnie jak mój pięciolatek, ale oboje bylibyśmy przerażeni obrazami w waszej wiadomości. Są blaźni i są błaźni i nie wiemy, jak przeprowadzono omawiane badanie i jakie obrazy pokazano badanym dzieciom."
Anna, Maidstone, Kent

"To żadna niespodzianka. Jako dziecko nie lubiłam błaznów i nie uważałam ich za zabawnych, a nigdy nie spotkałam nikogo, kto by ich  lubił. Właściwie nie potrafię wyjaśnić fenomenu błazna ani tego, dlaczego ktokolwiek pomyślałby, że dzieci je polubią."
Rob, czytanie, Wielka Brytania

"Mam 24 lata i nienawidzę błaznów, podobnie jak większość moich znajomych. Omówiliśmy to wcześniej, ponieważ wydaje się to bardzo dziwne i wszyscy zgodziliśmy się, że nasze pokolenie zostało naznaczone przez Pennywise w IT Tima Curry'ego. Najlepszym dowodem na traumę, którą spowodowało to, gdy odwiedziliśmy noce horroru w uniwersalnych studiach i odkryliśmy, że najgorszym doświadczeniem tej nocy była "Noc Clowna" w 3D – zapomnij o Freddym i Jasonie, którzy byli przerażający. Jeden konkretny przyjaciel, który jest wielkim fanem horrorów, prawie płakał i doznał lekkiego ataku astmy po tym, co mogę opisać jako jedno z najstraszniejszych doświadczeń w moim życiu ... I ten strach nie dotyczy tylko dziewcząt ... ."
Clair N Ireland

Jeśli tym wpisem wywołałam jednak współczucie wobec błaznów, którzy w Polsce jednak wykonują dobrą robotę, to mam jeszcze wisienkę na torcie. Na końcu wpisu będzie można wysłuchać piosenki Small i obejrzeć , jako ilustracje piękne obrazy we wpisie "Small" - link jest w załączeniu. 

Jakby się nie różnić w opiniach o błaznach i ich życiu, bo przecież muszą swoim image wesołka ukrywać swoje prawdziwe wnętrze, czasem smutne i godne pożałowania, to jednak.... pogrzeb, a raczej  rocznicę swojego pogrzebu, w niektórych częściach świata mogą mieć wesołą.


W PIERWSZĄ NIEDZIELĘ lutego odbywa się pogrzeb w kościele All Saints w Haggerston w północnym Londynie. 

Jak to wygląda?
Na początku postępowania błaźni wkraczają do kościoła anarchicznie, wywołując zamieszanie, szturchając ludzi kukiełkami i wymachując zwierzętami balonowymi. Tego należało się spodziewać, gdyż okazją jest nabożeństwo Grimaldi — coroczny pogrzeb błazna w Londynie.

Co roku w lutym dziesiątki błaznów gromadzi się, aby odprawić nabożeństwo żałobne dla Josepha Grimaldiego, ojca współczesnego europejskiego clownu, który zmarł w 1837 roku.

Joseph Grimaldi w przebraniu Joey the Clown

Pogrzeb honoruje również wszystkich błaznów, którzy zginęli w ubiegłym roku.
Urok błaznów w pełnej „pstrokaciźnie” (kostiumie) i makijaż na pogrzebie jest silny – usługa jest otwarta dla publiczności i kościół szybko się zapełnia, nawet przy dwóch poziomach miejsc siedzących i kilku miejscach tylko na stojąco . Wiele osób jest po prostu nie może wejść z powodu braku miejsc. Niektórzy z tych, którzy wchodzą, są przebrani za błaznów lub mają czerwony nos, a wielu ma dzieci.
Nabożeństwo zwykle odbywa się w kościele Świętej Trójcy w Hackney, znanym jako „Kościół Clowna” i szczyci się witrażem na cześć Grimaldiego. 
Po wejściu do kościoła uczestnicy otrzymują mały kserowany przewodnik po nabożeństwie, wraz ze słowami hymnów i instrukcjami, kiedy usiąść i stać. Pod wieloma względami jest to standardowe chrześcijańskie nabożeństwo żałobne, z poważną czcią oddaną zmarłym, czytaniem Biblii i odprawianiem prawdziwego księdza — wielebnego Richenda Wheeler, wikariusza obu zaangażowanych kościołów.
Ale na tym podobieństwa się kończą. Kilka pierwszych ławek jest zarezerwowanych dla błaznów – jest ich wystarczająco dużo, by stworzyć „chichot”, co jest słowem określającym ich grupę. Wielebny Wheeler jest w stanie uspokoić chichot i dużą publiczność, aby mogła przedstawić swoje wprowadzenie. Podkreśla, „zbieramy się dzisiaj z powodu pragnienia wielu błaznów, aby raz w roku gromadzić się na zachętę i uwielbienie. Umiejętność śmiania się z radości i smutków życia jest czymś, co wszyscy cenimy, a naszą modlitwą jest, aby błaźni na całym świecie pomogli nam to robić w duchu chrześcijańskim”.

Aktor i pisarz Simon Callow staje na podium, w wystroju pełnym pstrokacizny, i czyta „Życie Grimaldiego” Laurence'a Senelocka. „Błazen to my wszyscy, w takim czy innym czasie” – intonuje. Różni błaźni przejmują  mikrofon od Callow, w tym Pip the Magic Clown, który prezentuje czytanie Biblii, i Mattie the Clown, który gra wraz z hymnem „Będę promieniem słońca” na piszczących balonach, które wydają się przypominać banjo. Błazen Gingernutt pomocnie podąża za nimi. Gdy zapełnione ławki opróżniają się, na kościelnym dziedzińcu zbierają się błaźni i dzieci. Jeden błazen gra na harfie ozdobionej jakąś zwierzęcą czaszką. 


Inny wspina się na latarnię i używa swoich bardzo dużych butów, by deptać po głowach przechodniów. 



Błazen policyjny kieruje ruchem ulicznym. Szaleństwo wybucha, gdy każdy chce zrobić sobie zdjęcia z błaznami i wszyscy udają tłum, próbując zwrócić na siebie uwagę, pomimo zimna i przeszywającego wiatru, m.in. w języku migowym.

Po tych beztroskich prezentacjach następują poważniejsze homilie i hymny, a kongregacja oznacza uroczystą ceremonię, podczas której zapalane są świece na cześć błaznów, którzy odeszli w ciągu roku. Niektóre z tych numerów to Shandy, Joe Fool, Lo-Bo i Happy. Na ołtarzu kładzie się kolorowy tort na cześć Josepha Grimaldiego.


 Błaźni łączą się, aby odmówić Modlitwę Clowna: Drogi Panie, dziękuję Ci za wezwanie mnie do dzielenia się z innymi Twoim najcenniejszym darem śmiechu. Niech nigdy nie zapomnę, że to twój dar i mój przywilej. Gdy twoje dzieci są skarcone za ich zarozumiałość i pocieszane w smutku, pomóż mi pamiętać, że twoja głupota jest mądrzejsza niż nasza mądrość."




Na temat błaznów pisałam już wcześniej w postach: 
- "To mój szczery dom - błazen bez maskiTUTAJ
i w
- "SmileTUTAJ , z którego pochodzi ta piękna piosenka:



Źródła:
1.StephenKing.pl
2.Obscura Atlas
3.YouTube
4.BBC News Magazine