Translate

piątek, 25 czerwca 2021

KSIĄŻKA PASOWA (SAKWOWA)

(Źródło:The Medieval Girdle Book: Margit Smith)

 Czy jesteście lub może byliście posiadaczami dodatkowej nerki?

Chyba pytanie skonstruowałam niefortunnie... 

Możnaby pomyśleć, że  poszukuję narządu do przeszczepu, zwracając się nie tylko do żyjących. Trzeba, jak widać,  wyrażać się czasem precyzyjnie, żeby nie wywoływać niepotrzebnego zamieszania... już nie nazywając nawet tego... szokiem. 

Zdradzić mogę, że znam osobę, która miała, a może jeszcze ma   3 nerki, o czym dowiedziała się podczas badań, leżąc ze mną w jednej sali szpitalnej. Było to dawno temu i nie wiem, czy czasem nie została czyimś dawcą tego zbędnego narządu. Przynajmniej wtedy tak deklarowała, że jest na to przygotowana.

Dzięki Bogu, nerki mam zdrowe, moi  członkowie rodziny i przyjaciele też . Chodzi mi natomiast o ... torebkę noszoną w pasie zwaną "nerką".

Nie muszę wyjaśniać, że jest to dość praktyczny gadżet. Czasem mieści tylko smartfon, ale te większe skrywają również portfele, dokumenty, a czasem kosmetyczkę.

Ciekawe, bez czego można się teraz obyć.... Kosmetyczkę można chyba sobie darować... przez te noszenie masek kobiety przyzwyczaiły same  siebie do wizerunku bez makijażu, a i otoczenie przyjęło nawet ten naturalny widok za normę.

Jednak bez smartfona, stanowiącego nasze okno i ucho na świat, a także źródło wiedzy, czerpanej przez Google, funkcjonować nam w obecnych czasach jest już trudniej.

Dawno, dawno temu... bo w wiekach XIV-XVII, też trudno było osobom "światłym" obejść się bez takiej swoistej "nerki". Oczywiście podobieństwo było tylko niewielkie, ponieważ "gadżet" ten był niewielkich rozmiarów manuskryptem złączonym nierozerwalnie przez okładkę z - dzisiaj powiedzielibyśmy - etui. Ten manuskrypt to najczęściej książeczka zawierająca jakiś kodeks zawodowy, prawniczy, medyczny lub modlitewnik, czyli pewnego rodzaju podręcznik do codziennego użytku. Nazwano je książkami pasowymi, ponieważ przymocowywano ją do paska, aby były w każdym momencie i miejscu "pod ręką". W Polsce takie książki nazywano "sakwowymi".

Musiały one być małe i lekkie. Z dolnych krawędzi ich wiązań rozciągał się kawałek skóry, zwykle na końcu zebrany w węzeł. To przedłużenie okładki mogło służyć do noszenia książki jak torebki lub mogło być wsunięte do paska, a także zatknięte za pasek, szczególnie jeśli miało na końcach węzełki, czy też po prostu zaczepione haczykiem. Aby przeczytać, właściciel nie musiał nawet odrywać książki; po podjęciu książka była właściwie zorientowana, tak jakby została wyciągnięta z półki.

Używane w tych wiekach księgi  były tekstami, które ich właściciele musieli mieć pod ręką: na przykład modlitewniki używane przez mnichów i mniszki lub księgi prawnicze używane przez sędziów podróżujących. Chociaż były to cenne przedmioty — nawet luksusowe — książki te były często używane do konsultacji czy czytania.
 Ze względu na intensywność ich używania (prawdopodobnie codziennie) - musiały być szczególnie chronione. Były one wówczas na tyle powszechne, że występowały w obrazach i innych rodzajach sztuki około 800 razy.

Fragment ołtarza ze św. Marcinem, św. Elżbietą z Turyngii
 i św. Katarzyną (1510-1520)

María de Médicis by Alessandro Allori

María de Médicis by Alessandro Allori

by Martin Schongauer

by Hans Pleydenwurff

by Robert Campin

by Jan van Eyck - Adoracja baranka

Detal z "Nawiedzenia", c. 1480-1490 
Detal obrazu Dziewica z Dzieciątkiem ze św. Katarzyną,
św. Dorotą, św. Barbarą i św. Marią Magdaleną, 1505


„Dialog Opatrzności Bożej”
św. Katarzyny ze Sieny

by Joos van Cleve
"Adoracja Trzech Króli"

by Konrad Witz

Robert Campin, Tryptyk Zwiastowania  Ołtarz z Mérode

by Hieronim Bosch  - Kuszenie św. Antoniego

Święty Jakub nosi księgę na pasie w XVI-wiecznym panelu autorstwa Hieronima Boscha.
Święty Jakub nosi księgę na pasie w   XVI-wiecznym panelu 
by Hieronim Bosch 

Księga pasa Karlsruhe z Niemiec.
WIMPFEL/CC BY-SA 4.0

Księgi pasów były często bardzo proste.
Ta z Norymbergi jest najbardziej ozdobna ze znanych.
NIEMIECKIE MUZEUM NARODOWE/CC BY-SA 3.0

Księgi, małych formatów, dla których stosowano taką oprawę, zaopatrywane były w zwisający płat skóry, który można było związać w węzeł, guz umożliwiający przyczepienie oprawy np. do pasa. Z należących do tego typu opraw przetrwały tylko pojedyncze egzemplarze ponieważ gdy trafiały do księgozbioru pozbawiano je zbędnej skóry.
Jeśli przypadkiem na obrazach nie "rozszyfrowano" tej "książki pasowej" można by podejrzewać modelkę z chusteczką  na kolanach, że jakieś łzawe romansidło czyta... ale skądże ... w tych czasach romansidło?  ... i to święta kobieta? Tfu... tfu... co za pomysly mi po głowie niedorzeczne chodzą .

Margit J. Smith, emerytowana introligatorka i emerytowana bibliotekarka, która kierowała katalogowaniem i konserwacją w Bibliotece Copley Uniwersytetu San Diego, po raz pierwszy zainteresowała się książkami  pasów 15 lat temu.
Kiedy biblioteki umieściły przed nią te sprzed setek lat przedmioty, poczuła podziw. „Potem zaczynasz się temu przyglądać i widzisz wszystkie szczątki sprzed 500 lat. Jest kurz, ścięte włosy i paznokcie, a także plamy wosku ze świec i zacieranych śladów” – mówi. „Niektóre książki są tak kruche, że trzeba bardzo uważać, zwłaszcza przy przewracaniu stron. Ale jeśli zaczniesz mierzyć, kiedy już to zrobisz, przypomnisz sobie, co masz zrobić, i przezwyciężyłeś początkowy podziw”. Księgi, choć wciąż były skarbami, stały się obiektami do zbadania.

Część okładki, która wyróżnia książkę na pasku, często wygląda jak kapelusz Wee Willie Winkie, opadający na książkę lub broda w stylu Gandalfa, rozciągająca się w zgrabny trójkąt. Smith odkrył, że niektóre książki o pasach mają tylko jedną rozszerzoną skórzaną okładkę, podczas gdy inne mają dwie zagnieżdżone okładki, z których zewnętrzna przeznaczona jest do noszenia. Ale nie zawsze było łatwo stwierdzić, do jakiej kategorii pasuje księga pasowa. Jedną z pierwszych rzeczy, których Smith nauczył się jako introligator, było rozerwanie książki, aby zobaczyć, jak działa. We współczesnych książkach możliwe jest oderwanie wyklejki i zbadanie sekretów książki. W przypadku starych, rzadkich książek nie było to możliwe, więc Smith musiała przesuwać palcami po oprawie, aby wyczuć krawędzie i inne wskazówki dotyczące wewnętrznego działania książki.

– Zamykasz oczy – mówi. „Jako introligator nauczyłem się bardziej ufać palcom niż oczom”.
W trakcie swoich badań Smith odkryła istnienie dwóch dodatkowych ksiąg pasowych. Jeden znajduje się w Szkocji, psałterz Neala McBeatha, najmniejszy ze wszystkich znanych ksiąg o pasach. Zaledwie 2,5 cala na 1 7/8 cala, książka z łatwością mieści się w dłoni. Nie miał kręgosłupa, tylko skórzane opakowanie i nie wykazywał żadnych śladów naprawy. W Wiedniu znalazła kolejną nową księgę pasową, ale ta nie chciała zdradzić swoich tajemnic. Lata prac remontowych nad nim skryły większość wskazówek na temat jego budowy. Na przykład okrycie pasa mogło być późniejszym dodatkiem. „Pod spodem są niezwykłe wybrzuszenia i wypukłości”, mówi. „To rodzaj tajemnicy. Chciałbym móc go całkowicie rozebrać i zobaczyć, co działo się przed założeniem wiązania.”


Źródło:The Medieval Girdle Book: Margit Smith

Niektóre książki zawierały również niespodzianki. Jedna należała do zakonnicy Kathariny Röder von Rodeck, która mieszkała w klasztorze Frauenalb koło Karlsruhe w Niemczech. Zapełniła strony swoimi osobistymi modlitwami i nabożeństwami, a także notatkami o swoim życiu – kiedy składała śluby, kiedy niemieccy chłopi zbuntowali się w 1525 roku. Na początku księgi ozdobiła pięć stron jej herbami rodziny rodziców, szara sowa trzymająca czerwone serce, szkielet trzymający klepsydrę oraz motywy kwiatów i winorośli, które przewijały się przez całą książkę. Sprawia to, pisze Smith, „bardzo pogodne i przyjazne wrażenie”.




W tym bogato ilustrowanym studium Margit J. Smith "złożyła" sprawozdanie z "księgi pasów", małego, przenośnego tomu zaprojektowanego z myślą o szybkim dostępie i konsultacji.


by Robert Campin, Tryptyk Zwiastowania (detal) 
Ołtarz z Mérode

Czasem książki takie były pewnego rodzaju poradnikami w momentach rozterek, a rolę taką stanowiły różnego rodzaju modlitewniki lub małe almanachy. Almanach taki ujawniał wpływy gwiazd na sprawy ludzkie i dostarczał praktycznych, medycznych i domowych porad, historii i anegdot na temat bieżących wydarzeń. Bywało, że człowiek bez takiej książeczki czuł się bezradny. 
Ale taki, np. Nat King Cole, który prawdopodobnie takiego almanacha nie posiadał, ani też książki pasowej, mógł tylko po rozstaniu z ukochaną kobietą zasiąść do fortepianu i wypłakać żal, ale odpowiedzi i tak  nie uzyskał.

"What'll I Do?" The Nat King Cole Trio
CO ZROBIĘ?

Co zrobię
Gdy jesteś daleko
I jestem taki smutny
(pozbędę się tego)
Co zrobię?

Co zrobię
Kiedy zastanawiam się
Kto cię całuje
Co zrobię?

Co zrobię
Z tylko jednym zdjęciem
Opowiem o swoich zmartwieniach?
Kiedy jestem sam
Ze wszystkimi marzeniami o Tobie
To się nie spełnią
Co zrobię?


P.S.
Po komentarzu Jotki, za co Jej pięknie dziękuję), postanowiłam wpis uzupełnić cytatem z opracowania Stefana Kotarskiego  - RZEŹBIONE KSIĘGI WITA STWOSZA -  opisującego Ołtarz Krakowski Wita Stwosza  w aspekcie wyrzeźbionych tam ksiąg, a szczególnie "ksiąg sakwowych".


... Wśród uczonych uderza widza pewnym nadzwyczaj ciekawym szczegółem. Mianowicie pierwszoplanowa postać starca w stroju kapłana żydowskiego stojącego obok kazalnicy (bimy) w prawej ręce trzyma za skórzany węzeł niewielką, lekko kołyszącą się księgę w czerwonej oprawie sakwowej, zamkniętej na żółtą klamrę głęboko zachodzącą na przednią, zewnętrzną okładkę. Osłona górnego brzegu książki oraz trzy podwójne garby grzbietowe zdradzające niewidoczne ścięgna — robią łudzące wrażenie miękko wyprawionej skóry. Oprawa sakwowa to przejaw mody trwającej od początku XV do połowy XVI wieku, mody która bezpowrotnie minęła, przeszła do historii wraz ze zmianą upodobań. Narodziła ją potrzeba przenoszenia poza bibliotekę czy pracownię ksiąg określonej treści i mniejszego formatu, w przeciwieństwie do wielkich „libri catenati“, których przeznaczeniem był spoczynek na jednym miejscu. W tym celu ówczesny introligator białoskórnik nie obcinał materiału okładzinowego, ale pozostawiał duży płat, który zebrany w węzeł służył do ujęcia w ręce albo do przytroczenia hakiem u pasa ukrywającego tę książkę woreczka 17. Oprawy sakwowe jako atrybut mędrców spotyka się w rzeźbie zamierającego gotyku i rodzącego się renesansu. Najstarszym zabytkiem sztuki polskiej z wyobrażeniem sakwy książkowej jest właśnie ołtarz krakow ski. Mniej więcej współczesną Stwoszowi jest pozostałość gotyckiego ołtarza szafiastego w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie jedna z ośmiu ocalonych postaci trzyma w lewej ręce księgę w oprawie sakwowej. Tak kolorem czerwonym, ilością klamer (jedna), jak i wyrazistością górnych garbów skórzanego mieszka, wykazuje ona duże podobieństwo z księgą mieszkową Wita Stwosza. Najważniejsza, rzucająca się w oczy różnica — to stan statyczny sakwy grodziskiej oraz tkwiący poza ręką dzierżącego kulisty węzeł skórzany, w jaki zapleciono końce sakwy. Natomiast mędrzec z krakowskiego ołtarza całkowicie zamyka dłonią końce rozkołysanej sakwy. Okazem nieco późniejszym, bo pochodzącym z początków XVI stulecia jest rzeźba znajdująca się obecnie na zewnątrz krakowskiego kościoła św. Marka, która prawdopodobnie wywodzi się ze szkoły stwoszowskiej. Znajdująca się tam postać św. Jana niesie w lewej ręce sakwę książkową zapiętą na jedną klamrę, z fałdami ścięgien górnych i ukrytym i w ręce końcami bardzo krótkiego mieszka. Jest rzeczą znamienną, że na żadnym egzemplarzu polskiej rzeźby lub malarstwa nie przedstawiono tego typu oprawy sakwowej, której częścią był hak, kółko albo inny metalowy przyrząd do przytraczania.

Oprawa sakwowa.
Fragment sceny Chrystus wśród uczonych.
Ilustracja z: Ołtarz Mariacki w Krakowie.
 Red. Henryk Szydłowski. Kraków 1988


Źródła:
Atlas Obscura
The Medieval Girdle Book
Rzeźbione Księgi Wita Stwosza - Stefan Kotarski
Dawne oprawy w Krakowie - Aneta Sokół
You Tube
Pinterest