Translate

czwartek, 12 września 2019

POLONIA I MY


Miss Polonia Florida 2019 – PolishFloridaBiz.com

Nie wiem, ilu osobom około 20 lat temu,  popsułam krew, kiedy do mojej  pracy specjalny kurier z Ambasady USA dostarczył mi wizę na 10 lat , podczas kiedy wnioskowałam tylko o 2 tygodnie?
 Ale najdziwniejsze dla tych obserwatorów było w przyszłości to, że z tej "puli" 10- letniej wykorzystałam... tylko 2 tygodnie. I żeby nie było... nikt mnie stamtąd nie wyrzucał, więcej...moja  rodzina amerykańska oferowała mi i mężowi legalny biznes na Florydzie (działalność gastronomiczną przy plaży obok Daytona - w Orange Port). Nieruchomości do zamieszkania niedaleko plaży były tam w zasięgu ręki.
Po prostu - USA nie było moim największym marzeniem, jako nieosiągalna dla wielu ziemia obiecana. Wystarczająco dobrze było mi i jest w Polsce.


Dorota Malesa  w swej książce "Ameryka.pl. Opowieści o Polakach w USA" pisze m.in. o chorej zawiści, o obchodzeniu prawa przez nielegalnych imigrantów.

W wywiadzie dla Rzeczypospolitej opowiada, dlaczego   temat Polonii  zainteresował ją.

Otóż, jak wyjaśnia w wywiadzie dla Rzeczpospolitej, ciekawa była, jak "(...) wygląda dziś życie Polaków w społeczności, w której zabrakło dopływu świeżej krwi. I gdzie podziali się ci wszyscy ludzie, którzy kiedyś zamieszkiwali Greenpoint w Nowym Jorku i Jackowo w Chicago - czyli dzielnice, które, choć nadal z Polską się kojarzą, to dziś już prawie nie mają polskiego charakteru".

Opisała w tej książce różne historie Polaków, min. polonijnej impresario, której nie udało się sprzedać biletów na koncert jednego z polskich zespołów. "(...)Zamiast więc załatwić sprawę uczciwie, miała donieść do amerykańskiego urzędu imigracyjnego, że słyszała, iż zespół chce nielegalnie pozostać w Stanach na zawsze. Ta grupa podobno została cofnięta z granicy do Polski - być może do dziś nie wie, z jakiego powodu (...)".

Dzisiaj odwiedziny naszych rodaków z USA nie są czymś wyjątkowym, ale były czasy, kiedy traktowano je zgoła inaczej.

Łączność nasza, macierzy  z Polonią, ma różne odcienie.
 Jak to widział satyryk Andrzej Waligórski (jeszcze za czasów Busha) przedstawiam w poniżej zamieszczonym utworze.

Łączność

Brzmią mazury, polonezy,
Trzeszczy w stawach i platfusach,
Lśnią łysiny i protezy -
Przyjechali nasi z USA!!!
Duje sobie wietrzyk świeży,
Słonko gości opromienia,
Przyjechali do macierzy
Z dularami po kieszeniach!
Dolar - pieniądz niezbyt pewny,
Podupada coś ostatnio,
Lecz my ocalimy krewnych,
Ochronimy dłonią bratnią!
Tu nie wpadną w żadną bidę
Tutaj Bush ich nie dopadnie:

Ileż krzyku i wesela,
Wszędzie radość, śmiech, zadyszka.
Góralskiego rżnie kapela,
Bigos rżnie rodaków w kiszkach,
Gospodyni rżnie kurczęta,
Rzeźnik wieprzki rżnie seryjnie.
Rodak - patrzy na dziewczęta
Nostalgiczno-aluzyjnie,
Rżną juhasy smrek wspaniały
Na ognisko polonijne,
Huta "Julia" rżnie kryształy
Na prezenty tradycyjne.
Ech, potężnie, ochędożnie
Rżną hołubce, rżną zychycka,
Jutro srogi katz ich dorżnie,
Niczym rezun - obszarnika.

No, a teraz bez litości,
Mimo krzyków "rany boskie"
Poubierać trzeba gości
W stroje chińskie lub krakowskie.
Próżno wije się staruszek,
Nie uniknie tej mordęgi:
Już mu wiążą koło uszek
Wielobarwne, długie wstęgi,
Rogatywkę mu na włosy
Tak wbijają, że nie spadnie
I piór pawich całe stosy
Mu wtykają, gdzie popadnie,
I dzwoneczki, żeby dzwonił
I gumiaki mu czerwone,
I powstaje cud: lajkonik
Skrzyżowany z pataszonem.

Już po takich dwóch tygodniach
Pozostawszy prawie nago,
Rodak w pożyczonych spodniach
Daje dyla do Chicago.
Ale długo nie posiedzi,
Nie wyleczy bólu głowy,
Bo już wkrótce go odwiedzi
Polski zespół rozrywkowy!

Trzeszczy w stawach i platfusach,
Lśnią łysiny i protezy,
Odwiedzili nasi USA!
Duje sobie wietrzyk świeży,
Słonko gości opromienia,
Przyjechali wprost z macierzy
Z...paprochami po kieszeniach.
I wnet w parafialnej sali,
Gdzie bilety po dolarze,
Będą  dziadka rozśmieszali
Scen stołecznych luminarze.

Ale to już będzie miłe,
W Polsce - ja się wygłupiłem,
Tutaj - ty się szmacisz, błaźnie!
Błazen tańczy, zespół smuci,
Jaka praca, taka płaca,
Grunt, że się ten wyjazd zwróci!
Mnie - na samą myśl się zwraca...