Tym razem nie opiszę sytuacji, którą rozeznałam w swoich lekturach, lecz może zainteresuję książką, którą, mam nadzieję, niebawem zakupię. Są to "Ostatnie słowa świętych i grzeszników" Paula Thigpena.
Zainteresowałam się nią dzięki następującej recenzji przedstawionej przez wydawnictwo:
"To historia o życiu opowiedziana od końca. Śmierć wyostrza spojrzenie i ukazuje życie w nowym świetle. Łatwiej wówczas dostrzegamy w nim to, co najważniejsze. „Gdybyście tylko wiedzieli, jak odmiennie osądzane są sprawy w godzinę śmierci” – przekonywała św. Joanna Beretta Molla. Zapewne kierując się tym przeczuciem, Paul Thigpen, amerykański dziennikarz, filozof i poczytny autor, zebrał ostatnie słowa znanych osób – wielkich świętych i wielkich grzeszników – po to, by w świetle słów Jezusa wypowiedzianych przed śmiercią lepiej zrozumieć ukryte w nich znaczenie. I oto nieoczekiwanie książka kieruje nas w sam środek życia. Słowa wypowiadane w ostatniej godzinie są bowiem jego esencją, zwieńczeniem i pierwszym świadectwem jakości. Z konieczności zaczynamy pytać samych siebie: Co bym powiedział, gdyby śmierć przyszła jeszcze dziś? Co bym wówczas powiedział o moim życiu?
Odbiorcy:
- wszyscy zainteresowani pogłębieniem wiedzy dotyczącej spraw ostatecznych
- księża, katecheci, publicyści podejmujący w swojej pracy problematykę śmierci, dla których książka może stanowić cenne źródło cytatów z wypowiedzi osób świętych, polityków, artystów
Dlaczego warto nabyć tę książkę:
- w oryginalny sposób ukazuje problem śmierci, prezentując wypowiedziane w tym momencie słowa znanych osób, pomaga na nowo spojrzeć w tej perspektywie na własne życie
- napisana lekkim, przystępnym językiem pozwala podczas lektury odpocząć, a jednocześnie może stać się punktem wyjścia do rozmyślań i modlitwy
- pełni rolę edukacyjną, przekazując obok treści duchowych wiedzę na temat wielu postaci historycznych."
Dla równowagi (na wesoło) przedstawiam dylemat pewnego mężczyzny, u którego "jest przyjęte, że słowo musi być święte" i nie może pogodzić się z tym, że nie jest to powszechne. Sam stara się postępować zgodnie z tą maksymą. Cierpi więc, jeśli niedotrzymanie danego słowa przez kuzyna odbija się na jego własnej skórze.
Proszę, to jego skarga:
"Człowiek może nie mieć zdrowie, to jest trudno - Pański krzyż
może nie mieć olej w głowie, to on nie jest winien tyż.
Może nie mieć to i owo, czy pieniądze, czy ja wiem,
ale niech ma zawsze słowo - to ja wtedy trzymam z nim.
Lecz ja gardzę takie typy,
co to "ach, z powodu grypy,
wyjechałem, zapomniałem,
miałem troski z kilka stron,
nie znalazłem coś taksówki,
nie wpłacili mi gotówki,
no to może innym razem,
to na razie..." - łobuz, won!
Bo słowo musi być święte,
bo słowo musi być święte,
przyrzekało się,
to potem chciało się,
czy nie chciało się - jest mus.
Bo u mnie tak jest przyjęte,
że słowo musi być święte,
zachcieło się, zabrnęło się,
wypsynęło się - szluz!
Bo jak ja powiem, że nie płacę, że ja nie dam, pan mnie zna,
to to jest więcej niż jak Kronenberg podpisze, że on da.
Bo wszystko może być dęte,
a słowo musi być święte,
powiedziałem a czy b czy x
mam obligo na fix,
tak jest.
Ja zerwałem z wujciem Kubą właśnie przez ten jeden krok
że mi zrobił grandę grubą, jak był chory temu rok.
Ja go z czoła pot ocieram, przy nim czuwam, trzymam łeb,
on mi szepce: "ach, umieram! Ty dziedziczysz po mnie sklep".
Albert Edelfelt portrait of professor jw runeberg |
I nie mija dwa tygodnie, jako z łóżka wstał - swobodnie
I się pęta - nie pamięta! I się coraz lepiej ma.
A ja czekam miesiąc równo, po miesiącu mówię - trudno,
Ja się martwię, swoją drogą, ale nie znam go jak psa.
Jan Bor - Self portrait |
Bo słowo musi być święte,
bo słowo musi być święte,
przyrzekało się,
chorowało się,
umierało się,
gdzie trup?
Bo u mnie tak jest przyjęte,
że słowo musi być święte,
zachcieło się, zabrnęło się,
wypsynęło się - i siup!
Bo jakby mnie się tak zdarzyło,
żebym w takim stanie był,
to ja umarłbym ze wstydu,
gdybym potem nadal żył.
Bo wszystko może być dęte,
a słowo musi być święte,
umierałeś według własnych słów,
to jest chamstwo chodzić zdrów!
Tak jest.
(...)
Spiewa Wiesław Michnikowski