Skoro już uprzedziłam, to wybór należy do Czytelnika, czy w ogóle chce się zagłębiać w nowinki, które tu przytoczę.
Pytanie: czy lubicie "babrać się" w cudzych życiorysach?
Ja, nie bardzo, skoro, po zapoznaniu się z nimi, nie zawsze osoba "prześwietlona" przez pseudobadaczy pozostawia imię osoby uznanej w świecie , np. naukowym, za ideał... trochę zostaje przedstawiona w innym świetle.
Nie będę szła za obecnie nośnym nurtem szargania "świętości", bo uważam, że belkę najpierw trzeba usuwać z własnych oczu, ale nawiążę do ... walki z pandemią.
Teraz narzekamy, że uczelnie i szkolnictwo niższego szczebla ograniczyło swoją aktywność w okresie pandemii.
Podobnie było przecież wcześniej. W latach 1665-66, kiedy Wielka Plaga w Londynie zmiotła około jednej czwartej mieszkańców. Słynny naukowiec Isaak Newton też został zmuszony do pracy w swoim prywatnym laboratorium w Woolsthorpe Manor, kiedy Trinity College w Cambridge został zamknięty. W tym czasie pracował nad różnymi ekscytującymi projektami, w tym eksperymentami z grawitacją. Z tego czasu pochodzi znana historia "o jabłoni, gdzie jabłko spadło mu na głowę". Wydaje się, że dżuma ukształtowała badania Newtona w kluczowych obszarach nauki, ale.... także spowodowała powstanie jego twierdzenia... "o ropuchach".
A co wspólnego mogły mieć ropuchy z dżumą?
W takim razie uważam, że już przygotowałam wystarczająco Czytelnika, aby więcej o ropuchach napisać.
Z pewnością to , co będzie podane niżej, zszokuje nie tylko miłośników zwierząt.
Newton, słynny naukowiec XVII / XVIII wieku zalecił powieszenie żywej ropuchy do góry nogami w kominie! W nieapetycznym pokazie sił grawitacyjnych, które złożyły się na imię Newtona, żałosne stworzenie „w końcu zwymiotowało ziemię z różnymi owadami na naczynie z żółtym woskiem i wkrótce potem umierało”, według wielkiego naukowca.
Nosiciel zarazy mógłby następnie zmielić ropuchę na proszek, sporządzić z tego "pastylki" i wymieszać je z wymiocinami. „Połączenie sproszkowanej ropuchy z wydzielinami i surowicą zrobionymi w postaci pastylek do ssania i noszonymi na obszarze dotkniętym chorobą, wypędziłoby zarazę i wyciągnęło truciznę” - napisał oprawca ropuchy. Do listy remediów dodano amulety z hiacyntu / hiacyntu, bursztynu i szafiru.
Wnioski Isaaca Newtona dotyczące lekarstwa na zarazę nie były zbyt interesujące dla jego świętej siedziby nauki. „Cambridge zatrzymał tylko prace matematyczne i naukowe i zwrócił bardziej kontrowersyjne prace Newtona na temat alchemii, teologii i filozofii”, pisze Guardian. „Papiery te, w tym notatki Newtona o Van Helmont, zostały sprzedane w 1936 r. Prywatnym kolekcjonerom, w tym (ekonomiście) Johnowi Maynardowi Keynesowi”.
Podczas gdy Newton czasami polegał na wiedzy alchemicznej, kiedy formułował niektóre ze swoich wielkich teorii i pomysłów, nigdy nie czuł się komfortowo, dzieląc się ze światem, że również wykorzystał ten rodzaj wiedzy.
![]() |
| Isaak Newton i lekarz zarazy Źródło: The Vintage News |
Ukrywał ten aspekt swojej kariery, chcąc uniknąć ostrej krytyki. Jego tajemnica była dobrze strzeżona przez tych, którzy odziedziczyli cały dorobek jego badań.
Newton studiował starożytną literaturę grecką, próbując znaleźć czysty alchemiczny wzór. Pisał nawet wiersze alchemiczne. Jednak fragmenty alchemicznego pisma autorstwa Newtona zaginęły w pożarze, który pewnego dnia pochłonął jego laboratorium.
Duża część jego prac z okresu 20 lat jego doświadczeń i wniosków przygotowywanych do pokazania światu zewnętrznemu, a także te, których do publikacji nie przeznaczał została bezpowrotnie zniszczona. Wg opowieści, to jego pies Diament , nieopatrznie, przewrócił lichtarz ze świecą syojącą na stole i nastąpił pożar w jego laboratorium.
![]() |
Newton, to ja, żaba... nie lubię Cię, Isaak😖
Ale co tam Newton!
Nasz Ludwik Jerzy Kern widział inny sposób na żabę, które sama się "unicestwić" potrafi szybciutko, bez długich katuszy w kominie.









Ja tam ropuch też nie kocham, no chyba że książę zaklęty w żabę, ale ja tam męża nie szukam:-)
OdpowiedzUsuńHahaha... Książęta raczej kryją się pod postaciami zielonych żabek :)
UsuńPocałowałabym ropuchę za cenę odejścia zarazy!
OdpowiedzUsuńTylko, żeby to nie był pocałunek śmierci, bo "zaraza" wie, co ona tam w sobie i na sobie nosi :)))
UsuńFajne i z morałem a właściwie z morałami przesłaniami :) Jak czytam książki to nie szukam życiorysów autorów za bardzo. Nawet ich w ogóle nie szukam. Tych których znam z reala to przepraszam ty, że nie śledzę Was i Waszych życiorysów łącznie z drukowanymi migawkami w różnych poczytnych bardzo na topie czasopismach kolorowych. Czytam książki Wasze i odnoszę się do treści tam zawartych. Pewnie źle, bo powinnam patrzeć przez pryzmat Waszego życiorysu na owe treści książkowe. Hmm. Dlaczego tego nie robię, nie wiem. Może dlatego aby się nie rozczarować a móc cieszyć Waszą twórczością. Biegłością w słowie fantastyczna akcją i opowieścią. Żabki lubię - są fajne i kojarzą mi się z wakacjami i latem. Z pięknymi letnimi nocami. Trochę o świecie alchemii wplatanej w kilka fabularnych powieści sobie przeczytałam przeczytałam. Intrygujące a opowiastka o żabie biedaczce smutna :( bidula i ta z kominka na tabletkę i ta z wierszyka chcąca być wielką :) Uściski zostawiam :)
OdpowiedzUsuńWspominam całe chmary maleńkich żabek kumkajacych chóralnie, oblepiających dom naszej gospodyni, wynajmującej nam domek letniskowy w Mikołajkach. Był sierpień, czas spadających gwiazd, obserwacja tego "cudu " wśród chóru żabek....
UsuńRopuchy- nie, a rzekotki lubiłam w dzieciństwie brać na ręce 🐸
OdpowiedzUsuńSerdeczności zostawiam, zdrówka życzę, pogody ducha i uśmiechu🍁🍂🌼😘
To chyba te rzekotki tak pięknie kumkają, ale mimo tego, nie dotykam ich, bo zaskoczyłyby mnie szybkim ruchem :)
UsuńCiekawy jest związek Newtona z ropuchą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję :)
UsuńTa nieszczęsna ropucha przyćmiła "newtonowskie jabłko".
Miłego wieczoru :)