Translate

niedziela, 22 listopada 2020

ŻABA W KOMINIE



Dzisiejszy post powinien być czytany .... na czczo, ewentualnie długo....długo po deserze.  Inaczej, to ujmując... raczej  o pustym żołądku bez nadwrażliwości.

Skoro już uprzedziłam, to wybór należy do Czytelnika, czy w ogóle chce się zagłębiać w nowinki, które tu przytoczę. 

Pytanie: czy lubicie "babrać się" w cudzych życiorysach? 

Ja, nie bardzo, skoro, po zapoznaniu się z nimi, nie zawsze osoba "prześwietlona" przez pseudobadaczy pozostawia imię osoby uznanej w świecie , np. naukowym, za ideał... trochę zostaje przedstawiona w innym świetle.

Nie będę szła za obecnie nośnym nurtem szargania "świętości", bo uważam, że belkę najpierw trzeba usuwać z własnych oczu, ale nawiążę do ... walki z pandemią. 

Teraz narzekamy, że uczelnie i szkolnictwo niższego szczebla ograniczyło swoją aktywność  w okresie pandemii.

Podobnie było przecież wcześniej. W latach 1665-66, kiedy Wielka Plaga w Londynie  zmiotła około jednej czwartej mieszkańców. Słynny naukowiec Isaak Newton też został zmuszony do pracy w swoim prywatnym laboratorium w Woolsthorpe Manor, kiedy Trinity College w Cambridge został zamknięty. W tym czasie  pracował nad różnymi ekscytującymi projektami, w tym eksperymentami z grawitacją. Z tego czasu pochodzi znana historia "o jabłoni, gdzie jabłko spadło mu na głowę". Wydaje się, że dżuma ukształtowała badania Newtona w kluczowych obszarach nauki, ale....  także spowodowała powstanie jego  twierdzenia...  "o ropuchach".

A co wspólnego mogły mieć ropuchy z dżumą?

Kiedy Newton wyszedł z samoizolacji w 1667 roku, zainteresował się pismami Jana Baptista van Helmonta (1580 - 1644), lekarza z Belgii. Odnosząc się do komentarzy specjalisty z Bonhama, Darrena Sutherlanda, Smithsonian Magazine pisze: „van Helmont, który również parał się filozofią, mistycyzmem i chemią, miał „wielki wpływ na Newtona”. Belgijski lekarz napisał książkę "De Peste", po swoich doświadczeniach z Antwerpii w czasie panowania zarazy  w 1605 roku.


Podczas gdy Newton czasami polegał na wiedzy alchemicznej, kiedy formułował niektóre ze swoich wielkich teorii i pomysłów, nigdy nie czuł się komfortowo, dzieląc się ze światem, że również wykorzystał ten rodzaj wiedzy.



Ukrywał ten aspekt swojej kariery, chcąc uniknąć ostrej krytyki. Jego tajemnica była dobrze strzeżona przez tych, którzy odziedziczyli cały dorobek jego badań.



Odpowiedzią Newtona z 1669 roku na stanowisko , jakie utrzymywał autor "De Peste" Helmont,  było lekarstwo z  ropuchy. „Analizując i destylując wiedzę medyczną i z pierwszej ręki Van Helmonta”, zauważa strona internetowa Bonham, „Newton rejestruje przyczyny, sposoby przenoszenia i wyleczenia, identyfikuje objawy i ich identyfikację, a także recepty na uniknięcie dżumy”. W innej części tekstu Newton dokumentuje nieszczęsnego mężczyznę, który zaraził się plagą palcami poprzez „szkodliwy papirus” i zmarł za kilka dni.

W takim razie uważam, że już przygotowałam wystarczająco Czytelnika, aby więcej o ropuchach napisać. 

Z pewnością to , co będzie podane niżej, zszokuje nie tylko miłośników zwierząt. 

Newton, słynny naukowiec   XVII / XVIII wieku zalecił powieszenie żywej ropuchy do góry nogami w kominie! W nieapetycznym pokazie sił grawitacyjnych, które złożyły się na imię Newtona, żałosne stworzenie „w końcu zwymiotowało ziemię z różnymi owadami na naczynie z żółtym woskiem i wkrótce potem umierało”, według wielkiego naukowca.

Nosiciel zarazy mógłby następnie zmielić ropuchę na proszek, sporządzić z tego "pastylki" i wymieszać je  z wymiocinami. „Połączenie sproszkowanej ropuchy z wydzielinami i surowicą zrobionymi w postaci pastylek do ssania i noszonymi na obszarze dotkniętym chorobą, wypędziłoby zarazę i wyciągnęło truciznę” - napisał oprawca ropuchy. Do listy remediów dodano amulety z hiacyntu / hiacyntu, bursztynu i szafiru.


Newton wierzył, że w ten sposób można byłoby pokonać siły osławionej pandemii.

Wnioski Isaaca Newtona dotyczące lekarstwa na zarazę nie były zbyt interesujące dla jego świętej siedziby nauki. „Cambridge zatrzymał tylko prace matematyczne i naukowe i zwrócił bardziej kontrowersyjne prace Newtona na temat alchemii, teologii i filozofii”, pisze Guardian. „Papiery te, w tym notatki Newtona o Van Helmont, zostały sprzedane w 1936 r. Prywatnym kolekcjonerom, w tym (ekonomiście) Johnowi Maynardowi Keynesowi”.

Podczas gdy Newton czasami polegał na wiedzy alchemicznej, kiedy formułował niektóre ze swoich wielkich teorii i pomysłów, nigdy nie czuł się komfortowo, dzieląc się ze światem, że również wykorzystał ten rodzaj wiedzy.

Isaak Newton i lekarz zarazy
Źródło: The Vintage News

Ukrywał ten aspekt swojej kariery, chcąc uniknąć ostrej krytyki. Jego tajemnica była dobrze strzeżona przez tych, którzy odziedziczyli cały dorobek jego badań.

Newton studiował starożytną literaturę grecką, próbując znaleźć czysty alchemiczny wzór. Pisał nawet wiersze alchemiczne. Jednak fragmenty alchemicznego pisma autorstwa Newtona zaginęły w pożarze, który pewnego dnia pochłonął jego laboratorium.

Duża część jego prac z okresu 20 lat jego doświadczeń i wniosków przygotowywanych do pokazania światu zewnętrznemu, a także te, których do publikacji nie przeznaczał została bezpowrotnie zniszczona. Wg opowieści, to jego pies Diament , nieopatrznie, przewrócił lichtarz ze świecą syojącą na stole i nastąpił pożar w jego laboratorium.

Rycina z 1874 r. przedstawiająca prawdopodobnie apokryficzny opis pożaru laboratorium Newtona
Żródło: The Vintage News

Uważa się, że Newton powiedział: „O Diamencie, Diamencie, nawet nie zdajesz sobie sprawy, jaką szkodę wyrządziłeś!"
Ale były też takie materiały, których Newton nie chciał ukazać światu.


Do swego grobu zabrał wiedzę, która współcześni uznaliby za niebezpieczną - coś, co wolał ukryć przed czujnym, bacznym okiem opinii publicznej - ogromny zbiór pism "nie nadających się do publikacji".


Newton, to ja, żaba... nie lubię Cię, Isaak😖

Ale co tam Newton!

Nasz Ludwik Jerzy Kern widział inny sposób na żabę, które sama się "unicestwić" potrafi szybciutko, bez długich katuszy w kominie.



Gdyby chora udała się do doktora i stosowała się do  jego zaleceń, to też marny los by ją spotkał.

🐸🐸🐸Żaba - Jan Brzechwa

Żaba
Jan Brzechwa

Pewna żaba
Była słaba,
Więc przychodzi do doktora
I powiada, że jest chora.

Doktor włożył okulary,
Bo już był cokolwiek stary,
Potem ją dokładnie zbadał,
No, i wreszcie tak powiada:

„Pani zanadto się poci,
Niech pani unika wilgoci,
Niech pani się czasem nie kąpie,
Niech pani nie siada przy pompie,
Niech pani deszczu unika,
Niech pani nie pływa w strumykach,
Niech pani wody nie pija,
Niech pani kałuże omija,
Niech pani nie myje się z rana,
Niech pani, pani kochana,
Na siebie chucha i dmucha,
Bo pani musi być sucha!”

Wraca żaba od doktora,
Myśli sobie: „Jestem chora,
A doktora chora słucha,
Mam być sucha - będę sucha!”

Leczyła się żaba, leczyła,
Suszyła się długo, suszyła,
Aż wyschła tak, że po troszku
Została z niej garstka proszku.

A doktor drapie się w ucho:
„Nie uszło jej to na sucho!”



... ale gdyby była taka "nadęta" i sama chciała się leczyć, to i tak w końcu trafiłaby do szpitala, a tam... tez marny koniec

ŻABA NADĘTA
Jean de La Fontaine


Powtórzę wam, co Ezop powiedział dla Greków,
Bo świat zawsze jednaki, mimo zmiany wieków.
Widząc rosłego Wołu jedna Żabka mała,
Koniecznie zrównać wielkością mu chciała.
Więc się jak mogła nadęła, podniosła,
I pyta swoich, czy już go dorosła?
«A! gdzież tam, jeszcze daleko!»
Wszyscy jej rzeką.

«No, a teraz? — Żadnego podobieństwa niema.
— No, a teraz? — O! jeszcze daleko jesteście.»
Więc kiedy coraz bardziej się nadyma,
Pękła nareszcie.

Codzień widzimy podobne przykłady:
Ten i ów dmie się, nos w górę zadziera,
Mieszka w pałacach, wydaje biesiady,
A potem — nieraz w szpitalu umiera.

Źródło: The Vintage News