W pewnym hotelu w pewnym miasteczku
Gość sobie pewien zasnął w łóżeczku.
Przedtem nastawił budzik na krześle
I zgasił lampę, prawie już we śnie.
Morfeusz puścił film w kilku seriach,
Zaczęła działać snu maszyneria.
Jakaś ulica, jakieś wybrzeże,
Siedem księżyców, kwiaty , żołnierze,
Wiersze na niebie pisze samolot,
Ktoś idzie, mówią, że Marco Polo,
Gotyckie tumy, wysokie baszty,
Tańczy fokstrota Ludwik Szesnasty,
I nagle o n a, gdzieś na balkonie,
A on, snobiorca, stoi koło niej,
Miłość chce wyznać, drży już jak liść...
Gdy wtem go pluskwa zaczęła gryźć.
Nie chciał mieć luki w sennym seansie,
Gdzie go ugryzła, podrapał tam się,
"Później się zajmę z tą pluskwą walką" -
Mruknął - i szybko wrócił na balkon,
Już, już sercową przeżywał mękę,
Już, już wyśnioną chwytał za rękę,
Już nawet zdążył wyszeptać "Ko..."
Gdy po raz drugi ugryzła go.
"Dosyć!" - wykrzyknął. Zapalił światło
I schwytał bydlę, co go ujadło.
Wziął ją ostrożnie w paluszki dwa"
- Tyś mnie ugryzła?
- Ja.
- Teraz mnie poznasz, teraz cię mam!
- Co mam poznawać? Ja pana znam.
Pan przecież kiedyś był tu w tym celu,
By dezynfekcję zrobić w hotelu.
Mama, co gościa gryzie za ścianą,
Opowiadała dużo o panu.
Wprost się nachwalić pana nie może.
"Cóż to za człowiek - mówi - mój Boże!
Sama poezja- mówi - sam miód!..."
Miód nie wytrzymał.
Zgniótł.
(Źródło:Przekrój nr 1948- 10 października 1982, wiersz Ludwika Jerzego Kerna pt. "Dialog z pluskwą")
Panie Snobiorco! Ty senny Romeo! No jak Pan mógł!
Przecież Pan też pragnął spijać we śnie miód z ust Julii...
Słucham?
Nie z tej części ciała pluskwa miód spijała?
Nie bądźmy drobiazgowi!
Ale żeby od razu zabijać zamiast pozwolić dłużej miód pluskwie spijać?!