Dzisiaj moja dorosła córka, mieszkająca ze swoją rodziną w naszym wspólnym domu przyznała się, że tęskni za domowym chlebem. Dlaczego o tym piszę? Bo ten chleb sama piekę. Rzadko, powiedziałabym - za rzadko.
Tęsknota nie tylko za zapachem rozchodzącym się nawet po piętrze domu, nie takim, jak w supermaketach, ale za smakiem zupełnie, zupełnie innym. Ona też piekła, ale ostatnio coś nie wyszło i jakoś zapał jej opadł do zera.
Z mężem rozstałam się na 2 dni, mam czas... do dzieła!
Ale mnie coś naszło... Takie skojarzenie na temat małżeństwa.
Pewien czas temu czytałam w książce Marioli i Piotra Wołochowiczów pt:" Złamać szyfr", że ich małżeństwo jest jak domowe ciasto.. Przygotuję ciasto na chleb, będzie przez kilka minut rosnąć... musi podwoić swoją wielkość i do pieca. Przez 40 minut będę dalej pisać.
A więc przerwa z blogiem... do roboty...
...................................................... Przerwa....................................
Zaraz... biblioteczka... jest! Cytuję Piotra:
"Skądże tu wziąć miłość do Tego Jedynego? Może i Tobie przeszło nieraz przez myśl pytanie:
Czy dobrze wybrałam?
(...)
Nie, nie pomyliłaś się.Wytrwaj wiernie. Jeśli jesteście dwojgiem poczciwych, troszczących się o siebie ludzi i nie ma w Waszym związku żadnej patologii, to z każdego upadku da się podnieść, a wszelkie problemy - rozwiązać. Możesz zrobić coś bardzo ważnego dla swojego męża.
Tak samo jak do końca przygotowujesz posiłek, i za każdym razem robisz to coraz lepiej, aż wreszcie perfekcyjnie - tak też całą Twoją miłość ładuj w tego wybranego, jak w prawdziwe pieczenie ciasta. Aby wypiek wyszedł dobrze, trzeba starannie zebrać składniki i trzymać się przepisu. A nic nie zastąpi domowego wypieku.
(...)
Wasze małżeństwo też zasługuje na domowy wypiek z sercem, a nie jakieś tam traktowanie "przemysłowe". Tak, jak do ciasta domowego, zdecyduj się i tutaj daj najlepsze składniki: serce, czas, staranność - istotne, żeby było ciepłe, aromatyczne, spożywane przez Was z rozkoszą ( i podziwiane przez innych)".
I rada najważniejsza: - więzi małżeńskie trzeba bez przerwy podgrzewać.
Miłość sama z siebie oziębnie.
Postępuj tak, jakbyś na nowo żonę zdobywał.
Myślicie, że na dole ta babcia - to ja, a wspinający się pan to mój zięć?
Ach te skojarzenia!
O... już zapach chleba roznosi się i drażni nozdrza...
Wypiek gotowy.
Szkoda, że chleb będzie czerstwy na przyjazd męża.
Jaki wniosek?
Upiekę świeży dla mojego wybranka !
Bo wiersz już kilka dni temu dla Niego i o Nim napisałam"
ANIOŁ ZE SPECJALNEGO PRZYDZIAŁU
Szukam w górze anioła
Szelestu skrzydeł jego
Czasem jednego piórka
Żyć nie umiem bez niego
Ale wystarczy też spojrzeć
Obok siebie tak blisko
Też jest ze mną od dawna
Żywy anioł ogniska
Jakiego ogniska zapytasz
Ogniska rodzinnej miłości
Mój poślubiony małżonek
Źródło mej częstej radości
Czasem gdy smutek dopadnie
Bo przecież w życiu tak bywa
On mnie na duchu podtrzyma
I tym mą miłość zdobywa
Myślę że tego anioła
Dostałam z przydziału od Pana
Żebym nie mogła powiedzieć
Że nie jestem kochana
Wiem że każdego anioła
Mamy z przydziału od Boga
By nami w trudnych chwilach
Nie zawładnęła trwoga
Dzięki Ci Panie że anioł
Z duszą ale i z ciałem
Trwa bez przerwy dlatego
Że jest mym ideałem
04.10.2018 Teresa Cz.
Dla mojego męża
Bo wiersz już kilka dni temu dla Niego i o Nim napisałam"
ANIOŁ ZE SPECJALNEGO PRZYDZIAŁU
Szukam w górze anioła
Szelestu skrzydeł jego
Czasem jednego piórka
Żyć nie umiem bez niego
Ale wystarczy też spojrzeć
Obok siebie tak blisko
Też jest ze mną od dawna
Żywy anioł ogniska
Jakiego ogniska zapytasz
Ogniska rodzinnej miłości
Mój poślubiony małżonek
Źródło mej częstej radości
Czasem gdy smutek dopadnie
Bo przecież w życiu tak bywa
On mnie na duchu podtrzyma
I tym mą miłość zdobywa
Myślę że tego anioła
Dostałam z przydziału od Pana
Żebym nie mogła powiedzieć
Że nie jestem kochana
Wiem że każdego anioła
Mamy z przydziału od Boga
By nami w trudnych chwilach
Nie zawładnęła trwoga
Dzięki Ci Panie że anioł
Z duszą ale i z ciałem
Trwa bez przerwy dlatego
Że jest mym ideałem
04.10.2018 Teresa Cz.
Dla mojego męża