Pewna ptaszyna, żyjąc w udręce
Raz zapragnęła chodzić w sukience
Piórka gorące, w upale grzeją
Bal dziś na łące, a piórka się kleją
Pójdzie potańczyć w nowiutkich butach
I w kapeluszu, co to na drutach
Dziergała w gniazdku całe wieczory
By zrealizować swoje humory
Na balu wszyscy byli zdziwieni
Co za ptaszyna w sukni się mieni
Ona szczęśliwa, że upał znosi
uwagi innych głęboko ma " w nosie ".
To początki mojego wierszoklicenia. Zmusiła mnie do tego potrzeba rozweselenia bardzo chorego dziecka, którego historię poznałam na Google+.
Jeśli nie wybaczycie mi poziomu "poezji", to i tak Nikodemek na pewno będzie zadowolony, chociażby z ruchomego obrazka, który mu jego babcia pokaże.

Nic dodać i nic ująć. Super! Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMyślę, że upał źle wpływa na zwoje elektroniczne komputera, bo jakoś nie zapamiętuje moich odpowiedzi, a zapewniam, że wcześniej odpisała, tylko inną drogą: na komórce. Współpraca między tymi urządzeniami zaszwankowała. Przepraszam i pozdrawiam, Probusie :-)
UsuńWierszyk i ruchomy obrazek na pewno rozweseli malucha.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
To dziecko oczekuje własnie bajeczek z obrazkami, aby uśmierzyć ból i smutek. Pozdrawiam
UsuńTo moje początki wierszowania, może jeszcze się rozwinę. Pozdrawiam Irenko. Właśnie wróciłam z naszego wspólnego miasta. Niestety nie miałam czasu, aby się z Tobą spotkać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń