Chciałam rozpocząć nowy etap w swoim wirtualnym życiu.
Zlikwidowałam swoje konta na FB, G+, MeWe. Jednak profil blogowy na FB na próbę zatrzymam, oczywiście z nowa nazwą - Notatki Cyber-Babci.
To wszystko mnie tak przytłaczało przez powiększające się grono znajomych oraz propozycje różnych stron i grup społecznościowych, że podświadomie czekałam na jakiś impuls zewnętrzny, obiektywną przyczynę, abym mogła to wszystko rzucić w ....
Szkoda tylko, że obserwatorzy informowani przez społeczności z G+ nie mają już informacji, że coś dalej publikuję, tym bardziej, że przechrzciłam swojego bloga.
To wszystko mnie tak przytłaczało przez powiększające się grono znajomych oraz propozycje różnych stron i grup społecznościowych, że podświadomie czekałam na jakiś impuls zewnętrzny, obiektywną przyczynę, abym mogła to wszystko rzucić w ....
Szkoda tylko, że obserwatorzy informowani przez społeczności z G+ nie mają już informacji, że coś dalej publikuję, tym bardziej, że przechrzciłam swojego bloga.
Do tego te spamy, bo prawa autorskie naruszone lub niezgodne z upodobaniem jakiegoś użytkownika :-)
FB nawet nie raczy wskazać , mimo przyjęcia odwołania, jakiego posta dotyczy sprawa.
Ale jeśli chcesz FB opuścić, to mają takie opcje, w których proszą cię o pozostanie.
Dziękuję. Nie skorzystam.
Nawet Messengera w połączeniu z FB zlikwidowałam. Przy wspólnym dawnym adresie odnaleźli moje zlikwidowane konto i już proszą, np : " Greta Parker, wróć do nas. Facebook".
Dzisiaj zrobiłam ostatni krok: zmieniłam nazwę bloga z "ZAPISKI WCZESNEJ EMERYTKI" na nowy: "NOTATKI CYBER-BABCI" z adresem: cyberbabcia.blogspot.com
Na listach czytelniczych ulubionych postów w Blogerze w starych postach zamieniona jest nowa nazwa.
Zobaczymy, co czas pokaże.
Blog prowadzę przede wszystkim dla swoich potomków.
Jeśli to samobój, to przecież trafia się on nawet w Lidze hiszpańskiej. Sergio Ramos był tym strzelcem w meczu z Sewillą. Czuję się usprawiedliwiona.
Jest jednak pewna różnica między samobójem a zmianą nazwy. Nazwę można zawsze przywrócić. Gol strzelony to gol nieodwołalny.
Za kilka dni może nie być śladu po nowej nazwie. Lepiej po nazwie, niż po blogu :-)
Jeśli to samobój, to przecież trafia się on nawet w Lidze hiszpańskiej. Sergio Ramos był tym strzelcem w meczu z Sewillą. Czuję się usprawiedliwiona.
Jest jednak pewna różnica między samobójem a zmianą nazwy. Nazwę można zawsze przywrócić. Gol strzelony to gol nieodwołalny.
Za kilka dni może nie być śladu po nowej nazwie. Lepiej po nazwie, niż po blogu :-)