"Są ludzie, którym szczęście mignie tylko na moment,
na moment tylko się ukaże po to tylko,
by uczynić życie tym smutniejsze i okrutniejsze."
Stanisław Dygat
![]() |
| Autentic Dazzling Marilyn Monroe- by Philippe Halsman 'JUMP' Series Stamped Photo |
Ostatnio częściej rozmawiałam przez telefon niż dotychczas.
Wymaga tego sytuacja rozdzielenia z osobami bliskimi oraz znajomymi.
Wydaje mi się, że niektórym grozi stan zbliżony do cherofobii.
Jest to jedna z fobii, która charakteryzuje się strachem przed wesołością, szczęściem lub zabawą. Myślą, że ewentualnym szczęściem zapraszają coś negatywnego w życiu. Obecny strach przed zakażeniem swoim lub kogoś bliskiego tak bardzo paraliżuje taką osobę. Myśli, że nie wypada w tym czasie być szczęśliwym. Ze zgrozą spogląda na zadowolonych z życia.
Trochę rozumiem takie stanowisko. Sama jestem w grupie wysokiego ryzyka (wiek i stan zdrowia) i przyznam, że czasem i mnie napadnie... panika, ale szybko jestem przez rodzinkę postawiona do pionu.
Sprawa poważnego zagrożenia powoduje, że nawet gdyby to wszystko minęło, a taką nadzieję mieć trzeba, to i tak już wg tej wystraszonej osoby, która wykazuje objawy cherofobii, później "nie przysługuje mu szczęście". To tak, jakby za motto życia przyjęli cytat z Dygata otwierający niniejszy post.
Trochę rozumiem takie stanowisko. Sama jestem w grupie wysokiego ryzyka (wiek i stan zdrowia) i przyznam, że czasem i mnie napadnie... panika, ale szybko jestem przez rodzinkę postawiona do pionu.
Sprawa poważnego zagrożenia powoduje, że nawet gdyby to wszystko minęło, a taką nadzieję mieć trzeba, to i tak już wg tej wystraszonej osoby, która wykazuje objawy cherofobii, później "nie przysługuje mu szczęście". To tak, jakby za motto życia przyjęli cytat z Dygata otwierający niniejszy post.
Kto zgadnie, ilu psychoterapeutów będzie potrzeba po ustaniu tej pandemii?
To wszystko, o czym teraz boimy się marzyć, a do tej pory było nieważne, niezauważalne, znów będzie wspaniałym darem dla nas.
To wszystko, o czym teraz boimy się marzyć, a do tej pory było nieważne, niezauważalne, znów będzie wspaniałym darem dla nas.
Ja też czasem zastanawiam się, czy pisanie o głupotach ku pokrzepieniu serc jest teraz na miejscu, jak np.: że bywalczynie centrów handlowych doczekają się ich otwarcia.
Widzę jednak w danych statystycznych mojego bloga, że ludzie jednak sięgają też po humorystyczne wpisy. Niektóre samym tytułem wskazują, że nie są poważne, więc nie chodzi o ślepy traf czy pomyłkę.
Bobby McFerrin - Don't Worry Be Happy (Official Video)






Nie można się smucić ani tymbardziej wpadać w panikę. To nic nie pomoże.
OdpowiedzUsuńBo przecież ...śmiech to zdrowie.
Na szczęście u mnie przeważa śmiech, a ta maleńka i rzadka panika to wyjątek, potwierdzający regułę.
UsuńDon't worry bee happy- to najlepsza konkluzja do porannej kawki! Możemy mieć wpływ tylko na to, co zależy od nas. Reszta nie zależy od nas...
OdpowiedzUsuńMasz rację, Polu, zaraz "Don`t worry bee happy" będzie nam towarzyszył - mNie przy spijaniu pianki z cappuccino a męzowi kawusi klasycznej :)
UsuńTeż zauważyłam minorowy ton u niektórych, jakbyśmy już na skraju przepaści stali, a przecież pozytywne nastawienie i dobry nastrój mają wpływ na nasze zdrowie!
OdpowiedzUsuńOd dzisiaj w moim domu będą brzmieć tylko majorowe melodie. W końcu to ja ustanawiam priorytety muzyczne w tym domu ha, ha, :)))
UsuńCiężko w dzisiejszych czasach być wesołym człowiekiem, zwłaszcza po wysłuchaniu wiadomości. Muszę zapisać sobie na czole, że śmiech to zdrowie i zastosować się do rady Poli don`t worry bee happy - .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
U mni taką przypominajką jest Kubuś. Dziecko zawsza zaskoczy śmiesznym pytaniem,konkluzją czy zachowaniem i juź na moment jestem w ,,lepszym,, nastroju. Pozdrawiam serdecznie i źyczę pogody ducha i nadziei 🌷☺❤
UsuńNie przestawaj zamieszczać humorystycznych wpisów. Śmiech to zdrowie. Potrzebujemy choć odrobiny normalności w tym chaosie i tej trudnej sytuacji, bo naprawdę zwariujemy.
OdpowiedzUsuńDziękuję, zmobilizowałas mnie i przed chwilą coś tam , mniej poważnego wymodziłam, ale wydawało mi się, że powinnam "pofolgować" z tym wesołkowatym tonem, kiedy tyle ludzi cierpi.
UsuńTeresko nawet nie wiesz jak mi pomogłaś tym wpisem :) ja od dwóch tygodni jestem na skraju załamania nerwowego dana sytasja i ta w Norwegii i ta w Polsce i ta na całym świecie. Wiem że na nic wpływu nie mam i powinnam dać sobie spokój z obawami i lękiem ale to jest silniejsze... Od jutr postaram się pamiętać o Tym co napisałaś i uśmiechać się więcej :) dziękuję Tereniu 💞
OdpowiedzUsuńOj to faktycznie smutna sytuacja :( może jednak zmienia zdanie u pozwolą Wam zabrać dziecko, będę się modlić żeby się udało..
UsuńDzisiaj dzieciątko opuściło juz szpital. Dziękuję za modlitwy. Bóg zapłać
Usuń