Translate

wtorek, 2 lipca 2019

POWYŻEJ KOKARDY

Nie lubię, jak mnie ktoś na siłę uszczęśliwia. Obdarza mnie "królestwem", w którym nie czuję się spełniona. Chętnie to berło oddałabym  komuś innemu, np.: mężowi. Mam tego dobra... po kokardę!


 Czy wszystkie kobiety muszą kochać wszelkiego rodzaju kulinaria?

Widzę ogrom blogów kulinarnych w sieci i ich wielką popularność. Mnie one nie interesują. Zajrzę czasem do nich, kiedy potrzebuję jakiejś inspiracji, ale gotowanie nie jest moją pasją. Może dlatego lubię bywać w restauracjach, nawet nie drażni mnie czas oczekiwania na realizację zamówień. 

W tym satyrycznym wierszyku umieściłam bohatera, który niekoniecznie musi mieć cechy mojego męża. Mój mąż  przynajmniej nie dba o... kokardkę :)



Kiedy czekam na wyrękę
W kuchni w swym "królestwie"
Widzę męża niech w nim tyra
A ja się rozbestwię

Niech zobaczy że do garów
Nie tylko kobiety
Bo i tam mężczyźni idą
Bez zbędnej podniety

Kiedy facet się zabiera
Nawet do gulaszu
Potrzebuje wokół siebie
Extra anturażu

Nawet fartuch krochmalony
Za pas jest wiązany
Na kokardkę równiusieńko
Jak u jakiejś panny

Nie pomogę z tą kokardą
Niech sobie sam radzi
Są różne na to sposoby
Niech sam kokardeczkę gładzi

Gulasz czeka już perkocze
Już swąd spalenizny
I od oparzenia palców
Szykują się blizny

Gwałtu rety opatrunek
Szybko na paluszki
Gdzie obiadek dla rodziny
Burczą z głodu brzuszki

Nie zdążyłam się rozbestwić
Leżąc na kanapie
Bo niedoszły mój kucharzyk
Na niej sobie chrapie

Oparł rękę z opatrunkiem
Biedak poparzony
Nie potrafił w tym "królestwie"
Zastąpić swej żony