Kemal Kamil Akca Tutt'Art@ (53) |
Zastanawiam się, kiedy należy zacząć rozliczanie się ze swojego życia.
Czy czekać do końca okresu rozliczeniowego, tzn. tuż przed śmiercią?
Ekonomiści wiedzą ( a ja też do nich przecież należę), że np.: w ekonomii lepiej dokonywać rozliczeń okresowych, np.: kwartalnych, aby nie być zaskoczonym wynikiem rocznego bilansu.
Dzisiaj odkryłam utwór Jerzego A. Masłowskiego "Modlitwa".
Kilka wersów zawarłabym w swojej analizie opisowej do bilansu dotychczasowego mojego życia:
"...Może przez wszystkie te lata
Biegnąc po słodkie zwycięstwa
Miałam zbyt wiele rozsądku
Może zbyt mało szaleństwa
Może sięgałam po szczęście
Pełna nadziei i wiary
Może zbyt często z pokorą
Może zbyt rzadko z łokciami..."
Wydaje mi się, a raczej mam przekonanie ze stuprocentowym prawdopodobieństwem, że do innych zachowań, niż cytowane wyżej, nie otrzymałam "z góry" odpowiednich cech charakteru.
Na szaleństwa trzeba mieć odwagę, nie tylko fantazję. Czasem niektórym wystarczy... głupota. Oczywiście wszystko zależy od zastosowanej proporcji tych cech. I nie przyznam się, gdyby nawet ktoś mnie kroił w paseczki, jakie proporcje tych cech
Rozpychanie się łokciami zawsze wzbudzało we mnie pogardę, choć to nieładna cecha, ta pogarda. Ale mam na myśli sposób postępowania, nie osądzam samego człowieka. Może nie jestem pokorna, a to już jeden z grzechów głównych, bo związany z pychą.
Czy nie pamiętam więcej swoich grzechów?
Tak, pamiętam, ale to przecież nie spowiedź powszechna, coś muszę sobie zostawić na później, na następny okres rozliczeniowy.
Doznawałam w życiu okruszków wysokiego nieba, zostałam obdarzona łaską wiary , nadziei i miłości, zatem zanoszę modlitwy do Pana o ich zachowanie.
Jeśliby mi ich wcześniej nie darowano, to może modliłabym się podobnie, jak proponuje Jerzy Andrzej Masłowski. Może nie dosłownie, bo najczęściej rozmawiam z Bogiem bezpośrednio.
"Moja
modlitwa"
Danuta Błażejczyk
Jerzy
A. Masłowski
Może
się trochę spóźniłam
Może
zabrakło mi szczęścia
Może
złe czasy wybrałam
I
nie ma dla mnie tu miejsca
Może
w tej ślepej loterii
Losy
pechowe zostały
Może
co lepsze już dawno
Między
szczęściarzy rozdałeś
Może
przez wszystkie te lata
Biegnąc
po słodkie zwycięstwa
Miałam
zbyt wiele rozsądku
Może
zbyt mało szaleństwa
Może
sięgałam po szczęście
Pełna
nadziei i wiary
Może
zbyt często z pokorą
Może
zbyt rzadko z łokciami
Wiem,
nic mi nie obiecywałeś
Nie
łudziłeś, że mi będzie jak za piecem
Jednak
proszę, pomyśl o mnie czasem
I
choć czasem miej mnie w swej opiece
I
daj...
Trochę
nadziei na nadzieję
Nieba
okruszek wysokiego
Trochę
kolorów na jesieni
Chleba,
lecz niezbyt powszedniego
Maskę
z kamienia na pogardę
Jasny
parasol na zwątpienie
I
choć troszeczkę daj miłości
Której
podobno masz tak wiele
Może
się trochę spóźniłam
Może
marzyłam zbyt mało
Kiedy
spoglądam za siebie
Wszystko
to nie tak być miało
Nie
myśl, że żal mam do Ciebie
Że
łzy są moją modlitwą
Nie,
nie zazdroszczę szczęściarzom
Tylko
jest czasem tak przykro
W
zimne, samotne wieczory
Nieraz
myśl taka kołacze
Że
mnie wśród innych wybrałeś
Ale
troszeczkę inaczej
Kompozytor: Maciej Zygierewicz
Tekst: Jerzy Andrzej Masłowski
Wykonanie: Danuta Błażejczyk
YouTube
Romel de la Torre -Tutt'Art@ (19) |