Przy wejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny,
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie"
Cyprian Kamil Norwid
Spotkania opłatkowe w przestrzeni publicznej...
Chyba to już melodia przeszłości. A szkoda...
Człowiek jest tak w obecnej chwili rozdygotany emocjami, że pokój jest wartością "fikcyjną". Przecież tyle nie rozliczonych spraw, nie wygranych interesów. Nie... jak można tak nagle uciąć, odkreślić grubą linią i darować? Podać rękę? Spojrzeć w oczy? I to wcale nie chodzi o te 2 metry odleglości.
A może nie jest jeszcze z nami tak źle?
Przecież i w czasie wojny ludzie marzyli o chwili wytchnienia. Większość z nas słyszała zapewne o Bożonarodzeniowym Rozejmie z 1914 roku.
Może dzisiaj warto przypomnieć o nim.
Nowo wybrany 7 grudnia 1914 r. Benedykt XV wezwał do Rozejmu Bożego, w trakcie którego w okresie Bożego Narodzenia miałyby ustać walki. Niestety, dowódcy wojskowi odrzucili apel papieża. Mimo to na niektórych odcinkach frontu zachodniego jednak broń ucichła. Dzisiaj wspomina się, że uczyniono to z pobudek praktycznych. Przed świętami ciężkie bombardowania
na niektórych odcinkach spowodowały liczne ofiary.
Zwłoki poległych żołnierzy leżały bez opieki przez wiele dni lub tygodni. Była to okazja do zebrania tych ciał i zapewnienia im odpowiedniego pochówku - przynajmniej takiego bez przelatujących nad głową wrogich kul.
London News z 9 stycznia 1915 r .: „Brytyjscy i niemieccy żołnierze wymieniają nakrycia głowy: świąteczny rozejm między przeciwnymi okopami
Christmas Truce reported by the Daily Mirror, Friday January 5, 1915. Photo by Unknown – Internet CC BY-SA 4.0
Christmas Truce, 1914
Od tamtej pory opinia publiczna była bardziej niż chętna do przedstawiania tej sytuacji w sposób romantyczny , myśląc, że przynajmniej przez krótki czas w zawieszeniu broni uczestniczyli wszyscy z obu stron, a brytyjscy i niemieccy żołnierze grali nawet towarzyski mecz piłki nożnej.
Memorial at the National Memorial Arboretum. Photo by DeFa
Wojska brytyjskie i niemieckie zebrały się na Ziemi Niczyjej podczas nieoficjalnego rozejmu (wojska brytyjskie z Northumberland Hussars, 7 Dywizja, Sektor Bridoux-Rouge Banc).
Łatwo sobie wyobrazić, że niektóre prawdopodobne momenty to zapalanie świec i śpiewanie kolęd w Wigilię.
Kolędy śpiewano w języku angielskim, łacińskim i niemieckim. Następnie, o świcie w Boże Narodzenie, bezbronni żołnierze wyszli z okopów i - choć nadal byli wrogami - spotkali się na obszarze oznaczonym jako Ziemia Niczyja, życząc sobie Wesołych Świąt.
Nastrój na chwilę się poprawił, ponieważ obie strony otrzymały listy lub paczki z prezentami wysłane z domu.
Christmas Truce postcard. Photo by Unknown – Internet CC BY-SA 4.0
W rzeczywistości, po stronie brytyjskiej, król Jerzy V zadbał o wysłanie pudełek z prezentami każdemu żołnierzowi walczącemu na froncie. BBC pisze, że " (...)niektóre z zapakowanych przedmiotów obejmowały długopisy, papier i tytoń (...)"
Żołnierze mieszali się ze swoim wrogiem na Ziemi Niczyjej, w rozgrzewających, braterskich scenach, takich jak wymiana prezentów czy robienie zdjęć. Co jeszcze bardziej zdumiewające:„(...)jedna relacja wspomina o brytyjskim żołnierzu, któremu ostrzygł włosy przedwojenny, niemiecki fryzjer; inne rozmowy dotyczyły pieczeni wieprzowej(...) ”.
„(...)Kilka osób wspomina o zaimprowizowanych kopnięciach prowizorycznymi piłkami, chociaż wbrew popularnej legendzie wydaje się mało prawdopodobne, by były jakieś zorganizowane mecze” - pisze Time.
Kiedy doniesienia dotarły do dowódców wyższych rang, że na froncie miały miejsce różne formy rozejmu, w tym przyjacielskie interakcje z wrogiem, reakcją była gniew.
Nieoficjalny rozejm
bożonarodzeniowy z 1914 roku był ostatnim tego rodzaju.
Dowódcy zostali wyraźnie
poinstruowani, aby zachować czujność przez pozostałą część
konfliktu i dopilnować, aby podobne sceny nie powtórzyły się
nigdy więcej.Każdy taki incydent miał być uważany za zdradę.
Niestety pod koniec 1914 roku konflikt dopiero zaczynał nabierać naprawdę makabrycznego charakteru. Nowy Rok przyniósł większe okrucieństwa, więc świąteczny rozejm, w którym to nastąpiło, był niczym więcej niż odrobiną ciszy przed prawdziwą burzą.
Mimo to ta krótka chwila spokoju była ważna, ponieważ wskazywała, że walczący ludzie wciąż mają jedno najbardziej ludzkie życzenie - aby był pokój.