Żeby odpowiedzieć na takie pytanie należałoby "wejść w buty" takiego cyborga. Ale gdzie go znaleźć. Przecież nie wyrastaja wokół nas, jak grzyby po deszczu. A ja wzięłam się za taki temat. Czy podołam?
Mam taką szansę, bo sama jestem w pewnym sensie ... cyborgiem.
Cyborgi to istoty łączące organy organiczne i nieorganiczne.
Moje funkcje organiczne, tj. praca serca, wspomagana jest przez rozrusznik serca. Mam też wszczepione soczewki do oczu.
Zmysły i funkcje większości ludzi wspomagane są urzadzeniami, takimi, jak: okulary, (bioniczne) aparaty słuchowe - implanty, protezy, a nawet komputery i telefony komórkowe przejmujące pełnione dotąd przez mózg funkcje związane z magazynowaniem i przetwarzaniem danych.
Czy tak daleko nam do obrócenia się w prawdziwe cyborgi, obdarzone cechami nieorganicznymi, stanowiącymi integralną część naszych ciał i modyfikujące nasze zdolności, popędy, osobowości i tożsamości?
A wracajac do pytania zadanego w tytule wpisu, to ja nie nudziłam się.
Posługując się okularami, sztucznymi soczewkami, przy zachowaniu równego rytmu serca zapewnionego przez rozrusznik (stymulator serca), czytałam... czytałam... czytałam.
Część książek na razie przeglądałam, wertując pobieżnie, aby dowiedzieć się, co mnie za uczta czeka. Niektóre z nich już pochłonęłam w całości, a teraz ... na razie wertuję "SAPIENS Od zwierząt do bogów" - autorstwa Yuval Noah Harari. Zatrzymałam się na Części IV. "Rewolucja naukowa. Kres homo sapiens. Życie bioniczne".
Ale to nie koniec rewelacji.
Naukowcy mogą skonstruować ręce, które mogą być silniejsze od kończyn naturalnych do tego stopnia, ze "w porównaniu z nimi mistrz świata w boksie będzie wydawał się słabeuszem. Co więcej, bioniczne ramiona mają tę przewagę,, że można je odłączyć od ciała i zdalnie nimi sterować, albo co kilka lat wymieniać."
Nie wiem, czy pamiętacie takie informacje o kieszonkowacach, którzy używali protezy jednej ręki, jako wizualnego alibi, a ta naturalna w tym czasie "czyściła kieszenie frajerów". Oczywiscie prymitywna ręka wsuwana była w rękaw marynarki czy płaszcza i manifestowała swoją obecność prawie pod nosem frajera, a naturalna "robiła swoją robotę" w jego kieszeniach.
Taką możliwość zdalnego sterowania bioniczną ręką odłączoną od ciała udowodnili naukowcy z Duke University w Karolinie Północnej na rezusach. Wszczepiono im do mózgu elektrody.
"Elektrody te gromadzą sygnały z mózgu i przekazują do urządzeń zewnętrznych. Małpy nauczono manipulować niezłączonymi z ich ciałami bionicznymi rękami wyłącznie za pomocą myśli. Jedna z nich, o imieniu Aurora, nauczyła się kontrolować myślą oddzielną bioniczną rękę, jednocześnie poruszając swoimi obiema rękami organicznymi. Niczym hinduska bogini, Aurora ma teraz trzy ręce, które mogą znajdować sie w różnych pokojach, a nawet miastach. Siedząca w laboratorium w Karolinie Północnej Aurora może na przykład jedną ręką drapać się po plecach, drugą ręką drapać się po głowie, jednocześnie podkradając banana w Nowym Jorku (aczkolwiek zdolność jedzenia na odległość pozostaje w sferze marzeń).
W 2008 roku światowy rozgłos zyskał rezus Idoya, który przebywając w laboratorium w Karolinie Północnej, sterował za pomocą myśli parą bionicznych nóg znajdujących się w japońskim mieście Kioto. Nogi te miały masę 20 razy większą od wagi Idoyi."
I jak tu się nudzić, kiedy tyle ciekawostek znajduję w tych świątecznych podarunkach, jakimi są książki?
A jeśli otrzymało się aż 7 fascynujących książek?
Oto moje prezenty: