![]() |
| (źródło: Leroy Merlin) |
Nastały chłody. Zaczęłam tęsknić za kamizelkami. Szczególnie jedna jest miła memu ciału. Już taka jestem, że lubię ciepełko, a ta z króliczego futerka jest szczególnie miluśka.
![]() |
| Wittichen |
Dbam o nią, aby nie stała się pożywką dla skrzydlatych owadów, a szczególnie ich larw. Już wiecie, że mole mam na myśli. Niejednokrotnie pokazywałam fotki mojego domu okolonego lawendą.
Upajam się jej zapachem w naturalnym śeodowisku, ale też wykorzystuję do odstraszania jej zapachem ewentualnych intruzów w szafach. Mam moskitiery w oknach, co powinno uniemożliwić im wtargnięcie do domu, ale przecież "dla chcącego, nic trudnego".
Dokonałam zatem przeglądu zawartości szafy. Jak na razie, wszystko w porządku, zapach lawendowy jeszcze działa, ale muszę mieć się na baczności, bo przecież i on ulega wietrzeniu.
Żeby tak można było się zabezpieczyć przed ludźmi-molami.
Znacie takich wśród swoich znajomych lub w środowiskach społecznych, które obserwujecie lub bierzecie czynny udział?
Wczoraj znalazłam odpowiedni tekst ilustrujący takich ludzi. Zaskoczy Was to, od jakiej osoby pochodzi.
Osobiście, staram się unikać towarzystwa takich ludzi. Jeśli można, powinno się selekcjonować pseudoprzyjaciół, którzy niszczą nasz pokój. Podziękować im za dotychczasową "troskę" o nasz dobrostan. Zastosować taką swoistą pigułkę antymolową. Trochę na początku nie będzie miło pachniało, ale czas zrobi swoje. Wystarczy wpuścić trochę świeżego powietrza.




Droga Tereso, całkowicie się z Tobą zgadzam. Kilka "pseudoprzyjaciół" musiałam zresetować całkowicie. No i atmosfera się oczyściła...
OdpowiedzUsuńKamizelka milusia, no i bardzo twarzowa. Naszyjnik też wpadł mi w oczy.
Pozdrawiam Cię ciepło w chłodny listopadowy dzionek.
Dziękuję, Basiu :)
UsuńJa praktykuję ten reset już "pół wieku" dosłownie i w przenośni. I też atmosfera się wówczas polepsza :)
Dużo słońca, Basiu, może będzie jeszcze cieplutko, nie tylko w sercu :)
Wiesz, to jest genialne. Los mnie zmusił do ponownego przeorganizowania życia, kiedy powinnam już zbierać owoce i cieszyć się ciepłem słońca pięknej jesieni. Rak nieborak sobie przypomniał, że po świecie chodzi Gratiana i wypada mu sobie sprawdzić jak mają się jej mądrości życiowe do realnego świata i w zapasach powalił do parteru. Pokory nie musiał już uczyć bo tą nabyłam wieki temu. Już jest dobrze po dwóch latach leczenia ale trza mi było wprowadzić małe przemeblowanie. No i na nowo się urządzam z podpowiedzią od minimalistów. Świetny tekst napisałaś. Czas właściwi ludzie wokoło nas i prawdziwi, którym nie przeszkadzamy w życiu i którzy cenią te same wartości u kręgosłupa to jest to. Jakość Q :) Dziękuję za ten tekst Tereniu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKochana, mówią, że trzeba z kimś zjeść beczkę soli, aby go dobrze poznać. W moim wieku zdążyłam chyba już tę bęczkę opróżnić, więc nie mam kłopotów z odróżnieniem ludzi od "moli"
Pozdrawiam, Gratiano :)
Z jednej strony jest w tym wiele racji, ale niektórzy są zdania, że prawdziwy przyjaciel to taki, który nie słodzi , a mówi prawdę, zaburzając jednak trochę nasz spokój. Jeśli jednak może nas to ustrzec przed innymi, fałszywi przyjaciółmi?
OdpowiedzUsuńPodobno też przyjacielem dobrze się milczy, no i obowiązkowo w partnerze trzeba mieć przyjaciela...
Prawdziwemu przyjacielowi wolno więcej, a więc i na prawdę, może czasem mniej wygodną, bo kto, jak nie on może otrzeźwić swoją opinią i przedstawić sytuację w obiektywnym świetle. Pisałam o falśzywych przyjacielach, intygantach, a cytat dokładniej obrazuje typy takich ludzi-moli.
UsuńMilczący przyjaciel też jest wspaniały, tym bardziej długoletni, bo prawie znasz jego myśli, nie musi ich wyrażac słowami. Nie tolerowałabym partnerstwa bez przyjaźni. Wydaje mi się, że mam intuicję i rozpoznaję intencje ludzi. Słodzenie od razu wyczuję.
Pozdrawiam :)
Tutaj sprawdzają się moje ulubione porzekadła - kto szuka ideału w przyjaźni, na ogół zostaje bez przyjaciół lub chcesz mieć przyjaciół, bądź przyjacielem.
UsuńMłodzi ludzie dziś skarżą się, że dziś trudno znaleźć partnera, bo nie ma szczerości w relacjach, może cos w tym jest?
Wydaje mi się, źe często określa się znajomych jako przyjaciół, stąd szczycenie się liczbami ich na fb czy instagramie. Prawdziwy przyjaciel moźe być w szczególnych przypadkach nawet jeden . Tu waźna jest jakość a nie ilość. Przyjaciel nie musi być idealny. To osoba, która zna plusy i minusy swojego przyjaciela, ale teź nie ukrywa swoich przed nim. Przyjaciele uupełniają się , są toleracyjni i wspierają się nawzajem w sposób budujący. Ja mam takie szczęście , źe mam takich przyjaciół.
UsuńAch, lawenda! Lubię ten zapach i widok tych kwiatków. A ludzie - mole, jak to określiłaś, niestety wszędzie się zdarzają i napsują krwi człowiekowi. Może to bardziej pijawki niż mole.
OdpowiedzUsuńTrafnie użyłas określenia "pijawki". Podobno odpowiednio stosowane w lecznictwie, niejednokrotnie uratowały ludzi przed wylewem krwi. W medycynie ludowej były powszechnie stosowane. Mają zatem pożyteczny akcent, czego o molach raczej powiedzieć nie można :)
UsuńCharakterystyka człowieka - mola trafiona idealnie. Konia z rzędem temu, który nie spotkał choć jednego takiego w swoim życiu.
OdpowiedzUsuńLawendę uwielbiam, a najgorsze mole to te spożywcze. I nie ma na nie sposobu, bo przynosimy ich larwy z sypkimi produktami spożywczymi wprost ze sklepu :(
Te spoźywcze często ,,kupuję , w kaszach. Rozkładam na półkach liście laurowe i przyklejam do drzwiczek w szafkach kuchennych specjalnie do ich wyłapywania płytki kleiste . Człowiek-mól często jest mało inteligentny i nie domyśla się ze jest persona non grata, nawet gdyby obsypać go koszem liści laurowych. Zrobiłby sobie z niego wieniec zwyciestwa :)
UsuńRobię identycznie w spiżarni :)
UsuńHa,ha...ten wieniec laurowy człowieka -mola w punkt :) :)
:)))
UsuńOch, ja też staram się unikać takich ludzi. Za dużo nerwów mnie kosztuje znajomość z nimi. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńZ aprobatą w komentarzach mojego postępowania z takimi ludźmi poczułam się lepiej, bo już trochę się winiłam, że jestem w tym stanowisku odosobniona, nawet trochę egoistyczna, dbając o swoje zdrowie i rodziny.
UsuńMiłego popołudnia, Karolinko :)
Teraz jest najlepszy czas na kamizelki i swetry. Zawsze to więcej swobody dla ruchu niż w kurtkach zimowych. Moja nadal wisi w szafie, czeka na ochłodzenie.
OdpowiedzUsuńDo niedawna jeszcze, myślałam, że unikanie ludzi-moli to dobra taktyka. Ale przekonałam się na własnej skórze, że nie zawsze jest to możliwe (w moim przypadku coraz rzadziej). Postanowiłam więc nauczyć się żyć z nimi tak, aby nie zatruwali mnie. Jeszcze nie mam na to metody, to w głównej mierze moje podejście, moje nastawienie.
Aniu, jesteś młoda, masz siłę walki, jednak w podeszłym wieku szkoda czasu na to, aby zezwalać, aby ktoś zatruwał resztę dni, jakie nam pozostało. Szkoda zdrowia :)
UsuńJa po prostu nie mam innego wyjścia...
UsuńZ niektórych Twoich starszych postów, śmiem przypuszczać, że orientuję się o czym, a właściwie o kim myślisz :) Wówczas tylko wiele cierpliwości pozwoli tolerować takie typy .
UsuńŚwieże powietrze jest dobre na wszystko. Przegania także mole i przewietrza najbardziej zacofane umysły...
OdpowiedzUsuńDlatego nawet w czasie pandemii wydeptałam ścieżki na trawnikach, aby nikt mnie o zacofanie nie posądził :)))
UsuńTwreniuckamizelka superbi zapewne dobrse grzeje plecki :a podoba w czarnym kolorze i już moja córcia się do niej przykleiła :)
OdpowiedzUsuńDzis dobrych ludzi to trzeba szukać ze świecą. Mieszkając za granicą widzimy ma kogo i w jakiej sytuacji można liczyć. Ja moge książkę o tym napisać i byłby to dobry bestseller:)
Tak wiele świec trzeba wypalić, aby wyszukać tych dobrych, bo tacy są raczej skromni i nie widać ich przy blasku fleszy :)
Usuń