Translate

wtorek, 19 maja 2020

SZEWSKA PASJA

(Źródło: Pixabay.com)

Złoszczę się i wcale się tego nie wstydzę. Przecież to naturalne.
Chyba jednak nie tędy droga. 
Gdyby wszystkie moje emocje były jawne, to nie wiem, czy moje środowisko, w jakim teraz funkcjonuję, czyli rodzina pracująca zdalnie byłaby z tego zadowolona. Muszę zatem zarządzać swoim nadmiarem energii świadomiej, ale nie mogę  jej, patrząc z drugiej strony, kumulować, bo nic w przyrodzie nie ginie. Gdzieś i tak znalazłaby ujście. Z pomocą przychodzi mi muzyka. Wstaję od stołu i zaczynam w jej takt  pląsać. Muszę za wszelką cenę rozluźnić napięte mięśnie. 
Skąd tak się spięły? 
To wszystko stres przez tego koronawirusa. 
Spięty umysł ma wpływ na spięcie ciała. Jest też sytuacja odwrotna. Rozluźnione ciało spowoduje rozluźnienie umysłu, a ten uruchomi optymistyczne myślenie.


Na poziomie emocjonalnym człowiek, który nie odreagowuje, jest jak naczynie, które z każdą sytuacją stresową wypełnia się coraz bardziej i bardziej, aż dojdzie do sytuacji, która będzie tą jedną kroplą mogącą przelać całą czarę goryczy. Wtedy dochodzi do wybuchu emocjonalnego, reakcji zupełnie nieadekwatnej do danej sytuacji. Jest to bowiem reakcja na wszystkie sytuacje, które się w nas skumulowały, a których nie mieliśmy okazji odreagować. Takie zachowanie może w konsekwencji pogorszyć relacje (...) z bliskimi osobami.



Ja na szczęście mam swoją muzykę, członków rodziny z poczuciem humoru, a przede wszystkim wnuków, z których ten starszy czasem rozśmieszy do łez, a kiedy indziej wspólnie z dziadkiem  ... niestety... doprowadzą do szewskiej pasji.
 Przed chwilą współczujący wnuk chciał babcię z reumatyzmu wyleczyć, twierdząc, że ma ziołolek z naszego ogrodu. 
- Babciu ufasz mi?  Ślepo ufasz?
 To zamknij oczy, a wystaw dłonie.
I czym zostałam poczęstowana?
Podobno ma mi pomóc....pokrzywa...
Co za wyraz miłosierdzia... 
Nie wiem, czy dziadek ma w tym udział, bo razem brykają po ogrodzie. Gdybym naprawdę była w stanie szewskiej pasji, wówczas dopadłabym chłopaków i sprałabym im gołe pupy wiązanką pokrzywową.
A że jestem "niezwykle spokojnym człowiekiem" (co, jak wiecie, nie jest tak zupełnie zgodne z tym, jak zaczęłam ten wpis), to ... puszczę im tym razem płazem.
Związek frazeologiczny "szewska pasja" w tym przypadku użyty ponad miarę, jak u Wiesława Michnikowskiego.


Czyli już ustalone, że nie jestem jakąś furiatką. Użyłam tego określenia trochę na wyrost, przecież nie jest ze mną tak, jak z Marsem, który w amoku dopadł Kupidyna


Ogarnięty gniewem wojownik bije pejczem leżącego na ziemi nagiego chłopca z zasłoniętymi oczyma. Rozwścieczonego boga stara się powstrzymać matka dzieciaka. Rozrzucone strzały, uciekające gołębie potęgują grozę. Obraz interpretowany jest jako alegoria pogardy dla namiętności. Mars karze Kupidyna za swoją zmysłową relację z piękną boginią, która odciąga go od obowiązków właściwych bogu wojny.

Bartolomeo Manfredi - Mars pokonuje Kupidyna
Źródło: Edusens,pl
Benigno Bossi - Venus karze Kupidyna
Źródło: Edusens.pl

Venus karze Kupidyna - autor nieznany
Źródło: Pinterest


Pasja jest wyrazem wieloznacznym, używanym do określenia kilku skrajnie odmiennych uczuć o ogromnym natężeniu.



Wyraz został zapożyczony z łaciny. Zapisano go po raz pierwszy w polskim tekście w XVI wieku. Wówczas używany był wyłącznie w religijnym kontekście. Nazywał cierpienie i mękę Chrystusa. Z czasem jego znaczenie zostało rozszerzone i pasją zaczęto nazywać nabożeństwa wielkopostne poświęcone rozpamiętywaniu męki Pańskiej oraz dzieła sztuki związane z kultem, np. mały krzyżyk nazwano pasyjką, utwór muzyczny poświęcony cierpieniu Chrystusa pasją.

Od początku XVIII wieku wyraz zaczął być używany także w znaczeniu bardzo dużego zaangażowania w robienie czegoś, co się bardzo lubi robić. Językoznawcy dopatrują się tu wpływów francuskich. I tak zaczęto mówić o pasji naukowej, pasji do flirtowania, zabawy z pasją. Lubiano grywać w karty pasjami i z pasją zajmować się przyjemnościami.

W XIX wieku wyrazem pasja określano także silny niepohamowany gniew, wściekłość, furię. Wówczas pojawiły się w języku polskim takie związki frazeologiczne jak wpadać w pasję i doprowadzić kogoś do pasji.

Szewska pasja to wyrażenie, które odwoływało się do społecznego doświadczenia użytkowników języka. Otóż szewcy mający częsty kontakt z klejami i chemikaliami, niestroniący dodatkowo od alkoholu, narażeni byli na skutki działania mieszanki tych substancji. Uchodzili za osoby, które nie potrafią zapanować nad negatywnymi emocjami i dopuszczają się aktów przemocy wobec bliskich.



Do takiej pasji został doprowadzony bohater filmu, którego gra Louis de Funès

Louis de Funès: Oscar (1967) - Boutonneux  - YouTube




Źródło:
 Prawo.pl
Edusens.pl

17 komentarzy:

  1. Móc rozładować takie emocje to podobno konieczność, bo trzymanie w sobie takiej energii szkodzi zdrowiu. Cholerycy żyją dłużej.
    A o pokrzywie wiem od babci, że na reumatyzm dobra...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wszystkim się zgadzam, Jotko, w 100%, jednak ten lek podany w podstępie, trochę jeszcze czuję :)

      Usuń
  2. A ja właśnie ostatnio przestałam się złościć i podchodzić emocjonalnie do wszystkiego.
    Chyba złagodniałam na stare lata...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwzględniając zatem mój wiek, powinnam być już od dawna łagodna, chyba, że wiek biologiczny trzyma....

      Usuń
  3. Z tą pokrzywą to akurat prawda. Podobno. A lek podany z miłością.
    Chciałabym umieć wywściekać się jak Luis de Funes i mieć spokój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem werbalnie miłością nie szafował... Wciąż jeszcze przede mną rzuceniem o podłogę jakimś naczyniem stołowym, ale albo szkoda mi naczynia, albo glazury na podłodze. Co warto poświęcić... rozmyślam... i szewska pasja mija :)))

      Usuń
  4. I mnie stres nie służy, mam od dłuższego czasu mocno napięte mięśnie!
    Codziennie, to zauważa moja rehabilitantka podczas moich zabiegów, min. masażu.
    Ciekawe fragmenty z historii wyszukałas🤗
    Serdeczności zostawiam🌞🧡🍓☕🙋

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie :)
      Mam nadzieję, Morgano, że uporasz się z rozluźnieniem tego napięcia. Źyczę Ci tego z całego serca - owocnych skutków rehabilitacji, Kochanie :)

      Usuń
  5. Tylko spacer, ćwiczenia i koniecznie wyłączenie telewizora. To ostatnie nieźle potrafi ogłupić i prawie wszystko wmówić. Myślę, że gdyby w głównych wiadomościach podano, że Ziemię nawiedzili kosmici bardzo groźni, każdy z oglądających by w to uwierzył. Taka jest moc telewizji. Ja nie oglądam już od dawna i dlatego do naszej podobno strasznej choroby podchodzę z dystansem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do wszelkich wiadomości pochodzę sceptycznie. Wolę sprawdzić w kilku źródłach i sama wyciągnąć wnioski lub ustalić prawdę (jeśli w ogóle jest).
      Taki odpoczynek, jaki zapowiedziałaś do września jest dobrą sprawą. Ja już miałam, jako blogerka dwie przerwy i to o wiele dłuższe. Wszystko zależy od motywacji, ale da się to dokonać z dnia na dzień. Życzę owocnych efektów :)))

      Usuń
  6. Louis de Funès bardzo często - z tego, co pamiętam - doprowadzał się do szewskiej pasji. We fragmencie filmu, który zaprezentowałaś jest genialny.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo dobrym aktorem, ale myślę, że nie musi bardzo się starać, aby osiągnąć ten efekt. Takie emocje są mu znane prawdopodobnie z prywatnego życia :)))

      Usuń
  7. No to miałaś niezłe tarapaty z tą pokrzywą, hahaha...
    Ja pokrzywę stosuje teraz w kuchni, ma wiele cennych substancji i minerałów, a w dodatku....reumatyzm tez leczy, więc Panowie mieli rację :) :)
    Louisa de Funes'a uwielbiałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasi przyjaciele wycinali nam młode pokrzywy na sałatkę, ale nie odważyłam sie jej spróbować. Teraz mieszkamy od siebie 250 km i nie wybrzydzałabym, aby tylko była okazja do spotkania:)

      Usuń
  8. Super rozprawiłaś się ze słowem pasja. A okiełznać złość, wściekłość to nie lada sztuka. I coś w tym jest, że zbyt nagromadzona może narobić w człowieku i w otoczeniu jego wiele szkód. Świetny tekst. Pozdrawiam i dobrego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Gracjano:)
      Właśnie odczuwam brak wyładowanych emocji, bo widocznie te moje "łagodne metody" nie przyniosły jeszcze efektów. Od 3 dni mam różne dolegliwości zdrowotne z tego wynikajace. Nawet rozmyślam, czy nie pożyć na luzie... wyłączyć komputer, telewizot, telefon... Ten ostatni, i tak odezwie się u domowników.
      To ogólne poluzowania też mnie stresują, bo zaczną się kontakty, do których z jednej strony tęsknimy, ale i te zawodowe rodziny i te, których jeszcze Może przez fobię) obawiać sie będziemy jeszcze długo.
      Serdeczności, Gratiano:)

      Usuń
  9. Witaj Tereniu, dawno mnie nie było u Ciebie bo pieką pogodę mamy od kwietnia, a żeby nie zwariować przez koronkę to jeździliśmy gdzie się dało. Z pokrzywa też mieliśmy do czynienia w tym okresie bo trzeba było dbać o odporność :) a zeby "szewskiej pasji" nie dostać to telewizor wyniosłam z domu...nie mogłam słuchać tego co się działo i do dziś nie mogę

    Tereniu nasza strona została troszkę zmieniona i z "my i nasze podróże" przeszliśmy na nową nazwę "Norwegia i reszta świata" pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń