art by Juan Ferrándiz Castells |
Czy jesteśmy na tyle otwarci, aby nasi potomkowie po naszym odejściu mogli powiedzieć, że znali nas, tak od środka, i nie o wnętrze anatomiczne tu chodzi?
Nie każdy jest blogerem, a już zupełnie wyjątkowi są pisarzami, czy poetami, których dzieła za życia były , czy są opublikowane. Inną sprawą jest, czy czytane, bo publikacja, to jeszcze nie wszystko.
Ernest Bryll zostawił WIERSZ NA WIGILIĘ z 2011r., jako jeden z ostatnich napisanych przed odejściem o kolędowaniu:
Na onej górze już świecą się zorze
Idzie do nas światło Narodzenia
O dziwimy się w sobie: – ach to być nie może
Jakież wielkie rzucamy cienie?
Idzie do nas światło Narodzenia
O dziwimy się w sobie: – ach to być nie może
Jakież wielkie rzucamy cienie?
Tacy mali i w takim zwątpieniu
Aż się nosem zaryłeś w ziemię
A tu cienie na skrzydłach ogromnych
Ulatują do Bożego domu
Aż się nosem zaryłeś w ziemię
A tu cienie na skrzydłach ogromnych
Ulatują do Bożego domu
Trzeba ruszyć. Od cienia już się nie urwiemy
Jedną mamy duszę a ta poszła w zorze
Jak w mazura. No, to co? Trzaśniemy
Podkówkami jak to w polskiej ziemi
Choć buty za duże może
Jedną mamy duszę a ta poszła w zorze
Jak w mazura. No, to co? Trzaśniemy
Podkówkami jak to w polskiej ziemi
Choć buty za duże może
Narodzonemu tańczymy i gramy
Jak to w polskim kraju, pod wiatr i po grudzie
A kolędami dźwigamy sami
Co jest w nas utytłane w trudzie
Jak to w polskim kraju, pod wiatr i po grudzie
A kolędami dźwigamy sami
Co jest w nas utytłane w trudzie
Strach, czy się domyje smród nawet jasnością
Ale szoruj skórę aż do krwi, do kości
Ucz się śpiewać kolędę świetlistą,
Choćby głosem niezupełnie czystym
Ale szoruj skórę aż do krwi, do kości
Ucz się śpiewać kolędę świetlistą,
Choćby głosem niezupełnie czystym
Jeden z ulubionych poetów, Wojciech Młynarski, wydawało się, że wszystko, co stworzył za swojego płodnego pod względem literackim życia, opublikował... tak wydawało nam się, jego fanom.
A tu niespodzianka!
Przysłowiowe szuflady twórców są czasem miejscem, które kryją jeszcze wiele niespodzianek.
Otóż syn Wojciecha Młynarskiego, Jan Młynarski odkrył jeszcze kilka nie publikowanych wierszy.
Tak o tym czytamy na okładce do płyty "Kolędy na cały rok"
Kilka miesięcy po śmierci Taty odważyłem się otworzyć teczki z jego maszynopisami, które rzetelnie archiwizował przez lata. Może chciałem pobyć z nim sam na sam, bo nie mieliśmy zbyt wielu do tego okazji. Może chciałem go lepiej poznać. Znalazłem kolędy. Równie piękne jak te staropolskie śpiewane od pokoleń w każdym domu. Celebrowane niezależnie od tego, czy ktoś wierzy w Cud Betlejemski, czy nie. Wiedziałem, że napisał jedną kolędę. Nie wiedziałem, że jest ich dużo więcej. Wszystkie kolędy, które udało się zamieścić na niniejszej płycie, mówią o tym, co było dla Taty tak ważne, chociaż czasem tak trudne do zdobycia. O wybaczaniu, o nadziei i nade wszystko o samotności, na którą w Święta Bożego Narodzenia nie powinno być miejsca w żadnym domu i żadnym sercu. Oddając tę płytę w Państwa ręce, życzę wszystkiego tego, o czym pisał tata w swoich kolędach. Niech przesłanie zawarte w nich nie opuszcza Państwa przez cały rok. Niech święto będzie każdego dnia.
Wiersz na Boże Narodzenie
Wojciech Młynarski
Takie prościutkie przemyślenie
Na święta w głowę mi się wwierca
Że każde Boże Narodzenie
To jest pytanie o stan serca
Gdy złączy nas stajenka cicha
Czujemy jedną chwilę małą
Że nasze serce jeszcze dycha
Że nie ze wszystkim nam stwardniało
Że został mały punkt, szczelina
Że się choć jedna iskra złoci
Od której nagle sie zaczyna
Płomyk nadziei i dobroci
Spójrz, znowu mamy po lat siedem
W kolebce Panna Syna pieści
W krąg jest inteligencka bieda
Ale stół biały wszystkich zmieści
Jest przy nim nas gromadka liczna
I chociaż goło, lecz wesoło
I twoja matka - jaka śliczna
Ściska sie z Tobą pod jemiołą
Pamiętasz to, poczułeś dreszcze
To znaczy, że nie zginiesz w tłumie
Wzruszyłeś się, pożyjesz jeszcze
I sercem parę spraw zrozumiesz
Bo jest w tym chyba jakaś racja
Że święta w białych pól kobiercu
To jest magiczna operacja
Czyniona na otwartym sercu
Z tym sercem zawsze stara bieda
Stwardniałe stare, ciężko chodzi
Więc taki zabieg mu się przyda
Na święta, gdy się Chrystus rodzi
Nim się kłopotów zwali tyle
Co zawsze były, są i będą
Otwórz swe serce i na chwilę
Spróbuj podleczyć je kolędą...
Wykonuje kolędę Grzegorz Turnau
I ty spróbuj podleczyć serce kolędą...
Powiesz, że "nie masz słuchu, głosu"?
Na to też lek znaleźć można w kolędzie następnej z tej samej płyty.
KOLĘDA WOŁKA Z OSŁEM
Wojciech Młynarski
Tej kolędy słowa proste
Ułożyli wołek z osłem
Nieśmiało se przyklęknęli
Jak umieli zabuczeli
Hej kolęda, kolęda
Józef syknął na gadzinę
Obudzicie mi Dziecinę
Takim basem, drodzy moi
Kolędować nie przystoi
Hej kolęda, kolęda
Lecz Maria ich obroniła
Każda nuta Panu miła
I dlatego niech u żłoba
Osioł z wołkiem stoją oba
Hej kolęda, kolęda
Choć nie jesteś więc Carreras
Pomyśl o tym sobie nieraz
I się nie wstydź tej Dziecinie
Śpiewać zanim nocka minie
Hej kolęda, kolęda
Gdy kolędy wiodą tony
Niezawodne barytony
Dołącz do nich głos nieśmiały
Usłyszy cię Jezus mały
Hej kolęda, kolęda...
Teraz już wiadomo, skąd w pastorałkach jest używane określenie głosu "hucenie i bucenie".
art by Juan Ferrándiz Castells |
Zaraz po powrocie wnuka z gościnnych występów u Babci Irenki wyjaśnię mu etymologię słów do kolędy
"Hejze ino dyna, dyna" tutaj
O... nie... oświeciło mnie. On musi być wyciszony. To raczej kolęda "Lulajże, Jezuniu" jest raczej wskazana przed snem.
Jest jeszcze jedna opcja.
Babcia Irenka przetrzyma swych gości na tyle długo, aby wnusio w drodze powrotnej zasnął w aucie. Wtedy już w swoim domku zostanie "na śpiku" przeniesiony na łóżko i dalej śpi. To wcale nie oznacza, że nie może im się w nocy obudzić, już wyspany, jak szczygiełek i z pastorałką na ustach "Hejze ino dyna, dyna, narodziła się Dziecina" i z kołderką w rączkach, wepchnąć się rodzicom do łóżka.