Translate

sobota, 21 września 2019

ADWOKAT DIABŁA

A Cronicle of England - Strona 057 - Alfred planuje schwytanie duńskiej floty
fot. James William Edmund Doyle

Ciekawa jestem, co było najpierw podczas redagowania czasopisma "Świat Wiedzy" z października: artykuł o królu Alfredzie Wielkim czy reklama pewnego leku na... hemoroidy, a materiału o tematyce nawiązującej do tego produktu dopiero zaczęto poszukiwać. Artykuł i reklama mieszczą się razem na wspólnej stronie.

Stawiam dolary przeciwko orzechom, że najpierw zaistniała w redakcji ... reklama.

 W części czasopisma "Pytania i odpowiedzi" redakcja zapytała "Czy można wymodlić ... hemoroidy?"
 No i oczywiście odpowiedziała, a jakże. Przecież temat naprawdę czytelników interesuje... nadzwyczaj.
Ja po przeczytaniu odpowiedzi , działając z ograniczonym zaufaniem co do źródeł informacji zawartej w odpowiedzi/artykule, zajrzałam do Kwartalnika Historycznego z 1998 r. i w części recenzyjnej znalazłam artykuł: "Alfred Wielki - nowe spojrzenie czy fałszywy trop w badaniach nad biografią średniowiecznego władcy"- autorstwa Aleksandry Sosnowskiej.

A o co tak sprzeczają się badacze biografii?
 Kto to rozpowszechnił taką informację, że jakoby tak bohaterski angielski władca , który stawił czoła pustoszącym Wyspy wikingom, jako nadzwyczaj pobożny człowiek, miał wymodlić sobie...hemoroidy?

Autor tego artykułu , nie poddając w wątpliwość źródła informacji, pisze, za walijskim mnichem Asserem, że Alfred w "...młodości żarliwie błagał Stwórcę, by zesłał na niego...chorobę - wystarczająco dokuczliwą, aby stłumiła w nim pożądanie, a jednocześnie nie przeszkadzała mu w rządzeniu. Życzenie monarchy poniekąd się spełniło: wkrótce zaczął cierpieć na hemoroidy. Ból był jednak na tyle dojmujący, że po całym dniu spędzonym w siodle, w drodze powrotnej z polowania Alfred wstąpił do kościoła - aby pomodlić się o ulgę... "

Myślę, że gdybym tyle czasu spędzała w siodle, co Alfred, to wcale nie musiałabym zawracać głowy Stwórcy. Byłoby to już niepotrzebne. Cud sam by się spełnił.
Jednak w Tygodniku Historycznym poddaje się w wątpliwość, czy to właśnie mnich Asser takie notatki zawarł w opisywanym żywocie króla i czy taki fakt miał w ogóle miejsce. Przypuszcza się, że w spisaniu dziejów żywota Alfreda maczał palce jakiś "Pseudo-Asser", zapożyczając pewne wątki z "Żywota Geralda".

Na podstawie opracowania Alfred P. Smyth, King Alfred the Great, Oxford 1995, ss. 770, Oxford University Press dowiadujemy się, że:
"Alfred borykał się też z innymi niż Gerald dolegliwościami: hemoroidami oraz tajemniczą i bolesną chorobą, na jaką miał zapaść po wejściu w wiek męski 39 . Jej mętne opisy, od dawna uznawane za podejrzane, Smyth położył na karb niezdarności i gorliwości „Pseudo-Assera", który pragnął przystroić Alfreda w laury „białego męczeństwa". Choć pobożność władcy, nawet przekraczająca przeciętność, była integralną częścią ideału, którym posługiwali się biografowie, Smyth jest przekonany o anachronizmie takiego opisu, bardziej pasującego do mnicha z końca X w. Lista zbieżności, z naciskiem i wielokrotnie przytaczana przez Smytha, opiera się na podobieństwie wątków czy rozwiązań fabularnych. Nie sposób jednak znaleźć u Assera literalnych zapożyczeń z dzieła Odona, które dowodziłyby rzeczywistej zależności.

Jeśli to miało w ogóle miejsce, to myślę, że  ewentualne wymodlenie niekomfortowej przypadłości, tylko dla ujarzmienia grzesznego ciała, nie było jedyną z przesłanek, które przesądziły o świętości Alfreda. Był przecież więcej niż przeciętnie pobożny, w co nie wątpią kronikarze, a także  historycy.
W każdym procesie beatyfikacyjnym występuje adwokatus diaboli. Na pewno sprawa została dogłębnie zbadana.

Imieniem Św. Alfreda  nazwano jedną z ulic w Portland.

Św. Alfred Wielki - ikona

Alfred z matką i bratem , Źródło: Ciekawostki Historyczne
fot. Edmund Leighton (domena publiczna).

Jeśli nie wiemy, czym zajmuje się nauka, no to już jasne.

Nie sposób byłoby wymyślić innego nawiązania do umieszczenia reklamy środka na hemoroidy. Gdyby nie to, można by stracić okazję nabycia 4 opakowań w tym jedno gratis + płyn do higieny intymnej tylko za 225 zł. 
Co za okazja! 

Szkoda, że nie zareklamowano jednocześnie rycyny, bo podobno to dobry środek na to, aby zapomnieć o pożądaniu. Takie rady dawali dawniej starsi rozbrykanej młodzieży.

I jakie szczęście mam, że nie wprowadziłam sobie opcji zarabiania na blogu przez reklamy, bo już by mi się tu władowali z reklamą odpowiedniego produktu , wspomnianego w poście. Nie potrafię się jeszcze odciąć od komentarzy z reklamami. Po prostu spamuję od ręki.