Translate

środa, 17 lutego 2021

PO PROSTU ZA NIM TĘSKNI

 Natknęłam się w necie na bardzo symboliczny obraz. Nie szukałam od razu informacji na jego temat. Przeżywałam...

Jest czas zadumy, więc nic dziwnego, że tego typu obraz przemawia  szczególnie wówczas, kiedy pewne skojarzenia mogą dotykać człowieka  bardzo osobiście i boleśnie, lub tylko pośrednio.

art by Jenedy Paige "Close But Separate"

Ta ręka na górze to ...pulchna rączka dziecka...

Po czasie dotarłam do galerii artysty i wszystko już było jasne. Za wszelki komentarz z mojej strony posłuży zwierzenie, rodzaj świadectwa, jakie artystka, młoda kobieta - Jenedy Paige, podała do publicznej wiadomości. Świadczy to o  jej głębokiej wierze, która nie osłabła po śmierci dziecka, wprost przeciwnie wciąż jest świadoma słuszności drogi, jaką jej "kochający, mądry Ojciec w Niebie" wytyczył. 

" Zaledwie kilka miesięcy temu byłam oszołomiony, gdy dowiedziałam się, że moja przyjaciółka straciła swojego 5-letniego chłopca podczas rodzinnych wakacji w Kostaryce. Moje serce natychmiast pękło, ta dziura w żołądku powróciła i powódź emocji wróciła, gdy rozważałam wszystko, przez co moja przyjaciółka będzie teraz przechodzić. Oczekiwała ją droga zbyt podobna do mojej i jedyne, co mogłem zrobić, to płakać za nią w kółko.

Spotkałyśmy się na lunchu i powiedziałam jej: „Nie zamierzam nawet pytać, jak się masz, bo już wiem”. Łzy napłynęły jej do oczu, gdy powiedziała: „Wiesz… po prostu za nim tęsknię. Wiem, że wszystko będzie dobrze, wiem, że jeszcze go zobaczę, ale po prostu za nim tęsknię ”. Współczułyśmy i płakałyśmy razem, dzieląc się historiami, nie mogąc zjeść tego, co było przed nami. Kiedy rozstałyśmy się tego popołudnia, to zdanie: „Po prostu za nim tęsknię” pozostało ze mną.

Minęły prawie cztery lata, odkąd mój synek przeszedł na drugą stronę zasłony, tej pięknej przegrody między niebem a ziemią, a wiesz, po prostu za nim tęsknię. Cztery lata i wciąż tęsknię za nim. Wiem, że jego duch żyje i ma się dobrze, od czasu do czasu czuję smak jego potężnego ducha, ale to tylko przebłysk. Wiem, że jest blisko naszej rodziny i że jest nas świadomy, ale nadal jesteśmy tak rozdzieleni. Grawitacja trzyma mnie tutaj, podczas gdy on jest teraz bez granic. Czas płynie dla mnie, a on przeniósł się do wieczności.

Wiem, że separacja jest ważna. Wiem, że zasłona podtrzymuje test, którym jest śmiertelność. Jak pięknie powiedział uczony Neil A. Maxwell: „Bez zasłony nasz krótki śmiertelny spacer w ciemniejącym świecie straciłby swoje znaczenie - gdyż prawie nikt nie nosiłby światła wiary w południe iw obecności Światła Świata ”(Cierpliwość, 1979). Ale czasami tęsknota matki za swoim dzieckiem jest tak głęboka, że ​​chciałbyś tylko na chwilę sięgnąć po nią.

Wiem, że wciąż jestem w toku i mam jeszcze wiele do zrobienia na ziemi. Jestem wdzięczny za trójkę innych niesamowitych dzieci, które mogę wychować. Jestem wdzięczny za wiedzę kochającego, mądrego Ojca w Niebie, który tak starannie wybrał dla mnie konkretny kurs. Wiem, że „wszystko działa na dobre dla tych, którzy kochają Boga” (Rzymian 8:28) i że na końcu ujrzę tylko Jego mądrość i miłosierdzie. Ale teraz….

Po prostu za nim tęsknię."



art by Jenedy Paige - Coming Full Circle

"W tym momencie, gdy ścieżka się oczyszcza, modlitwy są wysłuchane, a twoje serce puchnie z wdzięczności. W tej chwili radości i wdzięczności nasze serca łączą się z Niebem, gdy rozpoznajemy rękę Boga w naszym życiu. Szukaj kręgów w życiu, a znajdziesz je."


Jeśli chcesz, Drogi Gościu, wiedzieć coś więcej o twórczości tej artystki, to podaję informację "z pierwszej ręki":

"Jestem realistą w każdym znaczeniu tego słowa. Maluję rzeczy takimi, jakie istnieją, w tradycji przedstawiania, ale także w koncepcjach mojej pracy. Mówię prawdę. Uwielbiam klasyczne podejście do malarstwa i jego umiejętność łatwego zapraszania widza. Jednak znam też wartość abstrakcji i siłę, jaką ma, by wyrazić to, czego nie potrafi realizm, dlatego staram się zawrzeć oba te elementy w moich obrazach. Nic nie kocham bardziej, niż delikatna i szczegółowa figura na wyrazistym tle.

Moje obrazy zaczynają się w dzienniku. Rejestruję swoje frustracje, smutki, radości, ambicje, nadzieje, a następnie przekształcam te słowa w obrazy. Myślę, że można powiedzieć, że bardzo dosłownie czerpię z doświadczenia życiowego. Staram się być tak szczera, jak tylko potrafię, w opowiadaniu, nie ukrywam słów. Następnie wypuszczam historię na płótno i malując, mogę przetworzyć to doświadczenie w nowy sposób i uczyć się z niego. Nie jestem szybka, nie spieszę się z malowaniem i lekcją z tego. Pracuję warstwa po warstwie, ostrożnie odkrywając zawartą w niej mądrość.

Jeśli chodzi o tworzenie obrazów, uważam, że kluczem jest prostota. Im bardziej zwięźle możesz coś powiedzieć, tym mocniejsze jest to. Więc chociaż moje pisanie jest zwykle długie, szukam symboli, których mogę użyć, i próbuję skondensować swoje myśli w zwięzłe wizualne oświadczenie. Staram się znaleźć skrót prosto do serca widza, coś, co uderzy go na pierwszy rzut oka.

Kiedy posunęłam się tak daleko, jak tylko potrafię, wracam do pisania. I kiedy wydaje mi się, że przeanalizowałam konkretny pomysł, kiedy nauczyłam się wszystkiego, co mogłam, pisanie zwykle idzie o krok dalej. Słowa stają się wtedy ostatnią warstwą utworu. Następnie praca i tekst są wspólnie ofiarowywane innym. Wtedy stwierdzam, że moje doświadczenia nie są aż tak oryginalne, ponieważ praca uderza w widza znajomą linią. Ludzie często umieszczają się w mojej pracy i dodają swoją historię do mojej, a tym samym moje serce i serce mojej publiczności łączą się na płótnie."

Jenedy Paige

Polecam galerię artystki:  tutaj

niedziela, 14 lutego 2021

SZACHOWY TURNIEJ

(art by Alexander Sviridov)

Król duński Tarses chciał wydać za mąż swoją córkę Annę, nie mógł jednak dokonać wyboru wśród kandydatów. Ostatecznie pozostali dwaj najwytrwalsi rycerze: Fiedur i Borzuj. Aby nie doprowadzić do krwawego pojedynku nakazał im rozegrać partię szachów o rękę królewny. Rozgrywka toczyła się przez wiele dni. Serce królewny skłaniało się wyraźnie w kierunku Fiedura, jednakże ten zaczynał przegrywać. Dziewczyna zakradła się więc nocą do pokoju z szachownicą, aby zmienić położenie figur, ale okazało się, że komnata jest pilnie strzeżona. Ostatecznie więc udzieliła rady kochankowi, doprowadzając dzięki temu do zwycięstwa:
I rzecze:
"Dobry Rycerz jest od zwady,
Popu też nieźle zachować od rady;
Dać za miłego wdzięczną rzecz nie szkodzi,
Piechota przedsię jako żywo chodzi".

Obróci Rochu na Króla rogami,
Sama wynidzie zalawszy się łzami.

Anna polecała więc swojemu wybrańcowi, aby poświęcił wieżę, a grał pionkami, zachowując skoczka i gońca. Takie rozwiązanie problemu było znane już w średniowiecznej tradycji szachowej jako problemat Dilar
Dla czytelnika współczesnego Kochanowskiemu podpowiedź królewny była zrozumiała, jednak współcześnie – ze względu na rozwój szachów, a zwłaszcza terminologii tej gry – jest już trudna do odczytania.
Pomimo tego poniżej podaję  obraz końcowej sytuacji rozgrywki szachowej 



Szachy – poemat heroikomiczny Jana Kochanowskiego zadedykowany Janowi Krzysztofowi Tarnowskiemu. Utwór opublikowano w Krakowie pomiędzy 1562 a 1566 rokiem (drukarnia Macieja Wirzbięty[1]), powstał najprawdopodobniej podczas pobytu poety w Padwie lub we wczesnym okresie dworskim. Pierwowzorem utworu był włoski poemat Marca Girolamo Vidy Scacchia ludus (Gra szachowa, 1527). (Wikipedia)

Strona tytułowa poematu Kochanowskiego wydana w 1585 roku:




Jednym z najwcześniejszych przykładów sztuki związanej z szachami są średniowieczne ilustracje towarzyszące książkom lub rękopisom, takie jak ten problem szachowy z 1283 Libro de los juegos:



 

art by Alexander Sviridov


Niestety, pochwalić się nie mogę umiejętnością gry w szachy. Straciłam szansę w I klasie licealnej, kiedy nauczyciel matematyki zaprosił mnie do kółka szachowego, bo uważał że mam zdolności logicznego myślenia. Młodość durna i górna...  W tym czasie coś innego chodziło mi po głowie, zapewniam, nie szachy, a teraz żałuję. 

art by Alexander Sviridov

Mój 7 -letni wnuczek już trochę "łapie" , uczestnicząc w podglądaniu gry prowadzonej przez dziadków i tatę, a nawet przy podpowiedziach sam był już czynnym uczestnikiem. 


Brakuje mu jednak trochę cierpliwości. Mam nadzieję, że przynajmniej on skorzysta z szansy i dopóki dziadkowie "na chodzie", zdąży złapać bakcyla.

Źródło ACU





A oto wypowiedź Martina Wolfa, głównego komentatora ekonomicznego w Financial Times w Londynie. W 2000 r. otrzymał nagrodę CBE (Komandora Imperium Brytyjskiego) „za zasługi dla dziennikarstwa finansowego”:

"Pewien przyjaciel zapytał mnie:
- Dlaczego inwestujesz tyle pieniędzy i własnego czasu, aby twój syn uczył się grać w szachy?

Moja odpowiedź:
Cóż, muszę przyznać się do winy: nie płacę za to, żeby mój syn grał w szachy. Czy wiesz, dlaczego płacę?

- Płacę, żeby mój syn nauczył się być zdyscyplinowany.

- Płacę również za to, by mój syn mógł ćwiczyć swój umysł i rozwijać swoją kreatywność.

- Płacę za mojego syna, aby nauczył się radzić sobie z porażkami, z rozczarowaniami jeśli nie uda mu się osiągnąć tego, czego oczekiwał.

- Płacę za mojego syna, aby nauczył się realizować swoje cele.

- Płacę, aby moje dziecko zrozumiało, że aby osiągnąć mistrzostwo trzeba ciężko pracować i trenować godzinami. I że sukces nie nastąpi z dnia na dzień.

- Płacę za to, że mój syn nawiązał przyjaźnie na całe życie.

- Płacę za mojego syna, żeby grał w turniejach i nie siedział przed telewizorem, tabletem czy grami elektronicznymi.

Płacę za wszystko, co mu daje ten piękny sport: "odpowiedzialność, pokora, przyjaźń, cierpliwość, szacunek, zdolność koncentracji itd." Mógłbym wymienić więcej rzeczy, ale krótko:

Nie płacę za szachy, ale za możliwości, jakie ten sport oferuje mojemu synowi, za jego rozwój i umiejętności, które przydadzą się w jego życiu. Myślę, że to moja najlepsza inwestycja w uniwersytet życia!"

Ja najwyżej w kości mogę zagrać. Chyba zresztą w obecnych czasach cały świat gra w kości z wirusem i to z różnym skutkiem. Za dużo ludzi już przegrało. Gra toczy się nadal. Ważą się losy ludzkie. Raz szala przechyla się na naszą stronę, innym razem, niestety...
dzieje się, jak w szalonym... upiornym tangu.


To, że szachy , fotografię czy malarstwo można ze sobą powiązać, to wyżej udowodniłam. 
A co z muzyką?

Oba te "intelektualne poszukiwania" żyją na styku nauki i sztuki i oba są wylęgarnią niesamowitych geniuszy i cudownych dzieci.

Logikę, strukturę i znaczenie muzyki można bezpośrednio porównać do reguł i strategii szachów - nie tylko na poziomie matematycznym, ale także intuicyjnym.

Artystyczna walka w grze w szachy jest często używana jako liryczna metafora dla innych znaczących aspektów ludzkiej kondycji: miłości, wojny czy poszukiwania własnego miejsca w życiu.

Czasami jednak tekst piosenek nawiązuje do szachów , aby wzbogacić zabawny i inteligentny sens danego utworu.


Poszukując odpowiedniej ilustracji muzycznej dla opisywanego tematu, spośród kilkunastu wybrałam jeden utwór z odpowiednim clipem, który w tematyce szachów opisuje crème de la crème szachowego świata, czyli Bangkok.


Murray Head - One Night In Bangkok "From CHESS" (Official Video) - YouTube




Dopisałam dalej i dołączyłam zdjęcia w dniu 15 lutego.

Jestem, jak zwykle otwarta na sugestie swoich Gości. W komentarzu do tego wpisu na FB dołączono obraz odpowiedni do treści. Pisałam o związkach szachów ze sztuką, udowadniając to fotografią i muzyką, a pominęłam malarstwo  w przykładach. 
Poprawiam swoje niedopatrzenie i oto prezentuję kilka  takich "tematycznych" obrazów surrealistycznych. Będą tu obrazy już przedstawianego wcześniej przeze mnie Michaela Chevala, ale i naszego  uznanego polskiego surrealisty Tomasza Sętowskiego. Jak przystało na patriotkę... najpierw Tomasz Sętowski.






Michael Cheval:




To nie jedyni artyści, którzy mają w swoim dorobku obrazy o tematyce szachowej. Oto następne przykłady:


art by Herman Smorenburg

art by  Jeffrey G. Batchelor

by Chie Yoshii

W moim pobliskim Poznaniu, w Muzeum Narodowym znajduje się obraz Sofonisby Anguissoli "Gra w szachy" z 1555 r.



Artysta malarz, rzeźbiarz, pisarz i szachista,  Marcel Duchamp, który brał udział w różnych turniejach szachowych, m.in. w 1945 r. w Nowym Jorku twierdził, że "każdy szachista  to artysta".

 
art by Marcel Duchamp

art by Honore Daumier

Szachista by Izydor Kaufmann (1853-1921

sobota, 13 lutego 2021

WALENTYNKI BEZ ZMIAN?

 I jak co roku, chociaż obecnie  może mniej "wystawnie"  ze względu  na okoliczności (pandemiczne)... nadchodzą Walentynki 💓


Czy tekst napisany przeze mnie dawniej nie stracił na aktualności?

( Mogłabym napisać całkiem nowy, ale wciąż pracuję na zdezelowanym sprzęcie, z zakupem nowego wyszły komplikacje po stronie sklepu internetowego... a  dłużej na tym pisać się nie da... sorry)

Proszę... sprawdżcie 💖


WALENTYNKI




Święto zakochanych.
Czy to nie jest jednak dzień, jak każdy inny, tyle, że zainteresowanie drugą osobą okazujemy wymowniej niż zwykle?
No i prezent...
Czekoladki, biżuteria, kwiaty...

Biżuterii typu złote serduszko... nie potrzebujesz, bo.... masz własne "złote serce". Tak o Tobie przecież mówią.





Jeśli masz złamane lub pęknięte serce to w taki wyjątkowy dzień operacje wykonywane są gratis.



Animacja Michele Giammaria/MIKI4/

A może Twoje serce potrzebuje oczyszczenia (z nieodpowiednich uczuć)?


Jeśli trochę oziębło, bo w życiu miało pod "górkę", to też jest na to rada...


Jednym z najpiękniejszych prezentów, jaki "słyszałam" jest tekst piosenki Ernesta Brylla pod tytułem "Jej portret". Podaję w języku angielskim dla Czytelników obcojęzycznych.





Dla rodaków piosenka w wykonaniu  Bogusława Meca:



A to prezent dla Gości  anglojęzycznych - tłumaczenie piosenki (może nieudolne... wybaczcie)

Noone knows who you really are
Because even you don't know
You're alone
In dancing around
Grey mirrors of days
There shines your golden laughter
Interrupted, tender gesture
I'm playing solitaire in my mind
Only using hearts.

Noone knows who you really are
That's the truth that I don't need
When we're out of the way
I will lift the smell of your dream
Picture of your lips
Colour of words
Your bright, incomplete portrait


I will lift it
I will rescue it in any place
Whether you are with me or not
My talisman
Of your sudden reflections
And eyelashes
If one day you'll say - forgive
I'll go throught life
Looking behind

Wszystkim Moim Drogim Gościom z okazji Walentynek życzę nieustającej miłości przez całe życie... nie tylko od święta 💓




wtorek, 9 lutego 2021

CZY DOPROWADZAM DO ZIEWANIA SWOICH BLOGOWYCH GOŚCI?

Podobno jest jeszcze jedna niegroźna zaraza, na którą jednak szczepionki nie ma.  


Ziewający Joseph Ducre - selfportret 1


Ziewający Joseph Ducre - selfportret 2



Na dzień dzisiejszy nie napiszę za dużo bez względu na temat. Nie uzależnione to jest od tego, jakobym miała uważać szczególnie na to, aby nie doprowadzić swojego Gościa do znudzenia, ziewania. Przecież  po drugiej stronie ekranu czyta Ktoś, kto ma możliwość w każdej chwili przypływu znużenia moim tekstem kliknąć w odpowiedni klawisz i ... po bólu... można sobie tylko ziewnąć. 

Ja mam gorzej. Mój laptop odmawia wszelkiego posłuszeństwa od kilku dni. Fiksuje przeglądarka, edytory tekstu. To są jego ostatnie godziny... mam nadzieję, że nie moje, chociaż mnie ciska przeokropnie... motyla noga!!! , żeby dosadniej tego nie nazwać.  Piszę w ciemno, po 15-20 minutach pokazuje się dopiero tekst a edytowanie zdania na odpowiedni rozmiar czcionki itp... to następne minuty.

 Przedstawiony wyżej na obrazie malarz Joseph Ducre w nieformalnych swoich obrazach ( bo przede wszystkim portretował króla) malował siebie w różnych mimikach. Tu przedstawia się w momencie ziewania.  Tak sobie wyobrażałam, że i ja mogłabym sobie "cyknąć" fotkę ziewającej blogerki, ale ona hasałaby sobie później przez wieczne czasy w Google. I po co mi to? Mało to głupot już na tym blogu zamieściłam?  Teraz jakoś nie chce mi się ziewać, bo jestem wkurzona 😖

 Ten akapit , od zdjęcia Josepha Ducrre) piszę, a jeszcze nie widać wcale tekstu. Ciekawe ile czasu upłynie nim się pokaże?  

Doigrał sie laptopik, doigrał. Jutro, najpóźniej w czwartek będę miała nowy i kto wygrał?

Dłużej męczyć się nie będę. 

Udostępniam zatem post z 2019 roku o ziewaniu.

Tekst wyświetlił się po 20 minutach 😖



Edgar Degas, Prasowaczki, 1884


 
Michaly Munacksy ( 1844-1900), węgierski malarz

Serdecznie zapraszam na zapowiedziany wcześniej post :

 

NIEGROŹNA ZARAZA

Zródło: "Pixabay.com
Obudziłam się dzisiaj dość późno. Nie przyznam się o której godzinie, bo jeszcze ktoś odsądzi  mnie od czci i wiary. Nie było w końcu tak późno, bo krople do oczu aplikuję sobie o 7-ej rano. Było relatywnie późno, bo mój mąż wstał o 4-ej, nie budząc mnie, żebym nie miała trudności z ponownym zaśnięciem i ruszył w podróż. Kiedy się obudziłam, już sms-em powiadomił mnie, że szczęśliwie dojechał do celu.

Te nasze z mężem mijanie się, przypomina mi wierszyk L.J. Kerna "Stare małżeństwo"

"Pan Dzień
i Pani Noc
na zmianę rządzą nami.
Pan Dzień pracuje cały dzień co dzień,
a Pani Noc nocami.

Pani Noc o księżyc dba,
Pan Dzień o słońca różę.
W zimie ona więcej nadgodzin ma,
w lecie on siedzi dłużej w biurze.

Bezdzietni są,
o ile wiem,
i nic dziwnego, skoro
Pani Noc stale sypia dniem,
a Pan Dzień nocną porą."

Już szybko donoszę: w naszym starym małżeństwie mamy w dorobku dwie dorodne córki,  co oznacza, że nie zawsze mijaliśmy się:)

Ale Pan L.J. Kern wziął w obronę śpiochów i chwała mu za to.

"Pochwała spania"

Istnieje jakieś błędne mniemanie,
Że brzydką rzeczą jest długie spanie.
Jeśli ktoś w łóżku dłużej poleży
Zakotwiczony w uroczym śnie,
Ludzkość od Spartan, aż po harcerzy
Na głos takiego wyśmiewać śmie.

A ja oświadczam wam tu ze szlochem,
Że czas już przestać pogardzać śpiochem!
Samson, Achilles, Kant i Moniuszko,
Słynni mocarze i dusz i ciał,
Nadzwyczaj sobie cenili łóżko
I osiem godzin każdy z nich spał.

A gdyby spali tak po pół doby,
Kto by ich czyny opisał, kto by?
Już kilku bardzo uczonych gości,
(każdy z nich masę tytułów ma)
Twierdzi od dawna, iż w bezsenności
Kryje się właśnie to źródło zła.

Argumentuję w sposób dość ścisły:
Kto nie śpi – ten ma głupie pomysły.
Cezar i Borgia, Neron i inni
Kiedy zostali zmorzeni snem,
Jak te baranki byli niewinni,
I tacy słodcy jak miód lub dżem.

Jeśliby dłużej i częściej spali,
Mniej by zdziałali w tej krwawej skali.
Kto śpi nie grzeszy – jak bardzo ładnie
Ujął to kiedyś nieznany człek.
Kto śpi – nie pije, kto śpi – nie kradnie,
Śpiąc również trudno podrobić czek.

Proszę uchylić więc to mniemanie,
Że brzydką rzeczą jest długie spanie.
Chyba, że właśnie jest... zebranie.. 

To skąd to u mnie ziewanie?

Zródło: "Pixabay.com
Odrzucam niedotlenienie i brak snu. 

Eureka!
Zaraziłam się od wnuka. W nocy słabo spał, przeżywał dzisiejsze swoje imieniny oraz jutrzejszy wyjazd z rodzicami na wakacje nad morze.
Jestem osobą empatyczną. To moje neurony lustrzane z płata czołowego dają bodziec do naśladowania ziewania wnuka.
To mnie podbudowało. 
No i nie jestem psychopatą :)

Ostatnio naukowcy wysnuli teorię, że psychopaci, prawdopodobnie... nie zarażają się ziewaniem. Założeniem  jest, że  nie wykazują się z reguły empatią.


Naukowcy z Baylor University zwerbowali 135 studentów i zmierzyli ich osobowości pod kątem cech psychopatycznych. Następnie poddali ich zaraźliwemu eksperymentowi ziewania.

Ci, którzy uzyskali wysoką ocenę w skali psychopatycznej, znacznie rzadziej zarażali się ziewaniem.

W poprzednich badaniach ziewanie było powiązane z empatią. Na przykład w jednym badaniu dzieci z autyzmem rzadziej zarażały się ziewaniem(...) Niemowlęta też nie reagują na ziewanie innych przed   4 rokiem życia, dopiero po osiągnięciu większej świadomości emocjonalnej.

Naukowcy sugerują, że w ich eksperymencie można grać empatią, ponieważ psychopaci mają tendencję do jej braku.

To nie znaczy, że jeśli ktoś nie ziewa, to musi być psychopatą. To tylko intrygujący objaw ludzi, którzy nie reagują na  emocje innych ludzi."

 Źródło: INSIDER Catching someone's yawn is linked to empathy, and psychopaths are often immune

Oczywiście i psychopaci ziewają, nawet dzieciątka w łonie matki, a nie dopiero po ukończeniu 4 roku życia. Ziewają  również zwierzęta.
Mowa jest o reakcji na ziewanie innych, tzw. "zarażanie się" ziewaniem.

Jak to jest z tym "zarażaniem:?
A może to mit?

Realizatorzy popularny programu Discovery Channel - Pogromca mitów -  dokonali doświadczenia na największej próbie w swojej działalności, bo aż na 50 osobach. Okazało się, że bez stymulacji ziewało 25% badanych , natomiast ze stymulacją "zaraziło się" ziewaniem 29 % badanych osób.

Na tę zarazę nie ma jeszcze żadnej szczepionki.
Całe szczęście, że to niegroźna zaraza.

Jeżeli już sami ziewacie, bo znudziłam Was swoim postem, a jest już późno ( kończę ten post o 22.10, to nie pozostaje mi nic innego, jak zacytować Grzegorza Turnaua i Magdę Umer:

"(...)Kiedy kleją ci się oczy
To już mówić nie ma o czym
To już trzeba tylko spać
Płynąc w kolorowym niebie
I odpocząć ciut od siebie
Żeby rano znowu chętnie wstać(...)"

Śpiewają: Magda Umer i Grzegorz Turnau



poniedziałek, 1 lutego 2021

WYPIJMY ZA BŁĘDY... ORTOGRAFICZNE


(Kopista Eadwin był tak dumny ze swej pracy, że podpisał ją i dodał… całostronicowy autoportret)


Czasem jesteśmy proszeni przy budowie jakiegoś nowego narzędzia w social mediach w okresie próbnym o wyrażanie swojej opinii na temat proponowanej nowości oraz swoich uwag dotyczących ulepszenia wprowadzanej wersji. Tak było z nową wersją FB , podobnie też zastosowano przy innowacyjnych "manipulacjach" Bloggera. Miałam oczywiście kilka uwag dotyczących statystyki bloga, ale zupęłnie pominęłam sprawę korektora pisowni. Wprawdzie staram się pisać poprawnie (w młodości pisałam bezbłędnie), ale teraz w komentarzach, przy maleńkim druku, nie zauważam wszystkiego, tym bardziej, że piszę nie spoglądając na ekran. Puszczam na żywioł i....

Raczej pożądana byłaby umiejętność pisania, bez spoglądania na klawiaturę.

Kiedy po opublikowaniu zauważę, , że "zjadłam" jakąś literkę, nie dopisałam "ogonka", usuwam komentarz i wklejam w jego miejsce poprawiony. Ciekawe, co dzieje się u Czytelnika. Czy przychodzą 2 komentarze?

I tak nie jest źle. 

A co by zrobił średniowieczny skryba?


Czy zauważyliście z lewej strony obrazu jakieś piekielne stworzenie?

To demon Titivillus. 

Był sługą szatana. Miał do wykonywania pewną robotę. Każdego dnia wędrując po ziemi, zbierał  błędy mnichów-kopistów w rękopisach. Każdy błąd został  wkładany do worka. Pod koniec dnia Titivillus przynosił swój worek diabłu, a błąd każdego kopisty zostawał skrupulatnie odnotowany  w książce przy nazwisku konkretnego mnicha, który ten błąd popełnił.

Jak myślicie, kto mógł wymyślić tego Titivillusa?

Wszystko wskazuje na to, że byli to mnisi-kopiści, przecież winę za popełnienie błędów na kogoś zrzucić trzeba było.

Ale na kogo ja mam zrzucać swoje błędy, bo nie chcę wchodzić w konszachty z żadnym diabłem.

To już lepiej z aniołem.

Dawniej na wszelki wypadek mnisi - kopiści czy inni skrybowie w celu zapewnienia należytej uwagi i staranności przy przepisywaniu, teksty  okraszali dyscyplinującymi "zaklęciami".

Oto przykład:

Zaklinam ciebie, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i jego chwalebnej, ponownej paruzji, gdy przyjdzie sądzić żywych i umarłych - porównaj twoją kopię i popraw ją uważnie według tego egzemplarza, z którego przepisałeś, a to zaklęcie przepisz na swoim egzemplarzu tak, jak je masz.

Błędy to nie jedyne przewinienie, jakie można było w przyklasztornych skryptoriach popełniać.

Gdyby jednak modlitwa nie była skuteczna, nad biedakami wisiał swoisty "miecz Demoklesa".

W regulaminach przyklasztornych skryptoriów (wg Polter.pl)  przewidywano surowe kary za zaniedbania na polu pracy skryptorskiej. 
Przykład z klasztoru w Studion, słynnego z przepisywania tekstów:

Jeśli sporządzi kleju ponad miarę i przez niedbalstwo da mu zbutwieć, niech odprawi pokutę 50 razy. Jeśli ktoś odczyta więcej, niż jest napisane w księdze, z której przepisuje, ma spożywać posiłki tylko suche.

Ale stosowano też sroższą regułę:

Jeśli ktoś będzie zapamiętywał to, co napisane w księdze, z której przepisuje, i przepisywał z pamięci , pozostanie w odosobnieniu na 3 dni.

Ciekawa jestem, jaką karę zastosowaliby  dla mnie moi Czytelnicy za te błędy w odpowiedziach na komentarze. 

A może sama poddam się wyborowi kary?

- 50 dni pokuty?   - dobrowolnie obranej ?
- suche posiłki? - przez jaki czas?
- 3 dni w odosobności? - pestka... w okresie pandemii😀

Za inne błędy można obrać inną karę:
 "Wypijmy za błędy..." Kara? Dla mnie tak, bo nie przepadam za alkoholem.


Ryszard Rynkowski - Wypijmy za błędy (1989) - YouTube





Kabaretowo ortografia wygląda tak:


Jeremi Stanisław Przybora

LIST NIEORTOGRAFICZNY


Zbudziłem się pod niebem jasnym
jak namiot z błękitnego płótna -
pogodny maj był, dzień dwunasty
i jedna rzecz w tym dniu przesmutna:

Jej list, list nieortograficzny,
co - niby obłok pełen błędów -
zawisnął na mym niebie ślicznym
rozpaczy chmurą dla mnie będąc.
Przez samo "h" w nim "odhodziła",
"rzyczyła" zdrowia przez "rz" mi,
gosposią tylko dla mnie była,
a bez niej wiosna zbrzydła wnet mi.
A bez niej wiosna zbrzydła wnet mi.
Jej adres dała mi kuzynka
nazajutrz po zerwaniu z Zosią.
Więc napisałem do Zegrzynka
i wkrótce nadszedł wraz z radością:


Jej list, list nieortograficzny,
co - niby obłok pełen błędów -
na moim niebie nostalgicznym
otuchą zawisł i zachętą.
Pisała w nim przez "u", że "wkrutce"
przez"ż" "przepieże", ugotuje -
pod tym warunkiem, że ja w "wutce"
(przez "u" i "t") zbyt nie gustuję -
że w wódce nazbyt nie gustuję.

Sześć lat minęło jak idylla -
ta w domu czystość, te obiady.
Aż przyszła bezlitosna chwila
i list, na który nie ma rady:

Jej list, list nieortograficzny,
co - niby obłok pełen błędów -
zawisnął na mym niebie ślicznym
rozpaczy chmurą dla mnie będąc.
Przez samo "h" w nim "odhodziła",
"rzyczyła" zdrowia przez "rz" mi,
gosposią tylko dla mnie była,
a bez niej wiosna zbrzydła wnet mi.
A bez niej wiosna zbrzydła wnet mi.



Rozpoznawanie mowy i MagicScribe w kabarecie.avi - YouTube


Zemsta - YouTube



Na zakończenie mam jeszcze nowinkę dla osób popełniających błędy ortograficzne.

Niemcy zaprojektowali poprawiający błędy długopis, by pomóc w nauce swojemu synowi. Teraz pomysłowi rodzice zbierają pieniądze, by z ich wynalazku mogły skorzystać również inne dzieci.
Falk i Mandy Wolsky skonstruowali długopis, który może sprawić, że problemy z ortografią będą mniej dokuczliwe. Lernstift - bo tak nazywa się ich wynalazek - kryje w sobie masę czujników ruchu i nacisku, dzięki którym zaczyna wibrować nie tylko wtedy, gdy piszący popełnia ortograficzny błąd, ale również wówczas, gdy jego litery są koślawe i łamią zasady kaligrafii.
 Więcej tutaj