Młode dziewczyny od wieków szukały sposobów na zaspokojenie swojej ciekawości na temat przyszłego wybranka , z którym będą dzielić życie. Teraz może nie koniecznie myślą o tym całym życiu, aż po grób, bo luz w obyczajach powoduje, że można , jak w piosence "Lepszy model" w każdej chwili wybranka na taki zamienić.. i tak do skutku...
link do posłuchania
Znów się zepsułeś
I wiem co zrobię
Zamienię Ciebie
Na lepszy model
Znów się zepsułeś
I wiem co zrobię...
Nie mam do Ciebie cierpliwości
To pewne, że już nie będę mieć
Minął termin Twojej przydatności
Gwarancja nie obejmuje Cię
Nie pozostawiasz mi wyboru
Na lepszy model zmienię Cię
Nie potrzebuje w domu złomu
Dłużej nie
Nie mam do Ciebie zaufania
To pewne, że już nie będę mieć
Dosyć mam tego naprawiania
Gdy co chwile się psuje inna część
Jesteś zupełnie do niczego
A na dodatek powiem ze
Pożytku z Ciebie tu żadnego
Nie ma nie
Znów się zepsułeś
I wiem co zrobię...
Nie mam do Ciebie sentymentu
To pewne, że już nie będę mieć
Robisz za dużo tu zamętu
A nie wynika z tego żadna dobra rzecz
Nie pozostawiasz mi wyboru
Na lepszy model zmienię Cię
Nie potrzebuje w domu złomu
Dłużej nie
Nie mam do Ciebie nic już nie mam
To pewne, że już nie będę mieć
Możesz wysyłać zażalenia
I tak naprawy Ciebie nie podejmę się
Jesteś zupełnie do niczego
A na dodatek powiem że
Pożytku z Ciebie tu żadnego
Nie ma nie
Znów się zepsułeś
I wiem co zrobię...
Zbliża się taki okres w ciągu roku, kiedy znów dziewczyny na serio lub rozrywkowo będą stosować zabobonowe podchody lub gry, aby zajrzeć za zasłonę przyszłości.
O tym, że daleka jestem od czczenia takich dni jak Halloween czy Andrzejki tutaj, to nie znaczy, że nie interesują mnie obyczaje w tym zakresie w sensie historycznym.
"W czasach, gdy kobiety były prawie całkowicie zależne od małżeństwa dla bezpieczeństwa ekonomicznego i społecznego, wiele z tych dziewcząt miało powody, by pragnąć spojrzeć w przyszłość. Cytując autora sympatycznej opowieści o halloweenowych rytuałach miłosnych opublikowanej w 1849 roku: Młoda dziewica przejdzie bardzo wiele, aby uzyskać jakąś odpowiedź na pytanie, które tak głęboko dotyczy jej szczęścia”.
Ten powyższy cytat znalazłam w artykule, który w całości poniżej przytaczam:
Historyczny tort na Halloween, który ujawnia twojego przyszłego małżonka
Czy „głupi tort” może pomóc ci odkryć swój los?
opublikowane w Atlas Obscura przez Anne Ewbank 6 października 2021
PEWNEGO WTORKOWEGO WIECZORU wysłałam SMS-a do mojej przyjaciółki Katie i poprosiłam ją, żeby przyjechała, aby upiec wspólnie ze mną trochę płaskiego chleba z wróżbami.
Kiedy się pojawiła, wyjaśniłam jej od razu, ponieważ była bardzo ostrożna , że to będzie tylko zabawa. Miałyśmy upiec "głupi tort". Nawiasem mówiąc, nazwa nie ma opisywać słabo przemyślanego ciasta. Zamiast tego było to główne wydarzenie rytuału pieczenia prowadzonego przez młode, niezamężne kobiety w Wielkiej Brytanii i Ameryce Północnej od XVIII wieku do połowy XX wieku. Ogólny cel był ten sam: odkryć tożsamość ich przyszłych mężów za pomocą tego, co pewna encyklopedia nazwała „chlebem marzeń”.
Głupie ciastka (torty) były kiedyś częścią ogromnej tradycji wróżbiarskiej żywności. Krążki ukryte w ciastach i puree ziemniaczanym mogą zdradzić, kto miał się wkrótce poślubić, podczas gdy skórka jabłka przerzucona przez ramię może równie dobrze przybrać kształt pierwszego inicjału przyszłego małżonka. Tradycje te miały miejsce w liminalne, uroczyste dni w roku, kiedy zbliżała się mistyczna lub sezonowa zmiana: na przykład Halloween, Wigilia i przesilenia.
Ale robienie "głupich tortów" nie było często uważane za zabawną grę towarzyską dla grupy. Przypominało to raczej upiorną, skomplikowaną grę nocną, taką jak „Krwawa Mary”, rytuał przywoływania duchów przeprowadzany za pomocą lustra. Ale zamiast widzieć pokrytego krwią ducha, te duety lub tria dziewcząt miały nadzieję ujrzeć we śnie swoich przyszłych mężów.
Źródło: Atlas Obscura |
Początki głupiego (niemego) ciasta i jego bliskiego kuzyna, niemej kolacji, są mroczne. Ruth Edna Kelley, autorka pierwszej długiej historii Halloween, z przekonaniem twierdziła, że zaczęło się ono na szkockiej wyspie Lewis . Szkocja może nie być zbyt odległa pod względem pochodzenia: niektórzy pisarze wiążą głupie ciasta z tradycją w szkockich Highlands, dotyczącą robienia słonych bannocków lub chleba w chrześcijańskie święto Ostatki, aby podczas snu zobaczyć swojego przyszłego ukochanego . Jedno z najwcześniejszych znanych pisemnych wzmianek o niemych (głupich) ciastkach znajdują się w "Odkrytym Niewidzialnym Świecie Szatana" - książce George'a Sinclaira o czarach z 1685 roku. Sinclair, demonolog i pierwszy profesor matematyki na Uniwersytecie Glasgow, niepochlebnie opisał to jako znany przesąd w szkockich górach .
Niepewne jest również źródło nazwy. Jedna z interpretacji jest taka, że „głupi” wywodzi się ze starszego znaczenia tego słowa, które oznacza „cichy, niemy”. Drugim jest to, że głupek pochodzi od angielskiego „zguby” na los lub przeznaczenie.
Od XVIII do połowy XX wieku w prasie, antologiach folklorystycznych i, od czasu do czasu, publikacjach naukowych, rozpowszechniały się relacje o robieniu głupich ciast (tortów). Wiele ważnych gazet opisywało z zapartym tchem sposób przeprowadzania rytuału, wymieniając go wraz z innymi czynnościami, takimi jak rzeźbienie dyni w Halloween lub wieszanie jemioły w Boże Narodzenie.
Wspólna metoda z moich badań była następująca:
Dwie lub trzy dziewczyny zbierają się późno w nocy w kuchni. W zupełnej ciszy muszą upiec proste ciasto składające się z mąki, wody i soli. Każda dziewczyna powinna oznaczyć ciasto swoimi inicjałami, a następnie włożyć je do piekarnika, aby upiec bez słowa. Po wyjęciu go z piekarnika dziewczęta łamią ciasto, czasem każdy odgryzając, a potem zaczynają dziwny marsz, tyłem do łóżek. Po ułożeniu tortu pod poduszkami, podczas snu powinny śnić o swoim przyszłym mężu.
Do naszego głupiego ciasta postanowiłyśmy z Katie skorzystać z instrukcji z 1911 roku, napisanych przez niejakiego Charlesa Dicka:
Obie muszą udać się do spiżarni i wspólnie zdobyć różne składniki. Najpierw dostają miskę, każda trzyma ją i razem myją i suszą. Następnie każda dostaje łyżkę mąki, łyżkę wody i trochę soli. Robiąc ciasto muszą stanąć na czymś, na czym nigdy wcześniej nie stały. Muszą to wymieszać i toczyć. Następnie rysują linię przez środek tortu i każda dziewczyna wycina swoje inicjały po przeciwnych stronach linii. Następnie obie wstawiamy do piekarnika i pieczemy.
Instrukcje wymagały, aby trzecia dziewczyna włożyła kawałki ciasta pod nasze poduszki, ale zrobiłyśmy to bez udziału trzeciej, ponieważ żadna z nas nie znała innej
1) niezamężnej
2) dziewczyny, która
3) byłaby gotowa rzucić wszystko, aby upiec rytualne ciasto na 90 -stopniowy wieczór.
Aby sprostać dziwnemu „staniu na czymś, na czym nigdy wcześniej nie stawałaś”, Katie balansowała na rozklekotanym stołku, z którego przypadkowo schodziła, kiedy ja siedziałam na podręczniku. Ześlizgnięcie się ręki podczas etapu dodawania wody spowodowało, że nasze ciasto stało się lepkie, bez jędrności potrzebnej do inicjowania powierzchni. W poszukiwaniu autentyczności postanowiłyśmy upiec ciasto w moim piecu na drewno.
Podczas gdy skwierczało na patelni do ciasta, mój niczego niepodejrzewający współlokator i jego przyjaciółka weszli do nas. Jak się okazuje, dość trudno jest komuś wytłumaczyć głupie ciastka, kiedy musimy zachować ciszę i używa się tylko gestów rąk. Podczas naszej próby wszyscy nagle poczuliśmy zapach spalenizny.
Głupi placek, po zaledwie siedmiu minutach w piecu na drewno, wyglądał na nieco zbyt chrupiący na brzegach, a jednocześnie lepki w środku. Następnie przełamałyśmy go na pół i każda odgryzła cząstkę ze swojego kawałka. Pod zdumionymi spojrzeniami naszej publiczności, Katie i ja pomaszerowałyśmy do mojej sypialni, gdzie uroczyście umieściłam pod poduszką parujący, owinięty plastikiem kawałek głupiego ciasta, podczas gdy Katie włożyła swój do torby na później. Następnie postanowiłyśmy przerwać milczenie i wyjaśnić mojemu współlokatorowi Xavierowi i jego przyjaciółce Priscilli, co robimy. (Priscilla, po spróbowaniu kawałka pozostałego, powiedziała, że przypominał jej skórkę empanady.)
Tej nocy nie śniło mi się absolutnie nic. Prawdopodobnie przyczyną było to, że głupie ciasto wyślizgnęło się spod mojej poduszki i zaklinowało się w ramie łóżka. Kiedy napisałam do Katie SMS-a, aby ogłosić czekający mnie przyszły stan starej panny, powiedziała, że jej śniło się, że wdepnęła w psią kupę.
A teraz zastanów się, którą z ról rozpisanych przez Jacka Cygana wybierasz dla siebie? Czy tę śpiewaną przez Lorę Szafran czy Mietka Szcześniaka?
TO MOJA MAGIA
Lora Szafran i Mieczysław Szcześniak
Tekst: Jacek Cygan
kiedy schną z pragnienia
chusteczki do łez.
Ja wróżę z wiatru, i z chmur, i z mgły,
więc idź, niech znów cię nie mam,
lecz nie śmiej się, gdyż….
To moja magia, magia niepewnych serc.
To moja magia, wróżby do pustych miejsc.
To moja magia, grosze z nadziei dna.
To moja magia, wyspa wśród morza zła.
Ja wróżę z butów i z kurzu dróg,
Z tych dni, kiedy pachnie ziemia wolnością i mchem.
Ja wróżę z wiatru, i z chmur, i z mgły,
Z chwil, kiedy już mnie nie ma,
Choć jestem o krok
To moja magia, magia niepewnych serc.
To moja magia, wróżby do pustych miejsc.
To moja magia, grosze z nadziei dna.
To moja magia, wyspa wśród morza zła.
Chcę wierzyć magii - nie, karta nie wie jak żyć
Chcę wierzyć magii - spójrz - oszukują cię dni
Chcę wierzyć magii - znam, znam jej kłamstwa, jak nikt
Chcę wierzyć magii - zbij szklaną kulę -wyjdź…