Nie przywdziewaj na swoją twarz maski wiecznego zadowolenia, bo okazuje się, że może to być niebezpieczne dla Twego zdrowia psychicznego.
Możesz popaść w depresję i chorobę fizyczną, spowodowaną długotrwałym nienaturalnym uśmiechem.
Mogą się rozwinąć bóle mięśniowe i bóle głowy przy występującej depresji. Ten stan to nic innego, jak syndrom maski uśmiechu (ang. Smile mask sindrome), najczęściej pojawiający się w branży japońskich usług.
Photograph by Andrea Booher
Syndrom ten zdiagnozował
..."japoński profesor Makoto Natsume. Zdiagnozował on zaburzenie po konsultacji ze studentami z uniwersytetu w
swojej praktyce, zauważając, że wielu z nich spędzało tyle
czasu na udawaniu uśmiechów, że nie byli świadomi, że uśmiechają
się nawet podczas relacjonowania mu stresujących lub denerwujących
doświadczeń. Natsume przypisuje to wielkiej randze, jaką
cieszy się uśmiech na japońskim rynku usług, zwłaszcza dla
młodych kobiet.
Uśmiech
to ważna umiejętność dla japońskich kobiet pracujących w branży
usługowej. Prawie wszystkie firmy z branży usługowej w
Japonii wymagają uśmiechania się przez długie lata. Natsume
mówi, że jego pacjentki często mówią o tym, jak ważne jest
uśmiechanie się, gdy temat rozmowy odbywa się w miejscu
pracy. Opowiada o przykładach pacjentów, którzy twierdzili,
że ich uśmiech miał duży wpływ na to, czy zostali zatrudnieni,
czy też nie, i że ich przełożeni podkreślili efekt, jaki wywarł
na klientach dobry uśmiech. Według
Natsume atmosfera ta czasami powoduje, że kobiety uśmiechają się
nienaturalnie tak długo, że zaczynają tłumić prawdziwe emocje i
popadają w depresję."
A nie lepiej to przywdziać taką maskę?
O czym tu mowa, maskę?
Żadnej maski... każda szkodliwa.
Jeśli klient znajdzie w zupie muchę, to gdybyś przybrał najpokorniejszą maskę, nic ci nie pomoże , nawet rozbrajający uśmiech :-)
Żródło:Wikipedia




Jak to Bercik z serialu mówił? Uśmiechają się jak bulteriery. Zęby na wierzchu. Życzę jak najwięcej powodów do szczerego uśmiechu, wywołanego radością w życiu codziennym. Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Endorfiny są w cenie, czerpię je z humoru, bo na sport juź nie mam zdrowia :-) Pozdrawiam
UsuńChciałabym znów uśmiechać się szczerze, ale póki co, to jest niemożliwe...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Gorąco Cię przepraszam, że nie zareagowałam na Twój komentarz. Tak długo nie kontrolowałam bloga, a nie umiem włączyć sobie opcji, abym na innych urządzeniach dostawała powiadomienia z bloga.
UsuńUśmiech... powinien płynąć tylko z serca, a jeśli w nim jeszcze nie zabliźnione rany, to trudno o taki. Niektóre zabliźnione też uwierają do końca życia. Ponieważ znam przyczynę, rozumiem Cię.
Pozdrawiam serdecznie na Nowy Rok :-)
Dziękuję za zrozumienie i empatię.
Usuń