Kuzyni postanawiają, abyśmy czas spędzony na Florydzie wykorzystali jak najlepiej. Opowiadają, że mieszkańcy wyspy na Florydzie są emocjonalnie związani z wszystkim, co dzieje się na Przylądku Canaveral. Znają terminy lotów i udają się na plażę, aby wspólnie obserwować starty wszystkich obiektów wystrzeliwanych w kosmos z Florydy. Każdy start jest wielkim wydarzeniem dla nich.
Nigdy nie mają pewności, że start będzie udany. Twierdzą, że do końca życia pamiętać będę tragedię, jaka dokonała się 28 stycznia 1986 o godz.16:39
Rakiety w tym czasie kontynuowały lot i zostały zdetonowane przez oficera bezpieczeństwa ze względu na zagrożenie, jakie stwarzały. Widać było słupy ognia i chmury dymu oraz spadające do oceanu odłamki. Na pokładzie zginęła cała załoga …,- a mówi to były uczestnik wojny koreańskiej, który niejedno widział i przeżył. - Cała plaża była pełna ludzi, gdy zobaczyliśmy te kłęby spalin i części spadające do Atlantyku. Słychać było jeden głos ogromnej trwogi, jęków, zawodu. Jeden wielki szok. Słychać było „Czy to eksplozja? My God!, My God!”
Wszyscy tu na Florydzie znają cały 9-osobowy skład tej nieszczęśliwej załogi.
Wszyscy tu na Florydzie znają cały 9-osobowy skład tej nieszczęśliwej załogi.
Znają ich życiorysy. Zginęły wtedy również 2 kobiety. Jedna z nich była nauczycielką. Udział jej, jako pierwszej nauczycielki w kosmosie, miał być symboliczny. Akcja poszukiwawcza trwała przez pierwszy tydzień po katastrofie.
Na początku były to poszukiwania na wielką skalę. Zaangażowany był Departament Obrony USA, Straż Wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Najdłużej poszukiwania prowadził okręt Simpson. Później były prowadzone już tylko przez zespół poszukiwań, odzyskiwania i rekonstrukcji. Pewno chcieli zebrać resztki mogące pomóc w określeniu przyczyn katastrofy.
Na początku były to poszukiwania na wielką skalę. Zaangażowany był Departament Obrony USA, Straż Wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Najdłużej poszukiwania prowadził okręt Simpson. Później były prowadzone już tylko przez zespół poszukiwań, odzyskiwania i rekonstrukcji. Pewno chcieli zebrać resztki mogące pomóc w określeniu przyczyn katastrofy.
Do tego celu użyli sonarów, nurków oraz załogowych i zdalnie sterowanych łodzi podwodnych. A na jakim obszarze?
Jak podawali w TV, akcją objęli obszar około 1600 km² a prowadzili chyba do głębokości 370 metrów.
Mniej więcej do maja zakończyli już główną operację wydobywania szczątków, ale fragmenty promu i rakiety były wyrzucane na plaże Florydy jeszcze wiele lat po wypadku. Jeszcze 11 lat po katastrofie, na plażę w Cocoa Beach morze wyrzuciło dwa duże fragmenty promu.
Dziś jedziemy na Canaveral!
Dojeżdżamy autem Tadeusza do autokaru, przesiadamy się i wyruszamy na miejsce. Po drodze mijamy na poboczach aligatory. Dobrze, że siedzę w autokarze!
Logo Nasa |
Kosmodrom |
Jest to ogromna ciemna marmurowa płyta ze zdjęciami i informacjami o kosmonautach. Przed nią wciąż stoją zadumani ludzie.
W kinie IMAX oglądamy film w 3D dotyczący kosmosu. Zakładamy specjalne okulary. Akcja filmu osadzona jest w stacji kosmicznej. W trakcie projekcji filmu czuję się, jakbym znalazła się w kosmosie, a meteoryty pędzą prosto na mnie. Bezwiednie uchylam się to w jedną, to w drugą stronę, nawet czasem kulę się, abym nie została trafiona w głowę. Przyjemnym wrażeniem wydaje się siadająca na moim ramieniu nadfruwająca, bajecznie kolorowa papuga. Ale to tylko miraż.
Wielkie obiekty astronomiczne, takie, jak: promy, rakiety i inne z wyposażenia statków kosmicznych wystawiane są w olbrzymiej hali, jak również ze względu na swoje rozmiary na wolnym powietrzu/
Następuje napięcie i oczekiwany stymulowany start. Na wielkich ekranach pokazywany jest wahadłowiec z zewnątrz, a także obraz z wewnątrz z kosmonautami. Nie wiem, który lot jest przedstawiony na ekranie, nie rozpoznaję kosmonautów, ale to nie ma znaczenia.
Nagle wielkie "łapy" w kosmodromie się odchylają, kłęby dymu ... i rakieta idzie do góry!
Jeszcze kontakt z kosmonautami. Sekundy mijają, jest bezpiecznie, start udany!
W pomieszczeniu słychać euforię, lampki migają jednocześnie, jak oszalałe przy każdej konsoli, aż robi się czerwono w oczach.
Euforia udziela się również nam, uczestnikom stymulacji, jakbyśmy przeżywali najprawdziwszy realny start .
Emocje jednak nie tak szybko opadną, bo tuż po wyjściu z tego pomieszczenia stymulacji widzimy gablotę.
Dotykam kawałek skały z Księżyca |
Pierwsze marzenie z dzieciństwa niespodziewanie realizowało się z zaskoczenia.
W gablocie szklanej umieszczona jest skała przywieziona z księżyca. Przez specjalny w niej otwór wkładam rękę i dotykam, gładzę kawałek księżyca. Jest to wrażenie , które nie da się opisać. Kto tak długo prowadził mnie po tym świecie, aby teraz zrealizować dziecięce marzenia, ulotne i dawno zapomniane? Oczywiście, że przeżycia z symulacji lotów, wejście do promu wynoszącego kosmonautów oraz zwiedzanie różnych statków, rakiet, łazików, które były na księżycu są ogromne, ale nie przysłaniają tego poczucia grudki srebrnego globu. Pewno, że to nie srebrzysta, lśniąca jak na niebie gwiazda, tylko szara martwa skała, ale Bóg to sprawił, że ktoś to dla mnie przywiózł..
Wnuki Krystyny i Tadeusza nie mogą sobie odmówić, aby nie wejść do kombinezonów kosmonautów.
Prezentują się nadzwyczaj okazale.
Prezentują się nadzwyczaj okazale.
Po powrocie z Canaveral zabieramy Tadeusza j jedziemy do mariny Inlet Harbor na kolację. Jest już ciemno, ale obiekt jest ładnie podświetlony. Palmy i pięknie ukwiecona roślinność stwarza przyjemny nastrój, tym bardziej, że po obydwu stronach wejścia płoną pochodnie.
Zwiedzamy sklep zaopatrzony w miejscowe upominki rzemieślnicze, ceramikę, koralowce, muszle i odzież . Nie możemy zdecydować się, gdzie wybrać miejsce, czy na molo oświetlonym pochodniami, czy wewnątrz. W końcu pozostajemy pod dachem, ponieważ chłodek wieczorny i wiatr dają się we znaki. Wybieramy stoliki blisko kuchni, skąd widać krzątających się kucharzy. Co i raz nad patelnię wybucha płomień. Nie wiem, czy to zamierzone. Przychodzi czas na zamówienie menu. Proponują nam świeże owoce morza oraz doskonałe steki. Nie dało mi się wykręcić od tych owoców. Kuszę się na smażone w głębokim tłuszczu krewetki zawijane w boczek. I znów płonie patelnia. Czas oczekiwania umila muzyka na żywo. Krewetki w boczku są przyjemnie chrupiące, więc może zdobyłam nowy dla siebie przepis na owoce morza?